Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Angor był mieszkańcem stoczni od 3 lat. Wydawało się, że to kot wolono żyjący, który przyszedł na teren stoczniowy z ościennych zakładów.
Myliliśmy się. Po przełamaniu pierwszej nieufności Angor okazał się przemiłym otwartym na człowieka kotem. Angor był mieszkańcem stoczni, ale już tam nie wróci. Po leczeniu wolontariusze Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego będą szukali mu odpowiedzialnego, nowego domu.
Tymczasem Angor potrzebuje Waszej pomocy w pokryciu kosztów leczenia. Angor ma problemy z ropniami na skórze, wokół ogona.
Miejscowe skaleczenie na grzbiecie, przerodziło się w zakażenie skóry z licznymi ropniami. Wymagało to oczyszczenia i pielęgnacji ran w lecznicy. Do tego okazało się, że Angor wymaga też pomocy dentystycznej.
Angor jest długowłosym kotem, co sprawia, że jego życie na stoczni jest dodatkowo trudne, ponieważ jego niewyczesywana sierść ulega skołtunieniu i staje się siedliskiem różnych pasożytów skórnych - pcheł; kotu trudno wypielęgnować taką sierść.
Angora znalazłyśmy obolałego, schowanego w budce dla kotów. Trafił do lecznicy. Bardzo prosimy o pomoc w sfinansowaniu opieki medycznej dla stoczniowego kota.
Ładuję...