Walczę, jeszcze mam szansę...

Zbiórka zakończona
11 425 zł
Wsparło 367 osób
Adopcje

Rozpoczęcie: 3 Maja 2024

Zakończenie: 16 Czerwca 2024

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
14 Maja 2024, 22:26
Feniks miał już operację

Wczoraj Feniks miał operację. Tomografia wykazała liczne złamania w obrębie czaszki, które wymienimy na końcu posta. Cały opis dołączamy do zbiórki.

W czasie operacji założono mu na 2 tygodnie stabilizację na staw skroniowo-żuchwowy – to takie ‘guziczki’ które trzymają żuchwę na miejscu. Gdy dostaniemy zdjęcie, to Wam tu pokażemy. Na razie Feniks jest wciąż karmiony przez sondę, ale po jej zdjęciu będzie w stanie mimo tych guziczków wylizywać płynny pokarm. Konieczne będzie czyszczenie przestrzeni pod nimi, aby nie doszło do stanu zapalnego.

Za 2 dni będzie miał ponowne badania krwi bo morfologia i kreatynina jest nieprawidłowa, ale może to być skutkiem wypadku.  Przy okazji będzie miał testy na FeLV/FIV.

Feniks nabiera sił, ostatnio nawet kopał i się wyrywał przy pobieraniu krwi, więc jest to dobry znak że chłopak zdrowieje, choć w dniu wypadku wydawało się że nie ma dla niego ratunku.

Prawe oko (które wypadło w wyniku uderzenia) jest na swoim miejscu (widać je na zdjęciu), wygląda ładnie, ale nie reaguje i co gorsza – brak jest odruchu mrugania. Feniks nie widzi na to oko, w drugim oku też stracił wzrok i szanse że go odzyska są niewielkie.

Feniks przyjedzie do nas do Pu-Chatki dopiero po wyjęciu sondy.

Bardzo Wam dziękujemy za wspieranie Feniksa bo bez Was nie miałby szans na ratunek - na tak długi pobyt w szpitalu, kosztowną tomografię (1350 zł), operację, badania i leki. Faktura zapewne będzie ogromna, dlatego wciąż mamy otwartą zbiórkę dla niego i będziemy wdzięczne za każdy grosik.

Fragment opisu tomografii (całość załączona u dołu zbiórki w pliku pdf i jpg):

Liczne złamania w obrębie czaszki:

- Obustronne złamanie łuku jarzmowego, z nieznacznym przemieszczeniem

- Złamane wyrostka skrzydłowego kości skrzydłowej, strona prawa, w części przedniej. Dodatkowo złamanie wyrostka obustronnie w części tylnej.

- Złamanie blaszki horyzontalnej podniebienia, z nieznacznym przemieszczeniem

-  Obustronne złamanie kości oczodołu

- Złamanie przegrody nosowej z jej przekrzywieniem na stronę prawą. Powietrzność jamy nosowej i zatok klinowych obustronnie obniżona. Ślad płynu w zatokach czołowych. Zmniejszenie powietrzności nosogardła.

- Drobne odłamki kostne przyśrodkowo do główki żuchwy w stawie skroniowo żuchwowym prawym (odpryski pochodzące od główki). Podejrzenie pęknięcia wyrostka zastawowego lewego.

-  Nieznaczne rozejście się kości w spojeniu żuchwy po stronie przedniej. Nieznaczne rozejście się kości siekaczowych z przemieszczeniem dogrzbietowo brzusznym w rejonie szwu

Pokaż wszystkie aktualizacje

09 Maja 2024, 23:57
Kot czuje się lepiej!

Lekarze zalecili tomografię przed operacją złożenia żuchwy i umówiłyśmy kota na piątek 10 maja. Koszt to co najmniej 1300 zł lub więcej.

Niestety okazało się, że kot nie widzi na lewe oko – dzieje się tak dlatego, że gdy w wyniku uderzenia wypadła prawa gałka spowodowało to naciągnięcie nerwu, a to z kolei może skutkować utratą wzroku w drugiej (lewej) gałce. Na ten moment nie wiadomo czy kot odzyska w niej wzrok.

Jak widzicie - nie ma już rurki w nosie - w poniedziałek usunięto mu sondę z nosa i wprowadzono ją do przełyku przez małe nacięcie na szyi. To znacznie zwiększyło jego komfort, bo możecie sobie wyobrazić jak się czuje kot z rurką wprowadzoną przez nos, która cały czas go drażni. A na dodatek ten kot stracił wzrok, ma zgruchotaną żuchwę i znalazł się w obcym miejscu...

Kot cały czas przebywa w lecznicy Alfavet w Rzeszowie pod wspaniałą opieką.

