🆘 Pilne! Buldogi francuskie - ofiary pseudohodowli. Kiedy to się skończy?

Zbiórka zakończona
Wsparło 128 osób
4 171 zł (83,42%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 15 Lutego 2020

Zakończenie: 1 Stycznia 2021

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
09 Lipca 2020, 23:22
Co słychać u naszych podpiecznych ?

Dziękujemy serdeczenie za wsparcie naszych działań. Wkrórtce udostępnimy rozlicznie. Bardzo dziękujemy Państwu za okazaną pomoc.

Dalszą historię naszych podpiecznych można śledzić na ich profil na naszej stronie www

Gumiś http://sosbokserom.pl/pies-2323/
Dakota http://sosbokserom.pl/pies-2338/
Zuri http://sosbokserom.pl/pies-2329/
Daisy http://sosbokserom.pl/pies-2322/
Cady http://sosbokserom.pl/pies-2324/

Poniżej zapraszamy do zapoznania się z ich historią <3

26 Kwiecień 2020
Gumiś - wesoły, energiczny, zachowuje się jak szczeniak, wszędzie go pełno. Bardzo ciekawski, wszystko go interesuje, musi wszędzie zajrzeć, powąchać. Lubi się bawić z innymi psami, ale człowiek jest dla niego najważniejszy, uwielbia się przytulać i leżeć na kolanach opiekuna.

Gumiś to wielki amant, kocha wszystkie sunie, zaleca się bezustannie, wącha je ciągle, w domu znaczy teren, obsikuje stoły, ściany, drzwi... Pies będzie umówiony na zabieg kastracji, którego nie mógł mieć wcześniej, ponieważ był bardzo wychudzony.

Gumisiek niestety nadal załatwia się w domu, na zewnątrz nie ma na to czasu, biega za innymi psami zachęcając do zabawy albo zaleca się do suń, a wtedy już zapomina o tym, że ma załatwić swoje potrzeby.

Chcesz adoptować Gumisia? Wypełnij ankietę:
www.ankieta.sosbokserom.pl

25 Maj 2020
Gumiś przeszedł w Piątek zabieg kastracji w asyście anestezjologa. Wykonano również zabieg korekcji nozdrzy i fałdu skórnego nad nimi, ponieważ buldog miał bardzo wąskie skrzydełka nosowe i trudności ze swobodnym oddychaniem.

Bardzo dziękujemy Doktor Kindze za opiekę nad Gumisiem po zabiegu.

Zabieg kastracji i korekcji nozdrzy oraz asysta anestezjologa to koszt: 805 zł, fvat numer A10/5/2020.

Możesz pomóc Gumisiowi wpłacając dla niego darowiznę z dopiskiem Gumiś: 
www.ratujemyzwierzaki.pl/sos-bokserom

05 Czerwiec 2020
Gumiś przeszedł jakiś czas temu zabieg kastracji, korekty nozdrzy i fałdu skórnego nad nimi.

Dzisiaj buldog był w lecznicy na wizycie kontrolnej, szwy po zabiegach zostały ściągnięte, uszy wyczyszczone, został też wykąpany.

Gumiś musi jeść karmę hypoalergiczną, powinien też być kąpany w szamponie hypoalergicznym. 

31 Marzec 2020
Kilka dni temu zgłosiła się do nas Pani Maja, opiekunka adoptowanego z naszej Fundacji boksera Arona/Elmo, z propozycją pomocy jako Dom Tymczasowy dla jednej z naszych podopiecznych.

Pani Maja została Domem Tymczasowym dla naszej cudnej Candy, która skradła serce swojej nowej opiekunki już od pierwszej chwili. Candy jest więc w trakcie procedury adopcyjnej, zostanie u Pani Mai na stałe po zalatwieniu wszystkich formalności. 

