Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ogromnie dziękujemy wszystkim darczyńcom za wsparcie! Wielu z Was przejęło sie historią kocurka i dzięki Wam Krzysio ma teraz szansę na długie i szczęśliwe życie.
Obecnie odpoczywa w naszej kociarni i czeka na kochający dom. Niestety może być mu trudno znaleźć opiekunów, bo jest kotem FIV dodatnim. Ale nie poddamy się i będziemy szukać domku dla Krzysia tak długo, aż go znajdziemy!
Krzysio jest niezwykle kochany, a mając na uwadze to, co przeżył ma specjalne miejsce w naszych sercach. Dziękujemy, że mogliśmy razem z Wami ocalić kolejne kocie życie!
W wyniku licytacji na Facebooku kot otrzymał imię Krzysio.
Kocurek dzielnie zniósł wszystkie zabiegi - kastrację, amputację łapy i wyciągnięcie z ciała aż 2 (!) śrutów.
Po kilku dniach w klinice Krzysio trafił do naszej kociarni - Kłaczkowa. Teraz odpoczywa i roztacza swój urok na opiekunkach - już zjednał sobie serca wszystkich. Nadal nie możemy wyjść ze zdumienia - jak tak skrzywdzony kot może być tak przymilny?
Krzysia czeka długa rekonwalescencja, ale mamy nadzieję, że już nigdy w życiu nie spotka go nic złego i stanie się naprawdę szczęśliwym kotem.
Wieś Grzebienisko, koniec stycznia, zimno i pada. Przy ceglanym budynku codziennie od 3 tygodni pojawia się skaczące bure stworzenie.
Z daleka wygląda jak zając i nie zwraca na siebie uwagi. Gdy jedna z mieszkanek wsi podchodzi bliżej przeżywa szok. To brudny, zakrwawiony kot szukający jedzenia. Jego stan jest paskudny - przednia łapa oskórowana, kość wystaje na wierzch i wisi.
Kobieta kontaktuje się z naszym Patrolem i kierownik Szymon jedzie natychmiast ratować zwierzę. Na miejscu przeżywa kolejne zaskoczenie - kot dał się złapać gołymi rękami, bez pomocy klatki łapki - potrzebny był jedynie kawałek szynki.
Kota przyjęło Centrum Zdrowia Małych Zwierząt. Diagnoza?
Złapał się we wnyki lub ktoś przejechał po nim samochodem. Można by uznać to za wypadek gdyby nie jeden szczegół. W trakcie badania weterynarz znajduje w głowie i tylnej nodze kota dwa śruty. Kot był żywą tarczą strzelniczą, ze złości czy dla zabawy jakiś człowiek zamienił jego życie w piekło. To młody i drobny kot - ma maksymalnie 1,5 roku, waży niecałe 3 kg. Jak można było potraktować go tak bestialsko?
Stopa uschnięta na wiór, w okolicy łokcia jest przebudowana zapalnie bulwa, resztki skóry odeszły z łapy jak mokra szmatka. Niestety podczas badań krwi wyszło, że kot jest FIV dodatni.
Co z nim będzie? Na razie jest w szpitaliku w klinice pod czujną opieką - będzie miał zabieg amputacji uszkodzonej łapy. Czuwające nad nim osoby są pod wrażeniem jego łagodności - kot jest bardzo grzeczny, mruczy przy bliskim kontakcie. Jedynie, gdy widzi kogoś daleko to z początku się boi i wycofuje.
Gdy kot dojdzie do siebie, zajmiemy się nim w naszej siedzibie lub trafi do domu tymczasowego.
Ten kot przeżył horror przez człowieka - teraz próbujemy to naprawić. Życie tego kota zależy od nas, pokażmy mu, że cierpienie to nie jedyne co może go spotkać z naszych rąk.
Ładuję...