Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Agra przepięknie dziękuje Wam za okazane jej i jej dzieciom serce :) Kociczka pierwszy raz w życiu miała szansę wychować swoje maluszki :)
Kiedy zabierano nas z tamtego miejsca, moje kocięta nie miały jeszcze trzech tygodni, nie potrafiły nawet dobrze chodzi, ale ich jelita pełne już były robaków. Widziałam na własne oczy, jak maleństwa niewiele starsze od moich umierały, bo ich ciałka już były za bardzo zniszczone. Rodziłam od zawsze, bo „miałam ładne kocięta” a skoro były ładne, musiało ich być najlepiej dużo i na pewno często...
Nie miałam szans odchować moich dzieci, były najpierw myte i czesane do zdjęć do ogłoszeń, a potem myte i czesane jeszcze raz, tuż przed sprzedażą. Nie wiem, czy wszystkie żyją, bardzo bym chciała wierzyć, że tak, że trafiły do ludzi, którzy je naprawdę kochają. Chciałam Was poprosić, żebyście nigdy, ale przenigdy nie kupowali kotków, piesków ani innych zwierzątek z takich miejsc, bo póki źli ludzie będą zarabiać na nas pieniążki, póty takie miejsca będą istnieć.
Ciocie mówią, że jest wiele fajnych miejsc, gdzie można kupić zdrowego, rasowego kotka, a nie chorego tylko do rasy podobnego. Jedna moja córeczka, Harbin, spędziła cały tydzień w szpitalu, bo pasożyty tak bardzo zniszczyły jej jelita. Cała nasza rodzina dostała takie ilość leków na robaki, że chyba na sam nasz widok już wszystkie pasożyty padają.
Nic już w nas nie mieszka, ale dużo czasu minie, zanim będziemy zdrowi, nasze brzuszki muszą się naprawić. Na razie ja i moje kruszynki jemy specjalną karmę. Ciocie mówią, żebym się nie martwiła, że te kociątka, ostanie w moim życiu wychowam, jak należy, że będą ze mną, aż nie skończą 3-miesięcy.
Będę mogła, po raz pierwszy w życiu wszystkiego nauczyć moje dzieci, pokażę im jak się bawić, jak się myć i gdzie się najfajniej śpi. Chcę, żeby wyrosły na zdrowe, wesołe, pewne siebie i ciekawe świata kotki. A ja? Ja bym zwyczajnie chciała mieć dom, taki prawdziwy, który pokocha mnie dlatego, że jestem naprawdę fajnym kotkiem, taki, który nie będzie patrzył tylko na moje długie futerko.
Agra i jej kocięta spędzą u nas przynajmniej dwa miesiące. Mieszkają w domku tymczasowym, Agra cieszy się po raz pierwszy w życiu z bycia kotkiem domowym, a nie maszynką do mnożenia kociąt a maluszki dorastają tak, jak powinny, spokojnie przy człowieku. Cała kocia rodzina jest na naszym utrzymaniu, na specjalnej diecie.
Mama i cała szóstka malców wymaga wielokrotnego odrobaczenia, szczepień, kocięta dwa razy i badań na choroby zakaźne. Agra musi zostać wysterylizowana kiedy już przestanie się kruszynkami opiekować. Musimy też opłacić pobyt w szpitalu malutkiej Harbin, której jelita nie chciały przyswajać pokarmu. Błagamy Was o pomoc, kotki są śliczne, widać, że w typie rasy, ale stan ich zdrowia jest gorszy niż wszystkich znalezionych przez nas na ulicy kotków w ciągu na pewno roku…
Ładuję...