Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Prawda, że jestem śliczny?
Ale co z tego, kiedy kilka dni temu straciłem wszystko. Wszystko, co miałem, a miałem pana który dbał o mnie, z którym codziennie robiliśmy kilometrowe spacery, który miał tylko mnie, bo nie miał innych człowieków.
I byliśmy szczęśliwi, pomimo mojej postępującej choroby. Pamiętam, kiedyś nawet uratowałem innego psiaka, tak - jak byłem na spacerze znalazłem w rowie rannego staruszka, byłem dumny i mój pan też, razem uratowaliśmy czyjeś życie. Teraz nie ma mojego pana, moje życie straciło sens. Nie rozumiem co się stało? Dlaczego nie ma długich spacerów? Gdzie są ręce, które mnie głaskały? Nie słyszę głosu, który wołał - "Aron idziemy". A ja szczęśliwy, pomimo wady wzroku szedłem, szedłem dumnie obok mojego pana i byliśmy szczęśliwi. Bo tylko ja i mój pan, po drodze spotykaliśmy innych człowieków i inne psy. Ale ja nie jestem zły, nie szczekam, nie atakuję innych psów, bo wiem, że tak nie wolno. Co teraz?
Słyszałem, że są człowieki, które chcą mi pomóc. Robią wszystko, żebym nie trafił do schroniska, nawet znaleźli mi jakiś hotel. Choć nie wiem co to jest, ale chyba dobrze. Słyszałem tylko, że to wszystko będzie kosztowało... Ja nie wiem, jak pomóc człowiekom, chociaż chyba mam pomysł. Każdy, kto mi pomoże, będzie mógł dostać zdjęcie bohatera (przepraszam, że jestem nieskromny), ale teraz walczę o swoje życie.
Błagam, pomóżcie. Teraz mam tylko Was. I tylko Wy mi pomożecie, zbieram na ten hotel, bo o domu to chyba na razie nie mam co marzyć. Pomóżcie.
Wasz ARON.
Ładuję...