Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy pięknie wszystkim, którzy wsparli te małe, walaczne kulki! Tosia i Marley trochę czasu dochodzili do siebie, szczególnie Tosia, która była w dużo gorszym stanie niż jej brat. Ale dzięki odpowiedniemu leczeniu weterynaryjnemu i troskliwej opiece domu tymczasowego maluchy stanęły na nogi!
Dziś oba kociaki cieszą się swoimi własnymi domami, a my cieszymy się, że maluchy mają swoje domy na zawsze :)
Drodzy! Prosimy o wsparcie zbiórki tych małych szkrabów! Mają ledwo 5 tygodni! Zostały nam zgłoszone wraz z mamą.
Zostały wyłapane i przebadane, niestety matki nie udało się złapać tego samego dnia. Następnego dnia została znaleziona martwa... Tak niewiele dzieliło ją od naszej pomocy...
Kociaki to chłopiec - Marley (czarny) i dziewczynka Antosia (szylkretka). Zostały przebadane, niestety Antosia od początku była słabsza, ma infekcję gardła i doszło zapalenie płuc :( Apatia, niechęć do jedzenia wzbudziły szybko podejrzenia choroby, więc Opiekunka pojechała z Małą do weterynarza. Po jakimś czasie doszły biegunki, stan Antosi się nie polepszał. Kolejna wizyta - druzgocąca diagnoza - panleukopenia. Koszmar wszystkich fundacji i wszystkich kociaków przede wszystkim...
Oba kociaki zostały z domu tymczasowego przewiezione szybko do kliniki Wąsiatycza, gdzie są hospitalizowane całodobowo. Antosia przyjechała tam w ciężkim stanie, z wysoką gorączką. Lekarzom udało się ją ustabilizować. Marley niestety też złapał śmiercionośnego wirusa, ale jest w lepszym stanie, je, jest żywszy. Oba przebywają w izolatce dla kotów zakaźnie chorych. Oba dostały odpowiednie dawki surowicy, która jest jedynym lekarstwem w ich przypadku. Trzeba czekać i trzymać kciuki, by zadziałała, by małe zwalczyły ciężkiego wirusa.
Stan na dzień 06.09.23 - Antosia jest znów w ciężkim stanie, przestaje trzymać temperaturę - ma 35,4 C obecnie - jest dogrzewana. Musi być dokarmiana, bo sama nie je. Marley czuje się lepiej, ale zaczyna tracić delikatnie apetyt... Boimy się najgorszego w obu przypadkach, bardzo prosimy Was o wsparcie! Do tej pory Małe odwiedziły przychodnię Neo Vet, przychodnię Piotra Dąbrowskiego i obecnie przebywają w klinice Wąsiatycza, więc rachunek za ratowanie ich małych żyć będzie nas słono kosztował...
Wesprzyjcie nas w tej nierównej walce! Prosimy w imieniu Antosi i Marleya!
Ładuję...