Anastazja chce żyć!

Monika Maria
organizator skarbonki

Jeszcze dwa lata temu, Anastazja mieszkała w podpoznańskiej miejscowości za śmietnikiem na podwórku z zardzewiałymi gratami, była mocno zaniedbana, z kołtunami i odparzeniami na skórze, miejscami wyłysiała, wyrudziała. Wydawała na świat mioty kociąt kilka razy w roku, a że długowłose kotki udawało się sprzedać, jej pseudo opiekun był zadowolony, a biznes kręcił się latami. Jej cierpienie trwało kilka lat, a gdy w końcu trafiła pod nasza opiekę była w takim stanie, że weterynarze dali jej maksymalnie kilka miesięcy życia. Miała połamane zęby, infekcję górnych dróg oddechowych, problemy z układem trawiennym, a także zniszczone nerki. Była też skrajnie zarobaczona. Widzieliśmy jednak, że nie możemy odpuścić, musimy jej pomóc, w końcu obiecaliśmy jej, że wszystko co złe już za nią, od tego momentu była bezpieczna.

Monika Maria


Mimo wielu przeszkód, nie poddaliśmy się i krok po kroku, we współpracy z weterynarzami  wyciągnęliśmy Anastazję na prostą. Dziś Anastazja żyje i ma się dobrze, stała się wesołą i przytulaną kotką, ciesząca się domowym życiem kanapowca, choć i z tym na początku nie było łatwo.

Monika Maria

Kot, taki kot jak Anastazja,  zgarnięty z ulicy, który nigdy nie był w domu, gdy trafia do DT, odkrywa wszystko na nowo. Całe jego życie staje do góry nogami, bo nagle wszystko jest inne, i nawet jeśli lepsze niż to co było wcześniej, to jednak przerażające bo nie znane, nie wiadomo czy trwałe. Taki kot nigdy nie ma pewności.  Te koty nie wierzą w dobroć, ciepło i sytość. Nie wierzą za pierwszym razem, ani za drugim, ani za trzydziestym-którymś. Czasami nawet za setnym razem, wciąż nie dowierzają.
Zaufanie = bezpieczeństwo. A przecież kiedyś nie było bezpiecznie, nikomu nie można było ufać.
Takie koty socjalizują się powolutku, a my, wolontariusze z zaciśniętymi zębami, kciukami i nie rzadko mokrymi oczami, kibicujemy im, doceniamy każdy, najmniejszy postęp, chwalimy się nim jak największym osiągnięciem. 

Monika Maria

Anastazja została uratowana od tej niedoli, dziś ma błyszczące futerko i  jest zadowolona z życia, wymaga jednak dalszego leczenia, kroplówkowania i suplementacji, a wszystko to kosztuje niemałe pieniądze. Anastazja pragnie żyć, pokazuje nam to codziennie, a każdy kolejny miesiąc jest cudem. Jednak bez waszego wsparcia lekami będzie to niemożliwe. Nie pozwólmy by coś tak prozaicznego jak niski stan konta pozbawiło ją szansy na służsze życie.

Leki jakie są jej potrzebne: kroplówki Optylite, Nefroactive, Nefrolaxan, RenalVet, Omega3, Flora Balance

Wsparli

200 zł

Anonimowy Pomagacz

50 zł

Misia&Tygrysia

50 zł

Grazyna

100 zł

Paulina

20 zł

Maurer

Pokaż więcej

Darowizny trafiają bezpośrednio do fundacji:
55%
550 zł Wsparło 8 osób CEL: 1 000 ZŁ
Wesprzyj