Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Cała gromadka jest już po zabiegach, wszystkim się udało szczęśliwie dojśc do siebie, ząbki zdrowe, niektóre już są w nowych domkach, inne dopiero się szykują :)
Wszytskie znajdą na pewno najwspanialsze domki, dzięki Waszemu wsparciu odmieniło się ich zycie!
Dziękujemy że działacie razem z nami!
Pseudohodowla w większości kojarzy się z ciasnymi klatkami wysłanymi odchodami, ze skamlącymi zaniedbanymi pieskami w typie rasy - najczęściej ras małych, słodkich, które zawsze znajdą nabywców za kilka stówek. Nabywców, których interesuje tylko ładna otoczka, szybka transakcja, bez zbędnych papierów, zbędnych pytań z obu stron, i nabywcy i sprzedawcy. Sprzedawane są szczeniaki, które często trafiają w kolejne pseudohodowle, choćby małe.
Są też takie miejsca, gdzie psiaki nie mieszkają w klatkach, nie tarzają się w odchodach, nie są obrośnięte kołtunami, z zewnątrz wyglądają na zdrowe pieski. Pseudohodowle, które są zarejestrowane w pseudo stowarzyszeniach, mające warunki dla każdego kochającego opiekuna skandaliczne - ale nie według naszego prawa. Tu wystarczy, że nie widać krwi, połamanych nóg czy wiszącej na kościach skóry. Nasze prawo nie chroni zwierząt jako istot czujących, kochających, potrzebujących opieki, poczucia bezpieczeństwa, istot rodzinnych, które chcą żyć godnie. Wolne.
Mają służyć, zyskom, są traktowane jak towar. Suczki wykorzystywane co cieczka, samce, które bez wytchnienia są dostawiane do suczek, które nie mają gdzie uciec. Instynkt nakazuje kopulować, nawet jeśli całe ciałko już krzyczy, że ma dość, nawet jeśli już stawy bolą, kręgosłup nie wytrzymuje. Nie mające ani chwili wytchnienia - w takich "hodowlach" przypada jeden samiec na kilkanaście, kilkadziesiąt suczek.
Suczki czasem mają "wolne", gdy zajdą w ciążę i muszą być odizolowane, wtedy, gdy już brzuszki są na tyle duże, że ciężko im się poruszać. Potem jest poród, czasem urodzą się martwe szczenięta - to oznaka, że niedługo przydatność się skończy. Sunia jednak o tym nie wie, cierpi, ale mimo to opiekuje się tymi, co przeżyły. Ma swoje maleństwa, ma dla kogo żyć, kogo kochać. Te chwile wydawałoby się szczęścia, trwają jednak krótko. Gdy szczenięta zaczynają samodzielnie jeść, są odbierane - zbyt małe, płaczące do mamy, do rodzeństwa. Są rozdzielane i oddawane byle komu - na parkingu za kilka marnych stówek. Bez rodowodu, bo przecież to tylko do domu, nie na wystawy. Potem historia się powtarza, w kółko i w kółko, aż suczka całkiem się wykończy i zaczyna przynosić więcej strat niż zysku. Gdy zaczyna rodzić zbyt mało, gdy zaczynają się problemy z jej zdrowiem.
Psiaki, które do nas trafiły, poza koszmarem rozmnażania przeżywały przez ostatnie lata jeszcze jeden koszmar, taki którego nie widać, pod pięknymi pyszczkami, słodkimi oczkami ukryte było cierpienie... Karmione czymś, co jedzeniem jest tylko z nazwy, w rzeczywistości to zwykła pasza, która miała tylko utrzymać przy życiu, utuczyć by dobrze wyglądały, by nie wystawały żebra. Bez żadnych wartości odżywczych dla mięsożernego psiaka. Tego nasze prawo też nie reguluje -prawidłowego odżywiania wedle potrzeb gatunku.
A czym się to kończy? Chorobami. Takimi, których nie widać z zewnątrz, które nie przyciągają wzroku. Najgorsze w tym wszystkim są chyba zęby.
Psiaki, które do nas trafiły, mają kamień, spod którego z trudem można doszukać się białego zęba. Nigdy nie badane, nie leczone, nieoczyszczane. Gruby bolesny kamień, bakterie zżerające resztki zdrowych zębów, przedostające się do dziąseł, powodujące ich zapalenie i wielki ból. Zęby, które już ledwo trzymają się dziąseł, ruszają się przy każdym posiłku. Potraficie sobie to wyobrazić?
Gdy jedyna pora dnia, która powinna cieszyć, pora karmienia, zaspokojenia głodu - przynosi tylko kolejny ból? Głód jednak zawsze wygra i mimo cierpienia trzeba jakoś przeżuwać, by żyć. Wola życia jeszcze się tli! Ta nieustająca, wieloletnia agonia takiego życia dla tej dziesiątki jednak już się zakończyła. Udało się wyrwać je z tego koszmaru.
Potrzebują teraz ogromnej opieki, ogromnych pieniędzy. Musimy zadbać o przerwanie tego pasma boleści. Prosimy Was o wsparcie! Nawet małe wpłaty przyczynią się do poprawy ich życia - by mogły pierwszy raz w życiu zaznać dobrego, beztroskiego życia, na jakie zasługują.
Ładuję...