Relacja:

"Witam,

Minął tydzień odkąd Candy ze mną zamieszkała.
W domu świetnie się zaadaptowała. Bawi się, biega po mieszkaniu kradnąc co tylko się da.
Szczególnie upodobała sobie piloty od telewizora, więc wszystkie drobiazgi musiały zostać przełożone na wyższe szafki. W domu nic nie niszczy.
Z załatwianiem potrzeb też jest dobrze. Na przestrzeni tygodnia były tylko dwie wpadki z siusianiem.
Niestety spacery, a szczególnie samo wyjście z mieszkania generuje u niej ogromny stres. Wynoszę ją i wnoszę do bloku na rękach. Na dworze natomiast ładnie spaceruje jednakże każdy niespotykany
dźwięk, napotkany pies, głośno zachowujący się człowiek, budzi w niej  jeszcze lęk.
Nie wiedziałam jak w takiej sytuacji będzie wyglądało spotkanie z Elmo. Tu pozytywnie mnie zaskoczyła. Na działce, biegając luzem, to zupełnie inna dziewczynka. Zaprezentowała swój zaborczy charakterek nie pozwalając mi zbliżyć się do Elmusia. Pchała się między nas, skakała na mnie, wpychała swój pysio pod moje dłonie. Mimo tego nie było między nimi żadnego spięcia. Nawet razem biegali za piłeczką.
Candy jest cudowną bulwą. Przytulaśną, całuśną i ciągle szukającą bliskości z człowiekiem.
Serdecznie pozdrawiamy i życzymy zdrowia."

24 Kwiecień 2020
Dostaliśmy nową relację i zdjęcia z domu Candy:

"Candy niesamowicie się zmieniła na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni.


Bardzo chętnie wychodzi już samodzielnie z domu (metoda smaczków zrobiła swoje), bez problemu wchodzi do windy, jedynie schody pomiędzy piętrami są dla niej jeszcze nie do pokonania. Na spacerach podskakuje, podbiega, skacze na mnie, nie widać już u niej takiego przerażenia w oczkach jak w pierwszym tygodniu. W domu również zaczęła więcej szaleć, bawić się zabawkami i rozwijać nowe metody wykradania różnych rzeczy. Potrafi już zanurkować w bębnie pralki i wynosić z niej rzeczy do prania. Urozmaica mi również rozwieszanie prania, kradnąc np. jedną skarpetkę, której potem razem szukamy po mieszkaniu.
Z uwagi na panującą epidemię spędzamy ze sobą prawie 24 godziny na dobę.
Wyjątkiem jest tylko czas kiedy jadę na zakupy. Podczas mojej nieobecności nie psoci, nic nie niszczy.
W pracy dzielnie mi towarzyszy, chrapiąc na fotelu obok.
Udało nam się na chwilę odwiedzić Elmo więc załączam kilka zdjęć z ich wspólnej zabawy.
Candy to mała zazdrośnica, łapie Elmusia za uszy jak ten próbuje do mnie podejść. Mam nadzieję, że już niedługo będą mogli się lepiej poznać i razem szaleć w ogrodzie.
Pozdrawiamy."

04 Maj 2020
Pani Maja, opiekunka Candy zawiozła sunię w środę na zabieg sterylizacji w narkozie wziewnej, następnego dnia była z nią na wizycie kontrolnej.

Candy czuje się dobrze i zostaje na stałe w domu u Pani Mai, adoptowany od nas jakiś czas temu bokser Aron szybko się z nią zaprzyjaźnił i zaakceptował.

07 Kwiecień 2020
Daisy spędziła ostatnie dwa tygodnie w Domu Tymczasowym u Marty, której bardzo dziękujemy za pomoc i opiekę.

Sunia przeszła wczoraj zabieg sterylizacji, wieczorem została odebrana z lecznicy przez opiekunkę z nowego domu, Panią Magdę, sunia zamieszkała w nowym domu stałym w Warszawie. Czekamy na relację i zdjęcia od Pani Magdy.

