Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
CUDA SIĘ ZDARZAJĄ !
Udostępniana zbiórka trafiła do tak wielu osób, że w końcu stał się cud i Aleksander skradł serce cudownych ludzi !
Otóż nasz wieczny, a właściwie wieloletni rezydent Aleksander ma dom! Taki najswojszy i najukochańszy.
Trafił na cudownych, psiolubnych ludzi i z miejsca pokochał "głowę rodziny", czyli tatę.
Jak bardzo jest szczęśliwy najlepiej pokażą Wam zdjęcia.
Dziękujemy wszystkim, którzy przez wszystkie te lata kibicowali Aleksandrowi i razem z nami przeszli z nim tę długą drogę po nowe życie.
Dziękujemy za każdą wpłaconą złotówkę, dzięki której Aleksander wkroczył w nowe życie prawie ;) bez długów
Aleksander jest pod naszą opieką od dwóch lat. Kiedy trafił do nas wyglądał tak:
Całe jego ciało krzyczało o ratunek. Skrajna kacheksja, poprzecierana do kości skóra, rany na całym ciele. Pies żył w dramatycznych warunkach. Od szczenięctwa przypięty do łańcucha nie potrafił biegać i miał problemy z motoryką. Jego domem w najsilniejsze mrozy była za mała buda, albo rozpadająca się pusta stodoła.
Właścicielka jak nie zapomniała, to do garnka wrzuciła resztki pływające w pomyjach. Niestety częściej nie pamiętała nawet o tym.
Walczyliśmy o Aleksandra tygodniami. Rokowania były złe, a z czasem bardzo ostrożne. Jednak udało nam się. Aleks jest teraz cudnym, radosnym psem. Kocha ludzi mimo krzywdy jakiej od nich doznał.
Pod naszą opieką został wykastrowany, odrobaczony i zaszczepiony. Mieszka w hotelu. Niestety mimo wysiłków opiekunów i wolontariuszy nie zna domowego ciepła. Ogłaszaliśmy go już wszędzie, ale nie wiedząc czemu ten super psiak nie ma szczęścia. Już dwa lata czeka na dom.
Nasze finanse od czasów pandemii są dramatyczne. Nie płacimy regularnie faktur, tylko łatamy dziury jeśli uda nam się zebrać trochę pieniążków.
Nie mamy wyjścia i prosimy Was o dołączenie do wirtualnej adopcji Aleksa. Każdego miesiąca dostajemy fakturę za hotel, zamawiamy karmę i dbamy o opiekę weterynaryjną. To każdego miesiąca daje kwotę 600/700 zł. Teraz jeszcze dojdzie koszt zakupu kolejnych zabezpieczeń na kleszcze.
Zbierana kwota wystarczy na hotel, jedzenie i odnowienie szczepień, odrobaczeń i zakup ochrony przeciwkleszczowej na najbliższe 3 miesiące.
Pomóżcie nam. Nie mamy z czego płacić faktur. Nie mamy 1%, nie mamy sponsorów. Tylko na siebie i na Wasze wsparcie możemy liczyć. Każdy nasz członek to wolontariusz. Wszyscy pracujemy za darmo. Oczywiście z otwartymi ramionami czekamy także na stały, bądź chociaż tymczasowy dom.
Ładuję...