Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Było ciężko, ale dziś chojeńskie bidy wyglądają jak milion dolarów i uczą się, że człowiek to miłość i bezpieczeństwo. Część z nich grzeje już własne kanapy,pozostałe czekają na swoje domy w Azylu pod Płońskiem. Wszystkie zostały wyleczone i wykastrowane. Czeka je ostatnia prosta do szczęśliwego życia u boku własnych dwunożnych.
Z całego serca dziękujemy Wam za pomoc <3. Uratowaliśmy je razem <3
Były bite, gdy szczekały, były karane jak coś przeskrobały, goliła je do połowy albo obcinała sierść na ogonie, aby odróżnić od innych tego ''ukaranego'', szczeniaki zabijał i rzucała starszym, aby coś zjadły w "nagrodę". Wszystkie mieszkały w domu w syfie brudzie i fekaliach. Chów wsobny - Ich gehenna się skoczyła po 5 latach, ile zmarło przez ten czas? Setki. Po 48h ciągłej trasy (nadal jesteśmy w trasie między lekarzami) wiemy, że nic żywego tam nie zostało. Wdzięczność tych psów, które po kilku godzinach zaczęły do nas machać ogonami - bezcenna. Dalsza diagnostyka w trakcie. Koszta ogromne - kilka suk ma ropomacicze, stan sierści koszmarny.
Jeśli ktoś chętny do dania Domu Tymczasowego dla psiaka prosimy pisać:
Fundacja Judyta.info@wp.pl
Ciąg dalszy dzisiejszej interwencji. My nadal w drodze, ale szybko wyjaśniamy pewne kwestie, bo łatwo się pisze zza ekranu komputera, ale:
- Sąsiedzi pisali pisma, skargi już bezpośrednio do prokuratury - zero odzewu
- My przyjechaliśmy na bezpośrednią prośbę i przy współpracy z Gminą Chojna oraz Fundacji Psyjaciele
- Lekarze powiatów wydawali zaświadczenia o dobrym stanie zdrowia zwierzęta i ich dobrostanu - nie wiem, czy choć raz byli w środku.
- Nie można wejść na posesję osoby, która logicznie rozumuje, ma pełny kontakt z lekarzami, nie jest ubezwłasnowolniona (a lekarz wet. Mówi że psy są w dobrym stanie i wystawia jeden po drugim zaświadczenia) bez zgody wlasciela albo nakazu prokuratury. Tu sprawa toczyła się od lat.
- Dzięki zdobyte u doświadczeniu min w podobnej interwencji w Pomiechówku wiedzieliśmy jak to bezproblemowo zrobić.
- znaleźliśmy wiele psich, kocich czaszkę i zwłok.
- Niestety nie obyło się bez szkód - Jarek został pogryziony przez kilka psiakow.
- W lodówce był.... Zegarek (na szczęście nie kolejne zwłoki) Dla tej nieszczęśliwej kobiety czas się zatrzymał...
Od czego zacząć? Wyjechaliśmy wczoraj i przejechaliśmy 1200 km w obie strony 6-osobową ekipę na 2 busy. Byliśmy dziś w miejscu, w którym od 5 lat rozgrywała się niewyobrażalna tragedia wielu zwierząt. 5 lat głodu, strachu, śmierci. Udało nam się wejść do domu chorej kobiety.
Niewyobrażalny smród, sterty śmieci, a między nimi psy i koty – żywe i martwe, upchane w kanapach, w szafach, i innych przerażających miejscach. Głodne, wychudzone zwierzęta zjadały zwłoki towarzyszy. Nie wiemy, czym były karmione na co dzień, bo żadnej karmy nie zauważyliśmy. Odebraliśmy 23 psy (1 szczeniak reszta dorosłe psiaki) – większość w stanie złym lub bardzo złym (wychudzone, poranione, z objawami chorób skóry). Ich stan psychiczny jest fatalny. Większość z nich nigdy nie była wypuszczana na zewnątrz i były często karane za różne przewinienia. Brak słów. Jesteśmy w szoku.
Z całego serca dziękujemy Stowarzyszeniu Psijaciele, które od lat starało się zakończyć ten proceder. W tej interwencji dziewczyny bardzo pomogły. Dziękujemy też służbom – Policji Pogotowiu Ratunkowemu i Straży Pożarnej, które były z nami, wspierały nas i zapewniły nam bezpieczeństwo. Była właścicielka zwierząt została przewieziona do szpitala.
Kochani, 23 psy już bezpieczne, ale tak naprawdę to dopiero początek ich drogi po lepsze. Pomożecie?
Ładuję...