Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jak wyglądało życie Anitki? Nie wiemy, ale patrząc na nią możemy się domyślać, że było jedną wielką walką o przetrwanie, o schronienie, o jedzenie, o potomstwo, które wychowała przynajmniej z kilku miotów.
Być może na drodze Anitki pojawił się kiedyś człowiek, który okazał Jej serce, bo bezgranicznie ufa ludziom i cała zamienia się „w dotyk”, kiedy tylko poczuje ludzką rękę, chłonie każdą pieszczotę, jakby miała być ostatnią ,mruczy przy tym wniebogłosy.
Kotka została odłowiona na zabieg sterylizacji. Byliśmy przekonani, że jest ciężarna. Niestety, prawda okazała się okrutna... Pierwsze spostrzeżenie oprócz wychudzenia, wszołów, ciężkiego oddechu i męczliwości - płyn w jamie brzusznej. Koszmarna wizja FIP-a, na szczęście, nie została potwierdzona. W trakcie kolejnego diagnozowania USG znaleziono w pobliżu śledziony guz. Prześwietlenie klatki piersiowej pokazało rozsiane komórki nowotworowe. Diagnoza - nowotwór z licznymi przerzutami do płuc. Nasze serca pękły z bólu.
Teraz przed Anitką ostatnia walka, musi zmierzyć się z nowotworem. Na jak długo starczy jej sił?Nie wiemy. Wiemy, że walka jest nierówna i skazana na przegraną. Wiemy też, że będziemy o nią walczyć do końca, o każdy miesiąc, tydzień, dzień... Przyszła do nas po pomoc i nie możemy jej tej pomocy odmówić. Zrobimy wszystko, pojedziemy wszędzie, żeby została z nami jak najdłużej, bez cierpienia, bólu.
Prosimy o pomoc w zgromadzeniu środków finansowych, abyśmy mogli zapewnić jej dostęp do wszystkich możliwych leków, badań, konsultacji. Chcemy zabezpieczyć Anitkę w leki spowalniające chorobę nowotworową oraz specjalistyczną karmę. Chcemy dać jej spokój, bezpieczeństwo i morze miłości, aż do końca jej dni.
Ładuję...