11 Maj 2020
Daisy wróciła pod naszą opiekę i ponownie szuka domu.

Sunia jakiś czas temu trafiła do nowego domu w bloku, niestety bardzo przeżywała każde wyjście swoich opiekunek i wyła pod drzwiami. Praca z behawiorystą, liczne zabawki i kongi nie przynosiły efektów.

Daisy ma również nadal problem z zachowaniem czystości w domu.

Szukamy dla Daisy domu, w którym będzie miała psiego towarzysza i nie będzie sama, sunia nie powinna mieszkać w mieszkaniu w bloku czy kamienicy, ponieważ jej wycie będzie przeszkadzać sąsiadom.
Daisy ma wielkie serce, bardzo szybko przywiązuje się do człowieka, oddaje całe swoje serce, kocha i chce być kochana....

24 Maj 2020
Daisy zamieszkała kilka dni temu w nowym domu, od razu dogadała się z buldożkiem rezydentem Gustawem.

Bardzo dziękujemy Pani Beacie za pomoc w transporcie z Warszawy do Szczecina i Magdzie i Grzegorzowi za tymczasową opiekę.

Relacja z nowego domu:

"Daisy jest bardzo radosną grzeczną dziewczynką. Nasz BF Gustaw od razu zaakceptował i pokochał Daisy. Pierwsze dni nie mogły się sobą nacieszyć i od rana do nocy szalały, teraz już wiedzą że są ze sobą na zawsze i potrafią już odpoczywać. Jedzą obok siebie bez zgrzytów. Daisy lubi jeździć autem i dzielnie zwiedza z nami nadmorskie kurorty.  Nadal ma problem z zachowaniem czystości w domu ale załatwia potrzeby na maty. Cierpi też na lęk separacyjny ale Behawiorysta wprowadził leki i już pracujemy nad dobrymi nawykami i niwelowaniem negatywnych zachowań. Daisy jest członkiem naszej rodziny i nie wyobrażamy sobie życia bez tej małej krówki."

09 Czerwiec 2020
Dostaliśmy nową relację i zdjęcia z domu adoptowanej od nas buldożki Daisy:

"Witamy,Daisy się zadomowiła, zdążyla już pożreć kilka kapci i szafkę, lęk separacyjny jeszcze występuje ale nadal ćwiczymy z Behawiorysta Najgorzej idzie nam nauka załatwiania potrzeb poza domem,  postępy są minimalne ale widzimy światełko w tunelu."

22 Kwiecień 2020
Zuri przeszła jakiś czas temu zabieg sterylizacji, jej opiekun podpisał z Fundacją umowę adopcyjną.

Relacja Pana Rafała:
"Zuri ma ciężkie życie, najpierw spędziła ponad 2 lata w pseudohodowli a następnie adoptował ją jakiś koleś co to niestety musi wykąpać, przemyć uszy oraz fałdki, czego pies nienawidzi, zawieźć do lekarza a pies wciąż boi się jazdy samochodem, przebadać w klinice czego pies nienawidzi czy zoperować co jest prawdziwą gehenną. W piątek 27.03 robiliśmy USG jamy brzusznej, które niestety wykazało stan zapalny w macicy oraz stan zapalny dwunastnicy i jelit cienkich (to drugie może być spowodowane alergią, obserwujemy). Zapadła decyzja o sterylizacji. W środę 1.04 musieliśmy pokroić Zuri. I to był najgorszy dzień dla właściciela tego psiaka. Ok godz.22:00 pies chciał coś zjeść (cały dzień był na czczo) i okazało się że może poruszać tylko dwoma przednimi łapkami. Zaczęła wlec za sobą tułów i tylne łapki. Pierwsza diagnoza: pies sparaliżowany. Dostała z ręki trochę pokarmu i położyła się spać. W tym czasie spanikowany właściciel smsował z fundacją i lekarzem. Po północy pies przekręcił się na drugi bok, a ok 2 w nocy poruszył tylnymi łapkami. Pierwsza delikatna ulga. Ok 4 rano Zuri wstała i usiadła w swoim legowisku a właściciel padł ze zmęczenia i z nadzieją oraz ulgą poszedł spać. O 7 rano Zuri podeszła do kanapy na której spałem aby zakomunikować, iż pora na spacer. Euforia to mało powiedziane kiedy pies zaczął się normalnie poruszać. Do dziś wspólnie się zastanawiamy z lekarzami którzy się ją opiekują i z fundacją czy Zuri po raz kolejny próbowała się zbuntować i odegrać scenę, bo aktorką jest nie gorszą niż niejedna nagrodzona Oskarem dama (tym razem przeciwko założonemu kaftanowi, którego wciąż nie cierpi) lub czy był to uraz uraz spowodowany uciskiem na kręgosłup podczas operacji (pies leżał na grzbiecie dłużej niż normalnie bo operacja się przedłużyła). Od tamtej feralnej nocy wszystko w porządku i nie ma żadnych problemów w poruszaniu się. Psiak jeszcze na antybiotykach oraz przez 4 dni od wczorajszej wizyty kontrolnej na przeciwbólowych i przeciwzapalnych środkach.

