Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie <3
[Aktualizacja 19.10.2018]
Kochani, na naszej drodze kolejny raz stanęło bardzo potrzebujące stworzenie. Nie możemy przejść obok niego obojętnie. Z okazji naszych 20 urodzin chemy podarować mu prezent, najpiękniejszy z możliwych - życie. W jego imieniu błagamy o pomoc. Nie możemy pozwolić, żeby skonczył w rzeźni. Zachęcamy do poznania jego smutnej historii.
Czy dostanie życie? Czasem jedyne co mamy w życiu to nadzieja, trzymamy się jej mocno. Liczymy na lepsze jutro. To jedyne, co trzyma nas przy życiu, co pozwala nam oddychać, codziennie zmagać się z trudami jakie serwuje nam los. Każdy z Was zna nadzieję.
Są na tym świecie takie istoty, które zostały odarte z wszystkiego… z godności, zdrowia… na samym końcu tracą nadzieję. Widać to w oczach. Ten smutek, ten ogrom poczucia beznadziei jest widoczny w jego oczach. On wygląda jakby już nie wierzył w lepsze jutro, jakby nic dobrego nie miało się wydarzy. Wygląda jakby było mu to obojętne.
Jego perspektywy nie malują się zbyt kolorowo, ba nawet nie są czarno białe…to sama czerń, rozpacz, strach i ogromny ból. Stoi w skupie koni rzeźnych, niebawem zostanie załadowany do transportu i pojedzie do rzeźni. Nie ma żadnych szans na cud, na to, że w skupie pojawi się ktoś i kupi go do szkółki czy w inne miejsce. On się do tego już nie nadaje. Jest bardzo chory. Jest po ciężkim ochwacie, bardzo dużo leży. Konieczny jest dobry kowal, dobra opieka i miłość. Wtedy być może wróci mu nadzieja, wróci chęć do życia. Ale najpierw potrzebuje szczegółowej diagnostyki.
To wszystko będzie ogromnie dużo kosztować, nie wiemy, czy uda mu przywrócić zdrowie i sprawność, ale nie możemy go zostawić samego, nie potrafimy pozwolić, aby umierał w ogromnym cierpieniu i poczuciu osamotnienia.
Właśnie w dwudziestą rocznicę powstania Komitetu Pomocy dla Zwierząt dowiedzieliśmy się o nim. I nie potrafilibyśmy spojrzeć w lustro, gdybyśmy go tam zostawili. Bo przecież nie można świętować, nie można się cieszyć, kiedy się wie, że on tam leży w skupie i nie liczy już na nic dobrego. Postanowiliśmy spróbować. Bardzo liczymy, że nam pomożecie, że razem wlejemy w jego serce nadzieję, że zawalczymy o lepsze jutro dla niego.
20 tysięcy na 20 lat istnienia!
Nasza działalność istnieje juz od 20 lat. To masa uratowanych żyć. Na naszym utrzymaniu jest ponad 500 zwierząt dlatego z okazji naszych ,,urodzin” prosimy o grosik dla nich. Dla nas najlepszym prezentem jest szczęście naszych podopiecznych, więc to właśnie dla nich jest ta zbiórka. Żebyśmy dalej mogli walczyć o ich życie i zapewnić im wszystko co najlepsze.
To już dwadzieścia lat. Dwadzieścia lat, w których nie ma dwóch takich samych momentów, dwóch takich samych spojrzeń, czy dwóch takich samych istot. To wiele wspólnych chwil, wiele uratowanych żyć, wiele pożegnań, wielu cudownych ludzi, wiele inwestycji, wiele zmian, wiele działań, wiele uśmiechów i wiele łez...
To był czas obfitujący w wiele wydarzeń, zarówno tych radosnych, jak i trudnych. To wiele sukcesów ale i wiele porażek, wiele wygranych walk o życie ale i wiele przegranych... To ogromny kawał czasu, to historia, którą razem z Państwem tworzymy już od tylu lat i mamy nadzieję, że przynajmniej drugie tyle będziemy tworzyć.
Przez te wszystkie lata towarzyszyło nam wiele emocji. Czasem skrajnych. Radość z ocalenia życia jest tak wielka, tak trudna do opisania, że nie będziemy nawet próbować, ale przecież Wy – wszyscy ludzie, którzy jesteście z nami od lat, wiecie o tym. Dzielicie z nami te radosne chwile. Bez wsparcia dobrych ludzi, nie istnielibyśmy od tylu lat, nie odnieślibyśmy tylu sukcesów. Razem z Państwem uratowaliśmy setki zwierząt.
Każde z nich miało inną historię, inne doświadczenia, inne problemy. Jedne przychodziły do nas na krótki czas, inne są z nami od lat. To tylko dzięki Państwa wsparciu możemy ratować i dawać tym skrzywdzonym istotom dom, w którym często po raz pierwszy mogą doświadczyć miłości, troski i opieki. To dom, w którym jest pełna miseczka, w którym są traktowane z szacunkiem i miłością. Od lat wspieracie nasze działania, od lat wspólnie zapewniamy zwierzętom godną starość i lepsze jutro.
