Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, Zuzia jest z nami! Odebraliśmy ją dziś i póki co odpoczywa i zapoznaje się z nowym miejscem. Nie zabrakło stresu, bo Zuzia jest poddenerwowana całą sytuacją, ale dzięki Wam zyskała życie i najlepsza szansę na zmianę warunków i dobrą spokojną przyszłość.
Bardzo Wam dziękuję za pomoc, finał tej historii jest piękny. Zuzią zaopiekują się odpowiedni ludzie, którzy mają doświadczenie z alpakami i z pewnością nic już nigdy złego jej nie spotka. Brawo dla Was i dziękuję jeszcze raz z całego serca!
Ps. Jest naprawdę bardzo śliczna!
Wczoraj od handlarza dostałam informację o alpace o imieniu Zuzanna, która stoi u pobliskiego gospodarza.
Jest niebezpieczna, kopie i gryzie i nie mogą sobie dać z nią rady. Od razu wsiadłam w samochód i tam pojechałam. W kamiennej komórce, pełnej gnoju stała Zuzanna. Widać, że była bardzo zdenerwowana, bo przestępowała z nogi na nogę i łypała tymi wielkimi oczami. Uwiązana była grubą liną. Szarpała się i wierzgała. Bałam się do niej podejść, bo nie miałam nigdy kontaktu z alpakami.
Gospodarz najwidoczniej też, bo tylko z daleka, przez ogrodzenie wrzucał jej jakieś odpadki do jedzenia. Krzyczał, że stracił tyle pieniędzy przez Zuzannę, kupił ją z dobrej hodowli i chciał, żeby była ozdobą mini zoo, które miał za stodołą. Ludzie mieli płacić pieniądze za głaskanie i przytulanie alpaki, grube pieniądze, bo w tych okolicach jeszcze nie ma alpak.
Tymczasem Zuzia była bardzo niegrzeczna, gryzła i kopała. Była nawet jedna niebezpieczna sytuacja, gdy małemu dziecku prawie odgryzła paluszka. Rodzice już chcieli wzywać policję i lekarza. Gospodarz jakoś to załagodził finansowo, ale jego pomysł z zarobieniem pieniędzy na tym biednym zwierzęciu nie wypalił. Wpadł w szał, nawet nie chcę wiedzieć, co tam się działo.
Wiem, tylko że Zuzanna i jego pogryzła i kilka razy kopnęła. Wtedy puściły mu nerwy i postanowił ją zabić, powiedział, że jest to zwierzę niebezpieczne i trzeba ją uśpić zacierając przy tym dłonie.
Widać było w jego oczach szaleństwo i że bardzo chce się zemścić na tym biednym zwierzaku. Myślę, że ten gospodarz nie zna się i nie wie, jak postępować z alpakami, pewnie przez brak doświadczenia popełnił błąd i zdenerwował Zuzię. Już wiele razy się z tym spotkałam, że ktoś, kto się nie zna, kupi konia, na którym chce zarabiać, tylko przez chciwość i wyrachowanie. Nie daje sobie z nim rady i sprzedaje na rzeź. A niewinne stworzenie umiera w męczarniach.
Zaproponowałam, że odkupię Zuzię. Jakoś sobie dam z nią radę, wezwę jakiegoś behawiorystę i poczytam w internecie jak postępować z alpakami. A jeżeli się to nie uda, to wydzielę dla niej mały padoczek, gdzie będzie mogła bezpiecznie żyć do końca swoich dni… Teraz najważniejsze jest, by jej nie zabili!
Kiedy patrzę w jej ogromne oczy, widzę strach i przerażenie. I też wielką wolę walki. Nie mogę jej zawieść, muszę ją uratować. Gospodarz kazał mi dziś wieczorem przesłać 1200 złotych zaliczki. Nie miałam wyjścia, musiałam się zgodzić. Powiedział, że jak nie dostanie tych pieniędzy to jutro z rana wezwie weterynarza i ją uśpi. Darł się, że ma już dość i nie może na nią patrzeć. Błagam Was, pomóżcie mi uratować Zuzię. Ona nie zasłużyła na śmierć!
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540.
Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...