Poza tym Zuri pomału się przełamuje. Faktem jest, że w porozumieniu z weterynarzem podaliśmy jej Zylkene, lek na poprawę nastroju, ponoć rewelacyjny i nie niszczy wątroby bo to nie jest psychotrop. Już po 4 dawce jest delikatna poprawa. Dostała nowe legowisko, które podpisała swoim imieniem. Na początku nie miała zamiaru w nim spać, ale teraz na zmianę raz legowisko raz kanapa. Przygotowujemy dla niej mały ogródek, który wcześniej był zaniedbany, bo w ogóle nie był używany. W ogóle już nie załatwia się w domu, na spacerach bardzo interesuje się swoimi czworonożnymi braćmi i siostrami, staje się coraz bardziej ufna w stosunku do ludzi. Do mężczyzn wciąż duży dystans, ale mniejszy niż na początku. Do kobiet podchodzi ciesząc się. Tuż po świętach zdejmujemy szwy i pojedzie pierwszy raz do pracy, bo ile można leniuchować? ;-) Zuri skradła serce swojego właściciela. Pozdrawiam. Rafał
Zuri to najwspanialszy pies na świecie
Jutro jedziemy na Mazury
Bawi się piłkami, uwielbia biegać, gra ze mną w piłkę na dworzu i w domu
Niestety ciagle problemy z jelitami, w niedzielę były zastrzyki w lecznicy 24h, kazali cały czas leczyć tymi samymi osłonowymi lekami + flora. Nic poza swoją karmą już nie jada. Żadnych żwaczy, smaczków. Nic kompletnie.
A mimo to, zdarza się znaleźć krew w kale i rozwolnienie. Być może to stres na nią tak działa a stres jest ogromny kiedy trzeba jeździć autem. A ostatnio jeździ codziennie, bo nie znosi sama zostawiać nawet na moment."

29 Marzec 2020
Dakota... do niedawna maszynka do rodzenia, wyeksploatowana do granic możliwości, z krzywymi łapkami, wyciągniętymi sutkami...
Pod naszą opieką Dakota powoli odzyskuje radość życia i zaczyna się zachowywać jak prawdziwy, radosny buldog.

Dzisiaj w pełni korzystała z pogody i szalała z piłką po trawie.

13 Kwiecień 2020
Dakota pojechała kilka dni temu do nowego domu w Warszawie i jest w trakcie procedury adopcyjnej. Nasza całuśna bulwinka nadal dostaje lek na krwiaka na uchu, ucho wygląda lepiej, chociaż Dakocie jeszcze przeszkadza i swędzi.

Czekamy na relację i zdjęcia od nowych opiekunów.

