ALARM! DZIŚ TERMIN! Alinka i Alma jadą na rzeź! Zaliczka wpłacona, ale w czwartek musimy zapłacić kolejną ratę za ich życie!

do końca
Wsparło 16 osób
900 zł (9,78%)
Brakuje jeszcze 8 300 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 19 Listopada 2024

Zakończenie: 21 Listopada 2024

Godzina: 23:59

21 Listopada 2024, 07:52
PILNE! ❗❗❗

 Szanowni Państwo, dziś trzeba wpłacić drugą ratę za Alinkę i Almę – kolejne 5000 zł. Udało mi się dojść do porozumienia z jedną z firm i dzięki niej oraz dzięki Waszemu wsparciu w ciągu jednego dnia uzbieraliśmy większość tej kwoty. Czas by to zrobić mamy do wieczora. Bardzo proszę, wyślijcie do znajomych, przyjaciół ten mail, może ktoś z nich zechce się dołożyć do ich uratowania. 

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Pokaż wszystkie aktualizacje

20 Listopada 2024, 08:24
Aktualizacja

Szanowni Państwo, w ostatniej chwili wpłaciliśmy zaliczkę za Alinkę i Almę, ogromne podziękowania dla Was. W czwartek handlarzowi trzeba dać kolejną ratę. Wierzę, że się uda. 

Michał Bednarek
tel 506 349 596

19 Listopada 2024, 08:49
PILNE! ❗

Szanowni Państwo, Jagusia bezpieczna dzięki Wam, ale niestety nie udało się uzbierać zaliczki dla Alinki i Almy, zabrakło 1600 zł. Za trzy godziny jestem umówiony z handlarzem, jeśli nie zawiozę mu całej kwoty, te konie dziś pojadą do ubojni. Wczoraj zebraliśmy ponad połowę tego co trzeba mu wpłacić, ale to niestety zbyt mało, by im pomóc. Będę się jeszcze starał, siadam do dzwonienia, ale z każdą minutą szansa, by im pomóc jest znikoma…

Michał Bednarek
tel 506 349 596

Szanowni Państwo,
Na przełomie miesiąca byłem u handlarza. Miał dwie klacze. Starą Alinkę i jej córkę, kilkunastoletnią Almę.

Mówił, że kupił je z ośrodka jeździeckiego, bo sezon się skończył, a klacze ze względu na wiek i stan zdrowia, poszły do wymiany. Alinka co jakiś czas kulała, a Almie we znaki dawał się wyniszczony kręgosłup więc ani jedna, ani druga nie były w stanie dzień w dzień godzinami wozić klientów w sezonie. Właściciele uznali, że na nic więcej się już nie przydadzą, nie ma co ich trzymać i karmić. Handlarz śmiał się, że same wydały na siebie wyrok, bo gdyby się zaźrebiły to może w ośrodku by je trzymali jeszcze jeden sezon. Ale się nie zaźrebiły, nie pracowały też na 200%, czego wymagali ludzie, więc je zabrał na mięso.

Znalazłem im dom. Ludzi, którzy zdecydowali się je kupić. Pojechali, zobaczyli, uznali, że chcą, że wezmą, że kupią i będą kochali. Podobało się im, że spokojne, ułożone, że grzeczne i miłe. Zapłacili i zabrali je do siebie. Odetchnąłem z ulgą. Cieszyłem się bardzo.
Mogłem spać spokojnie. Do dzisiaj.

Okazało się, że konie wróciły do handlarza. Nabywcy, odwożąc ponoć narzekali, że nie mogą pracować pod siodłem. Przyznali się, że kupili je, licząc, że będą robiły godzinami w rekreacji, ale nie sprawdziły się, ze względu na stan zdrowia. Powiedzieli, że „takie łachy, to tylko na rzeźnie trzeba zawieźć, bo do niczego się nie nadają”.

Nie wiedziałbym o sprawie, gdyby nie to, że handlarz zadzwonił mi podziękować. Za zarobek. Powiedział, że odkupił je od tych ludzi taniej niż im sprzedał. Śmiał się, że jutro w ubojni zapłacą dobre pieniądze i wyjdzie świetnie na tym ratowaniu koni. Drwił, że tak właśnie robią „ratownicy”, biorą konie do roboty a jak są nieprzydatne, to sami odwożą i wyładowują do obory. Że nie raz i nie dwa, już oddawali mu konie ludzie, którzy najpierw kupowali mówiąc, że im szkoda.

Szanowni Państwo,
Alinka i Alma to spokojne, poczciwe konie. Oszukane przez wszystkich, zdradzone przez tych, którzy zarzekali się, że będą je kochać, jadą na rzeź. Brakuje mi słów, by opisać, jak wielki żal mam i jak bardzo zawiedziony jestem postępowaniem tych osób. I boję się, że Alinka i Alma skończą pod nożem, bo by im pomóc, jest zbyt mało czasu. Handlarz nie chce czekać, mówi, że nie ma znaczenia kto weźmie, bo zarobek ma świetny.

Ich życie wycenione jest na 14200 zł. Jutro mają być wywiezione na rzeźnie. Jedyną szansą, by im pomóc jest danie handlarzowi 4200 zł zaliczki. Kwota bardzo duża, a szansa na jej uzbieranie niewielka, bo czasu zostało już bardzo, bardzo mało.

Mam poczucie, że oszukałem te konie, zawiodłem je. Że obiecałem im inny los, a one wróciły do handlarza i stracą życie. Stracą je, bo ludzie, których znalazłem byli z innej gliny, niż ta, z której jestem ja i Ty.

Ja wiem, że czasu już nie ma, ale chociaż spróbujmy im pomóc. Choć tyle zróbmy. Proszę o wparcie dla Alinki i Almy, bo one nie mają jak Ciebie poprosić. Nie moją jak wołać o ratunek.

Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596

Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.

Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek

www.fundacjabenek.pl

DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
4 aktualne zbiórki
421 zakończonych zbiórek
do końca
Wsparło 16 osób
900 zł (9,78%)
Brakuje jeszcze 8 300 zł
Adopcje