Dla nas największą radością, najcudowniejszym sukcesem jest pierwszy galop koni- kiedy z rozwianą grzywą biegną takie szczęśliwe i wolne, pierwsze mruknięcie, pierwsze merdnięcie ogonkiem, pierwsze wdrapanie się na łóżko psa, który nigdy nie zaznał miłości, który nie miał szans na dom, pierwszy spacer ocalonych kur, baranów, które nigdy nie czuły wiatru na pyszczkach, nie czuły promieni słonecznych i nie mogły grzebać w ziemi… Początkowo są zaskoczone, niepewne, ale po krótkiej chwili onieśmielenia zaczynają się cieszyć… i z każdym spacerem, każdym dniem stają się pewniejsze siebie, bardziej zrelaksowane i szczęśliwsze, oglądanie tego to największa nagroda, największy sukces.
Czasem stoją te nasze biedaki na pastwisku, niektóre chude, wyrodzone, inne mocno schorowane, ale wychodzą, dreptają sobie powolutku, skubią trawkę/ I ten widok to coś, za czym tęsknimy, coś do dodaje nam siły i energii. Bo to dla nich to wszystko, dla tej beztroski naszych podopiecznych.
Czasem trafiają się takie zwierzęta, które nie potrzebują człowieka, unikają dotyku, odwracają się, chowają - to one właśnie najmocniej chwytają za serce. Największą nagrodą dla nas jest moment kiedy obdarzą nas zaufaniem, pozwolą do siebie podejść, dotknąć się czy przytulić. Bardzo często okazują nam swoje zaufanie dopiero na koniec, kiedy nadchodzi kres ich ziemskiej wędrówki, nie chcą odchodzić same. W takich momentach wiemy, że były u nas szczęśliwe, na nowo zaufały człowiekowi, mimo, że tego nie okazywały to nas pokochały tak samo mocno jak my.
Wielu zwierząt już brakuje, wiele pożegnaliśmy przez te wszystkie lata. Pamiętamy o wszystkich, niektóre z nami były zaledwie kilka dni, inne były przez lata, ale każdy żyje w naszej pamięci i na zawsze pozostanie w przystaniowym sercu. One odeszły jako przystaniowe, nasze kochane, chciane. Wszystkie, które odeszły mocno odcisnęły swoje łapki, kopytka, pazurki, raciczki w naszych sercach. Za wszystkimi bardzo tęsknimy i każdego bardzo nam brakuje.
W tym miejscu chcemy podziękować wszystkim, którzy nas wspierają, którzy przez 20 lat naszej działalności uczynili gest dobrej woli w stronę naszych zwierząt, którzy z nami byli i są na dobre i na złe. To potężna armia dobrych ludzi. Lata mijają, wiele z osób, które kochało naszych podopiecznych, które wspierało utrzymanie zwierząt, odeszło. Bez tych osób Przystań Ocalenie nie byłaby takim samym miejscem. Zawsze służyli nam radą i dzielili się z nami swoją mądrością i ogromną miłością do wszystkich żywych istot.
W tym miejscu dziękujemy naszym aniołom to wiele cudownych osób, jak Pani Alinka czy Pan Antoni. Nasze przytulisko nie byłoby takim miejscem, gdyby nie cudowni rodzice naszej Doroty. Dziękujemy Marii i Stanisławowi. Są takie dni, kiedy czujemy ich wsparcie, pomimo, że ich nie ma. Są takie momenty, kiedy przypominają się nam ich słowa, uśmiechy i dodają nam sił w tych najtrudniejszych momentach. Żyją w naszej pamięci i pozostaną na zawsze w naszych sercach. Dziękujemy…
Jest kilka osób, którym bardzo chcemy podziękować. Na ich wsparcie mogliśmy i możemy liczyć w każdej chwili. Są z nami na dobre i na złe. Dziękujemy Monice i Robertowi Gawlińskim oraz wszystkim członkom zespołu Wilki, Ani i Markowi Rymuszko oraz całej redakcji Nieznanego Świata, Kasi Kresek, Kasi, Pani Renatce, Willemu, Naszej Danucie i Kasi Pieczyrak, wszystkim firmom, które z nami współpracują lub współpracowały.
Dziękujemy wszystkim weterynarzom, którzy sprawowali lub sprawują opiekę nad naszymi zwierzętami. I wreszcie dziękujemy wszystkim naszym wolontariuszom i pracownikom, którzy każdego dnia dają wiele miłości, wiele serca naszym podopiecznym. Szczególnie dziękujemy naszej pracownicy Alinie, to ona jest z nami od samego początku, zna i kocha naszych podopiecznych i często to właśnie ona czuwa przy nich kiedy odchodzą, jest z nimi od samego początku do ostatniego ich oddechu….
Dziękujemy wszystkim szkołom i przedszkolom, które wspierają nasze działania. I dziękujemy wszystkim, których nie wymieniliśmy. Wiecie, że jesteście w naszych sercach, wiecie też, że jest Was tak dużo, że nie sposób wszystkich wymienić imiennie, ale bardzo Was kochamy i dziękujemy za wszystko. Dziękujemy wszystkim i każdemu z osobna. To Wy tworzycie z nami Przystań Ocalenie. To nasze wspólne dzieło.
Dziękujemy w imieniu naszych podopiecznych, którzy dzięki Waszemu wsparciu żyją, mają pełne brzuszki i zapewnioną odpowiednią opiekę…i każdego dnia. Pamiętajcie, że dobro wraca i każdego dnia do Was wszystkich płyną dobre myśli i dobra energia od ocalonych z Przystani Ocalenie. Dziękujemy i polecamy się Waszej pamięci.
Ładuję...