19 Kwiecień 2020
Dostaliśmy relację i zdjęcia z domu Dakoty:

"Dzień dobry,

Dakotka jest z nami już od tygodnia. W 2 dniu w nowym domu zauważyliśmy, że Mała zaczęła się drapać. Najprawdopodobniej wystąpiła alergia. Wyeliminowaliśmy z jej otoczenia wszystkie potencjalne alergeny (obroża przeciwpchelna, wymieniliśmy kocyk na którym śpi, usunęliśmy dywan) i obserwujemy Dakotkę. Jeszcze trochę się drapie i saneczkuje, ale już mniej intensywnie. Nadal przyjmuje Cyclonaminę 2x dziennie na uszko. Dakotka przyzwyczaja się do spacerków. Szybko załatwia swoje sprawy na dworze i pędzi pod drzwi.
Nie czuje się jeszcze zbyt komfortowo poza domem, ale pomalutku zaczyna przyzwyczajać się to rytuału wychodzenia i wie czemu służy. Zdarza jej się jeszcze zrobić siusiu w domu. Najczęściej w momencie euforii po jedzeniu, bo nasza Dakotka uwielbia jeść. Pory karmienia to momenty największego wyczekiwania i wtedy emocje szaleją. Poza karmieniem, nasz mały pieszczoch uwielbia się przytulać. Po tym jak nas wycałuje chętnie zasypia na kolanach. Przed Dakotką jeszcze zabieg sterylizacji, który będzie wykonany w najbliższych tygodniach.
Pozdrawiamy,
Asia i Mateusz"

06 Maj 2020
Dostaliśmy kolejną relację i zdjęcia z domu Dakoty:

"Dzień dobry,

Przesyłam aktualne zdjęcia. Tydzień temu w sobotę byliśmy w lecznicy, Dakotka miałą zapenie ucha; bardziej też się drapała. Zgodnie z zaleceniem lekarza podajemy jej codziennie maść do uszu i tabletki przeciwświądowe. Jest duża poprawa. W najbliższych dniach mamy zgłosić się na kontrolę. Dakotka jest serdecznym i przyjaznym buldożkiem. Świetnie dogaduje się ze swoimi psimi sąsiadami na spacerkach, chętnie też poznaje okolice.
Pozdrawiamy Asia i Mateusz."
 

26 Maj 2020
Dostaliśmy nową relację i zdjęcia z domu Dakoty:

"Dzień dobry,

Przesyłam aktualne zdjęcia Dakotki. Nasz mały pieszczoch ma się bardzo dobrze. Po ostatniej wizycie w lecznicy (27/04/2020) kiedy Doktor zapisała nam kontynuację apoquelu co drugi dzień, maści do uszu co drugi dzień i efa olie (codziennie) widzimy dużą poprawę: uszy nie są już zaczerwienione, nie trzepie i prawie wcale się nie drapie.
Sierść ciągle nie jest w najlepszej kondycji i skóra jest dość sucha, ale lekarz twierdzi, że to powinno stopniowo się poprawiać .
Nasza Dakotka pokochała spacery i już praktycznie nie załatwia się w domu. Cieszy się na widok swojej wyjściowej kamizelki i smyczy, a gdy już jest gotowa do wyjścia to grzecznie się kładzie i czeka żeby
wziąć ją na ręce przed schodami. Bardzo dobrze dogaduje się z innymi psami z sąsiedztwa, jest przyjazna i delikatna przez co chętnie bawią się z nią także te nieśmiałe psiaki. Ulubioną zabawką Dakotki jest kong, z którego cierpliwie łowi smaczki, bo jedzenie jest kolejną miłością Dakoty ;) Świat się dla niej nie liczy, gdy wylizuje do czysta swoją miskę. Mamy nadzieję, że Dakota jest w końcu szczęśliwa i robimy wszystko co w naszej mocy żeby poczuła się u nas jak w prawdziwym kochającym domu.
Pozdrawiamy,
Asia i Mateusz"

