Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mluchy dziękują za szansę otrzymania nowego życia :) Wszystkie szczeniaki są już bezpieczne w swoich nowych domach. Troje mamusi w dalszym ciągu jest pod naszą opieką, zostały wysterylizowane i wypatrują swojego człowieka :)
Jeszcze raz ogromnie dziękujemy :) Dzięki Wam możemy dalej pomagać :)
W niedzielę rano udaliśmy się w okolice Siedlec po bezdomną mamę i cztery szczeniaczki. Sunia została porzucona w tamtych okolicach - w opuszczonym domu urodziła szczeniaki, pojawiała się na posesjach prywatnych osób, by znaleźć jedzenie i pomoc.
Podczas jednej z takich wypraw została uderzona przez auto - leżała nieruchomo (ponoć aż 24 h). Kobieta widząc cierpienie suni zaczęła szukać pomocy dla psiej rodzinki - napoiła i nakarmiła mamę, przyniosła szczeniaki - zabrała stadko na swoją posesję.
Badania nie wykazują żadnych nieprawidłowości - ufff... Mama czuje się dobrze, nabiera pewności i ufności. Przebywa w domu tymczasowym w Chotomowie. To mikro sunia która dobrze dogaduje się ze stadem . Dzieciaczki mają około 2 miesięcy - 2 samce , 2 samice. Pieski są odrobaczone,zaczipowane, odpchlone i szukają nowych domów - są w pełni samodzielne.
Wracając z Siedlec - postanowiliśmy skontaktować się z Aleksandrą, która szukała pomocy dla bezdomnego stadka w Łukowie - w związku z tym, że dzieliła nas niewielka odległość podjechaliśmy by zostawić karmę, zrobić zdjęcia i odrobaczyć i odpchlić pieski. Niestety to co zastaliśmy na miejscu nie pozwoliło nam postąpić inaczej...
Ruchliwa droga, rozpadający się dom w którym schronienie znalazły dwie karmiące samice oraz 3 około 10 tygodniowe szczeniaki (jeden szczeniak został zabrany przez miejscowych - obyś piesku nie spędził życia na metrowym łańcuchu). Przebiegały przez drogę i opalały się na polanie w miedzy czasie polując na kurki. Próby zbliżenia się do samic powodowały ucieczkę. Nie zamierzaliśmy się poddać.
Pierwsze zostały odłowione żywcem zjadane przez pchły szczeniaczki - głodne, wymęczone, przerażone. Samice niestety nie wykazywały chęci współpracy, ale nie bardzo miały wyjście - zostały zapędzone do opuszczonego budynku w którym koczowały i po chwili złapane.
Cała 10 została zapakowana do auta i ruszyliśmy w podróż po nowe życie
*Mama z 4 z Siedlec - została zabrana przez wolontariuszkę Annę do Chotomowa.
*2 samice z Łukowa w związku z ogromną ilością kleszczy pokrywającą ich ciałka - została na noc w lecznicy.
Pobrano krew, odpchlono, dziewczyny dostały płyny. Badanie krwi które przyszło już po kilku godzinach nie wskazało babeszjozy - wskazało natomiast silne zaniedbanie i anemię. Suczki Mia i Mela (małe sunie - waga około 7 kilogramów) są prawdopodobnie siostrami - mają około roku. Zamieszkały w domu tymczasowych w Chotomowie - dziś odważnie wyszły na spacer, są ze sobą bardzo związane, bardzo się wspierają - wydaja się być zadowolone.
Są kompletnie pozbawione agresji, uwielbiają się przytulać i przebywać w towarzystwie człowieka.
*3 szczeniaczki - chłopaczki ( Marcel , Maurycy i Miodek ) trafiły do fundacyjnego domu - nadal szukają domów tymczasowych.
Zbiórka przeznaczona się na pokrycie dotychczasowych kosztów: czipowanie, zakraplanie, odrobacznie, badania krwi z profilem babeszjozy, jedzenie, podkłady a to dopiero początek. Przed nami kolejna seria odrobaczenia, szczepienia, sterylizacja dorosłych suczek.
Kontakt w sprawie adopcji: 510-440-907
Ładuję...