Panie lekarki mówią, że kot jest przemiły, łasi się i przytula. Bardzo nam przykro że musi przez to wszystko przechodzić, ale mamy nadzieję, że już niedługo jego stan na tyle się poprawi, że będzie można przeprowadzić operację i wtedy powoli zacznie sam jeść.

Bardzo Wam dziękujemy za datki, ciepłe słowa i myśli. Zbiórka nadal trwa bo nie wiemy jakie koszty nas jeszcze czekają. Oprócz operacji i tomografii płacimy za pobyt w szpitalu, leki i drobne zabiegi.

Dziękujemy, że dzięki Waszej pomocy możemy zrobić wszystko co w naszej wspólnej mocy, aby biedaka ratować.

04 Maja 2024, 17:41
Jest lepiej

Kochani, wiemy, że czekacie na wieści o wczorajszym kocie z wypadku. Żyje!

Jego stan w porównaniu z wczorajszym dniem - gdy był trzema łapkami na tamtym świecie - dziś jest lepszy, choć nadal ciężki. To wręcz nie do uwierzenia, że kot się pionizuje, próbuje wstawać, zrobił sam siku, ma czucie w tylnych łapkach. Kto widział wczorajszy filmik, temu trudno będzie uwierzyć…

Tu wyjaśnienie – to jednak wykastrowany kot, nie kotka.

Kot sam nie je bo ma strzaskaną szczękę, ale ma założoną sondę nosowo-żołądkową i jest przez nią karmiony. Żuchwa będzie prawdopodobnie składana, ale nieprędko, bo teraz narkoza by go zabiła. Nadal dostaje tlen i prowadzona jest płynoterapia.

WYPADNIĘTE OKO – zostało umieszczone na swoim miejscu, a powieka zaszyta. Została mała dziurka, przez którą podaje się krople nawilżające, aby zapobiec wysuszeniu oka. Jeszcze nie wiadomo czy kot będzie widział – jeśli po wypadnięciu oka (a wypadło całe) zerwały się nerwy wzrokowe, to kot straci wzrok. Ale dobrze, że może uda się uratować gałkę, bo lepiej oko mieć.

Kot próbuje się oblizywać i umyć sobie buzię, więc gdy ustąpi ból będzie pewnie chciał sam jeść.

USG wykazało, że nie ma obrażeń wewnętrznych.

Napisawszy to wszystko musimy niestety wspomnieć o pewnej możliwości – czasami taka znaczna poprawa następuje przed śmiercią. Piszemy to choć chcemy wierzyć że w jego wypadku jest to trwała poprawa, ale musicie to wiedzieć i liczyć się z takim scenariuszem.

Mimo wszystko czujemy przeogromną ulgę, bo myślałyśmy o nim pół nocy, a rano bałyśmy się najgorszego. Trzymamy się myśli i nadziei że chłopak jest silny i wyjdzie z tego.

Bardzo, bardzo Wam dziękujemy za wpłaty dla niego i dobre myśli. 

Kot pozostanie w lecznicy Alfavet Przychodnia Weterynaryjna Rzeszów – nie wiemy jak długo, ale jest tam pod najlepszą opieką – bardzo za to dziękujemy.

Dziś rano Pani Marzena i Pan Grzegorz, jadąc samochodem zobaczyli przy drodze w Maliniu tę ranną kotkę. Zadzwonili na policję, do lekarza weterynarii, znikąd nie otrzymali pomocy, więc zadzwonili do nas. Dziś w Mielcu nie ma otwartej lecznicy, dlatego kotkę zawiozłyśmy pędem do Rzeszowa.

Kotka jest w bardzo ciężkim stanie – została uderzona przez samochód w głowę - ma połamaną szczękę, uszkodzone oko i niewydolność oddechową, dlatego w tej chwili przebywa w inkubatorze pod tlenem. Kotka dostała silne leki przeciwbólowe i jeśli się ustabilizuje, to lekarze zrobią jej USG i RTG.  

Znowu złamałyśmy postanowienie, że nie będziemy przyjmować kotów, ale nie wyobrażamy sobie, że można było tę kotkę zostawić bez pomocy. Prawdopodobnie długo tam leżała, bo przy niej była zaschnięta już krew. Dopiero Pani Marzena i Pan Grzegorz zatrzymali się i za to im z całego serca dziękujemy 💓

Nie wiemy, czy uda się uratować tę koteczkę, ale dostała szansę. Prosimy, pomóżcie nam zapłacić za dzisiejszą wizytę, badania i leki. Mamy bardzo złą sytuację finansową, dlatego szczerze błagamy Was o pomoc dla tej kotki.

Bardzo chcemy jej pomóc i wiedzieć, że zrobiono dla niej wszystko, co możliwe. Dziękujemy za Wasze wsparcie 💓

Załączniki

Pomogli

Ładuję...

Organizator
10 aktualnych zbiórek
127 zakończonych zbiórek
11 425 zł
Wsparło 367 osób
Adopcje