31 Maj 2020
Dostaliśmy nową relację z domu Dakoty:

"Dzień dobry,

Przesyłamy aktualne zdjęcia Dakotki. Bąbelek totalnie skradł nasze serca. Jest super grzecznym i kochanym pieskiem. Szybko łapie na czym polega chodzenie na smyczy, co można, a czego nie wolno robić w domu :) Lubi się przytulać, jeść, spać i chodzić na spacery. Zdrowie tez jej dopisuje, wiec czego chcieć więcej?! Pani Doktor z lecznicy na ostatniej kontroli zaleciła krople do uszu zmniejszające produkcje woskowiny i kontynuacje preparatu na poprawę skory i sierści. Nasz bąbel przybrał tez ładnie na wadze. Sterylizacje musieliśmy na razie odłożyć ze względu na cieczkę.
Pozdrawiamy
Asia i Mateusz"

01 Lipiec 2020
Dostaliśmy nową relację i zdjęcia z domu Dakoty:

"Dzień dobry!

Kolejna porcja zdjęć naszej pięknej mordki w załączeniu :) Dakotka ma się bardzo dobrze. Obserwujemy ogromne postępy w zadomawianiu się i odzyskiwaniu pewności siebie. Dakota głośno wita gości, już nie kładzie się poddańczo na podłodze, robi się z niej wspaniały pies, który wie gdzie jest jej dom, micha i legowiska... Tak, tak, bo nie kończy się na jednym legowisku. Jest już kolejna baza na kanapie i w sypialni. Bąbel musi być wszędzie tam gdzie są domownicy, a odpoczywa jej się najlepiej na człowieku. Jedynym problemem, z którym ciagle walczymy to alergia, szczególnie na łapkach, które Dakota wylizuje. W zeszłym tygodniu byliśmy w lecznicy na kontroli. Pudrujemy jej teraz łapki po każdym spacerze, stosujemy tez specjalny spray i tabletki przepisane przez Panią Weterynarz. Smaczki, mimo że kupowaliśmy tylko takie dla alergikow zostały na razie wyeliminowane z diety Dakotki.
Pozdrawiamy serdecznie,
Asia i Mateusz "

Pokaż wszystkie aktualizacje

28 Marca 2020, 22:48
Co słychać u naszych podpiecznych.

20 Marzec 2020
Otrzymaliśmy relację z domu tymczasowego Gumisia:
„Gumiś to straszna przylepka. Człowieka kocha nad życie, cały czas za nim łazi, chce się przytulać, siedzieć na kolanach, spać razem z człowiekiem tuż obok. Ciągle jest głodny, nadal nadrabia żywieniowe zaległości, mimo zwiększonych porcji nadal nie przybrał za wiele.  Bardzo grzecznie jeździ autem, siedzi obok na przednim fotelu, dość grzecznie jedzie, nie łazi, głównie śpi, nie ma problemu z z chorobą lokomocyjną. U weterynarza zachowuje się bez problemu, nie sprawia żadnych trudności.  Badanie krwi wyszło ok za wyjątkiem niedoczynności tarczycy (przyjmuje hormon tarczycy i będzie go musiał brać prawdopodobnie do końca życia). Boi się szelek i smyczy, bo ich nie zna, możliwe, że linka smyczy nie kojarzy mu się dobrze, trzeba mu na to poświęcić trochę czasu. Przy mnie nie wykazywał żadnej agresji do psów (ani małych ani dużych), ale próbował zdominować starszego, schorowanego i niedołężnego samca. O mnie jest dość mocno zazdrosny, strasznie sobie mnie „ukochał” i próbował pilnować odganiając symbolicznie inne psy. Gumiś jest w trakcie nauki czystości, raz wychodzi mu ona lepiej, raz gorzej, ale wie do czego są spacery i co ma robić na zewnątrz.”

Chcesz adoptować Gumisia? Wypełnij ankietę:
www.ankieta.sosbokserom.pl

08 Marzec 2020
Candy szybko odzyskała radość życia, nabrała zaufania, i zaczęła się zachowywać jak prawdziwa bulwa. Zabawa, zabawa i jeszcze raz zabawa, najlepiej plastikową zgniecioną butelką, którą wszędzie ze sobą nosi.

