Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani!
Spieszymy z dobrymi wieściami od Amagi, która właściwie okazała się być... Magusiem!
Kiedy brzuszek zmalał i wrócił do normalnych rozmiarów okazało się, że kociątko jest jednak kocurkiem. Jądra nie zeszły, ale są wyczuwalne, więc jest szansa, że jeszcze zstąpią. Brzuszek jest już piękny, oczka też. Jeszcze leczymy, ale wszytsko jest na najlepszej drodze do pełnego wyzdrowienia.
Efekt widać gołym okiem!
Maleństwo, co prawda jest dzikie, ale liczymy, że się oswoi i znajdzie wspaniały dom, do czego z całych sił dążymy.
Dziękujemy za Waszą pomoc. Razem możemy więcej!
Maguś z ledwo żywego, kruchego maleństwa wyrósł na pięknego, zdrowego i silnego kota.
Niestety, poimo wielu godzin spędzonych na próbach oswojenia- nie udało się, pozostał dziki, a każdy kontakt z człowiekiem powodował u niego traumę. Szukaliśmy rozwiązania idealnego, zapewniającego mu zarówno opiekę jak i możliwość życia w dystansie od ludzi tak, jak tego potrzebuje. Maguś zamieszkał w naszej stajence. Ma do dyspozycji bardzo dużą, ogrodzoną działkę, stajenkę, wiatę z sianem i słomą, budki i kocich kumpli, z którymi dogaduje się wspaniale. Jest teraz zdrowym, szczęśliwym kotem.
Poniżej kilka aktualnych zdjęć Magusia. Dziękujemy za to, że pomogliście nam uratować tego pięknego, dzielnego kocurka.
W nocy przyjechała do nas maleńka koteczka w stanie KRYTYCZNYM! Około 3-4 miesięczna kotka doświadczyła ogromnego cierpienia. Patrzyła jak umiera jej rodzeństwo, walcząc o życie.
Amaga dojechała do nas z bardzo niską temperaturą - 36 stopni. Normalna temperatura powinna wynosić między 38 a 39 stopni. Cały pyszczek zaklejony miała ropą lejącą się z oczu i nosa.
Malutka ma wielkie nadżerki w jamie ustnej. Kiedy przyjechała miała nienaturalnie WIELKI brzuch. Mieliśmy nadzieję, że to tylko pasożyty. Niestety, był wypełniony płynem. Nie jest typowo FIPowy, nie ma żółtej barwy ani kleistej konsystencji. Bardzo możliwe, że pojawił się przez powikłaną kaliciwirozę.
Na ten moment kotka jest zabezpieczona, dogrzewana, dostała antybiotyk, leki wzmacniające odporność, środek na pasożyty i najdroższe, czyli virbagen. Przy płynie w jamie brzusznej nie mogliśmy czekać. Z doświadczenia wiemy, że to może uratować jej życie, choć jedna tura kosztuje aż 900 zł, a potrzebne są 3.
Amaga jest w stanie KRYTYCZNYM! Rokowania są bardzo ostrożne, ale walczymy o jej życie. Już teraz wiemy, że koszty będą bardzo wysokie. Mała potrzebuje jeszcze szeregu badań, poza virbagenem dostaje antybiotyk, środki na odporność i kroplówki. Wszystko, co może pomóc w uratowaniu jej kruchego życia.
Bez Was sobie nie poradzimy, nie będziemy w stanie jej pomóc. Dlatego BŁAGAMY, otwórzcie serca i pomóżcie małej, kociej biedzie, która walczy resztkami sił.
Ładuję...