Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy z całego serca ❤️ za udział w ratowaniu życia 💝 naszego Dziadziusia .
Mamy nadzieję że wszystko się uda i że ten starszy psiak jeszcze poczuje co to znaczy być kochanym ,zaopiekowanym i z pełnym brzuszkiem .
Dziękujemy raz jeszcze ♥️
Chodź, opowiem Ci moją historię...
Jestem Dżeki, całe życie użerałem się z motłochem, który tylko pokazywał mi, że ręką to można przylać za praktycznie wszystko...
Nie wiem co to miłość człowieka, czysta woda, posłanko, swój kąt i normalne śniadanko. Nigdy nie miałem też swojej miseczki, jak już przypomnieli sobie w ogóle, że dawno nie jadłem do rzucali mi coś gdzie popadnie...
Nie jestem młody, nie mam już sił zupełnie na nic... Nawet na walkę o własne życie...
Ale... Ten jeden ostatni raz postanowiłem spróbować by ktoś, choć na koniec mnie zauważył.
W upalny dzień gdy temperatury dochodziły do 36 stopni w cieniu, wyszedłem chwiejnym krokiem na drogę, a że nie miałem sił, bo dawno nic nie jadłem postanowiłem zjeść gruz, bo tylko to przyszło mi do głowy, by choć troszkę zapełnić mój bardzo pusty żołądek.
Na tej drodze zauważyła mnie pewna pani i zawiadomiła organizację, która zajmuje się takimi jak ja. Przyjechali i zabrali mnie.
Natychmiast i pierwszy raz w życiu trafiłem do szpitala, wtedy też poczułem, że warto jeszcze zawalczyć, ale teraz nie wiem, czy już się uda.
Tutaj powiedzieli mi, że gruzu się nie zjada, ale co ja miałem zrobić... Zostałem zaopiekowany na ile się dało. Mój stan nie pozwala na przeprowadzenie jakiejkolwiek operacji. Tak więc czekam, ale teraz przynajmniej mam cel... Pani doktor przypomniała mi o tym jak do mnie strzelano, bo przecież mam śruty w swoim ciele (robiono mi masę badań). Prawie już o tym zapomniałem...
Chce jednak jeszcze troszkę pożyć... Zobaczyć jak to jest gdy ma się kochanych ludzi wokół siebie i miseczkę pełną jedzenia.
Długa droga przede mną, ale chętnie spróbuje jeśli dacie mi szansę.
Mój stan określono jako agonalny, ale mówią, że światełko w tunelu jest! Muszę tylko na początek zacząć się wypróżniać. Tylko tyle i aż tyle...
No i nie wyobrażacie sobie jak to cudownie gdy nic cię nie swędzi... Widzieliście, ile pcheł gryzło moje ciało? Tym się już też zajęli ci cudowni lekarze. Pozostaje mi tylko prosić Was, dobrzy ludzie o pomoc. Bez niej nie będzie mnie stać by ratować te moje marne życie. Proszę, proszę, proszę...
Wasz Dziadzio 🫶
Ładuję...