Chcesz adoptować Candy? Wypełnij ankietę:
www.ankieta.sosbokserom.pl

24 Marzec 2020
Daisy jest cudowną, młodziutką sunią, która bardzo czeka aż ktoś ją pokocha.

Relacja:
"Daisy dogaduje się ze wszystkimi psami, jest łagodna. Niestety ma nadal problem z zachowaniem czystości w domu, nieraz zdarzają się jej wpadki.

Jej największą miłością jest jedzenie, na widok miski wyje i piszczy tak, jakby ją ktoś obdzierał ze skóry, rzuca się na karmę i pochłania w ciągu kilku sekund."

26 Luty 2020
Zuri powoli nabiera zaufania do człowieka, nie jest już tak przerażona jak na początku, chociaż jeezszce ucieka przed wyciągniętą ręką.
W domu sunia jest bardzo grzeczna, dogaduje się ze wszystkimi psami, nie przejawia żadnej agresji.

24 Marzec 2020
Zuri była kilka dni temu na wizycie kontrolnej w lecznicy, została zaszczepiona.

Sunia ma nadal wypływ z pochwy, lekarz wykonał USG jamy brzusznej i wykluczył ropomacicze.

Zuri jest nadal bardzo smutna i wycofana, boi się wszystkiego.

Po wizycie w lecznicy Zuri pojechała do Pana Rafała i jest obecnie w trakcie procedury adopcyjnej. Pan Rafał poświęca suni cały swój wolny czas i robi wszystko, żeby Zury odzyskała radość z życia, ponownie zaufała człowiekowi. Czekamy na relację i zdjęcia od Pana Rafała.

27 Marzec 2020
Dostaliśmy relację i zdjęcia od Pana Rafała, opiekuna Zuri:
"Zuri jest śliczną sunią po przejściach. Przyjechała mocno wycofana i wystraszona. Na początku załatwiła wszystkie potrzeby w domu ale był to wynik potwornego stresu. Bardzo stresuje się wychodzeniem na spacery. Prawdopodobnie miała pierwszy raz smycz na sobie. W pierwszych dniach trzeba ją było wynosić na rękach. Teraz opornie ale czasami wychodzi sama.


Sunia jest dobrego zdrowia, jednak potrzebuje mnóstwa czasu aby zaakceptowała i zaufała. Ma ewidentnie złamaną psychikę. Musiała być bita bo kuli się kiedy się do niej podchodzi i chce pogłaskać. Była okrutnie zmuszana do rodzenia szczeniaków, od razu poddaje się i unosi tylną łapkę kiedy podchodzi pies lub gdy leży na kanapie i chce się ją pogłaskać. Boi się przechodzić obok stojącego człowieka lub przez furtkę. Z każdym dniem jest jednak coraz lepiej. Jak każdy buldożek jest strasznym uparciuchem. Ale jest to urocze kiedy Zuri po przejściu przez bramę siada i chce powiedzieć: "nigdzie nie idę". Trochę pracy i daje się przekonać. Wie że kiedy załatwi potrzebę może śmiało iść do domu i natychmiast kieruje się w stronę furtki. Jest ponadprzeciętnie inteligentna. Zaczyna frywolnie rozgrywać swojego Pana a ponieważ Pan ma miękkie serce daje się rozgrywać :-)
Bardzo stresuje się jazdą samochodem. Na razie jechała dwa razy.
Już od pierwszego dnia zaanektowała największą kanapę. Śpi sobie na swoim kocyku, czasami wtula się w swojego pluszaka. Nie lubi kąpieli (jak większość psów). Ma niesamowity apetyt, więc trzeba jej porcje wydzielać.
Generalnie będzie potrzeba dużo czasu aby uczynić Zuri szczęśliwym psiakiem. Ona być może w swoim krótkim życiu tego szczęścia nie zaznała, dlatego ważnym jest aby pokazać jej czym to psie szczęście jest. Reasumując, to bardzo bardzo kochany psiak.
Nie kupujcie. Adoptujcie! Ale nie Zuri :-) Dla niej już ja zbudowałem dom, będzie miała schron.
Pozdrawiam
Rafał "

22 Marzec 2020
Dakota była kilka dni temu na wizycie w lecznicy, ucho wygląda lepiej, krwiak jest dużo mniejszy. Lekarz założył suni opatrunek uciskowy, nasze słoneczko musi być cały czas w kołnierzu, żeby sobie nie rozdrapać ucha. Dakota dostaje cały czas antybiotyk.

Wycofane, przestraszone, brudne, obklejone kałem i moczem. Zarobaczone, z licznymi pchłami biegającymi po całym ciele, z sierścią żółtą od moczu, z postawionymi szwami najpewniej po cesarskim cięciu. W takim stanie przeszły pod naszą opiekę buldogi francuskie.

Czy kiedyś to się skończy? Kiedy zakończy się rozmnażanie zwierząt „rasowych” po najmniejszych kosztach, dla jak największego zysku? Gumiś: wychudzony, widoczne żebra, na ciele liczne miejsca bezwłose, wyłysienia zapalne. Zmienione oraz wygryzione kanały słuchowe. Pies brudny, cuchnący, sierść obklejona kałem i moczem, przestrzenie międzypalcowe w stanie zapalnym. Liczne pchły i odchody pcheł. Pies zarobaczony, musi być odrobaczany przez kolejne 5 dni.

Candy: sunia wycofana, przestraszona, brudną, cuchnąca. Po suni biegają liczne pchły, silna infestacja pchłami. Na brzuszku niezdjęte szwy, najpewniej po cesarce. Łapki uwalane kałem, suka zarobaczona.

Zola: suczka wycofana, wystraszona, bardzo zapchlona, cuchnąca kałem i moczem, łapy uwalane kałem, sierść brudna.

Daisy: sunia wycofana, wystraszona. Na ciele liczne pchły i odchody pcheł. Pogryzione uszy. Brudna, cuchnąca, sierść w szczególności na łapach i brzuchu żółta od moczu i kału, zarobaczona.

Zuri wiek około 2,5 roku

Brudna, śmierdząca, łapy obklejone kałem, zapalenie przestrzeni między palcowych, uszkodzenia wokół małżowin usznych, w uszach dużo woskowiny. Symetryczne wyłysienia na udach. Świeża blizna na brzuchu około 10 cm. Melkotok. Krwisty wyciek z pochwy. Suka bardzo smutna, zrezygnowana, wycofana. W lecznicy została wykąpana, odrobaczona, odpchlona, pobrano jej krew, wykonano USG jamy brzusznej.

Dakota jest 3-letnią sunią w typie rasy buldog francuski, która przeszła kilka dni temu pod opiekę naszej Fundacji. Sunia jest bardzo smutna, przestraszona. Maksymalnie wyeksploatowana, z wyciągniętymi sutkami, klatkowana, była maszynką do rodzenia i zarabiania. Dakota trafiła do nas z gigantycznym krwiakiem ucha, suka ma problem z poruszaniem się, pełza (prawdopodobnie dłuższy czas przebywała w małej klatce). Dakota ma również problem z wypadającymi rzepkami, czeka ją badanie RTG. Dakota jest już odrobaczona, zaczipowana i zaszczepiona. W lecznicy lekarze zajęli się wielkim krwiakiem na uchu, wyciągnięto z niego kilka strzykawek krwi i został wstzyknięty lek. Dakota dostaje obecnie antybiotyk.

Wszystkie psy trafiły od razu do lecznicy, zostały wykąpane i odrobaczane. Prosimy Państwa o wsparcie finansowe dla buldogów francuskich. Pierwsze dni diagnostyki i leczenia zawsze generują największe koszty dla naszej fundacji.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
24 aktualne zbiórki
80 zakończonych zbiórek
Wsparło 128 osób
4 171 zł (83,42%)
Adopcje