Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Właściciele od stycznia przejmują odpowiedzialność finansową w 100 %.
Dziękujemy !
Bruno jest psem trudnym. Ma właścicieli. W tej historii pomocy potrzebuje nie tylko pies, ale i człowiek. Pierwszy raz stanęłyśmy w obliczu takiej sytuacji i postanowiłyśmy pomóc.
Bruno od urodzenia mieszkający w domu z rodziną nagle trafił w nieznane sobie warunki, bez możliwości spacerów, zamknięty w dużym kojcu, z łatką - agresywny... Ma dużą potrzebę konfrontowania się z każdą nowo poznaną osobą. Nie odmawia sobie atakowania innych psów. Jest pewny siebie i niestety świadomy swojej siły. W momencie uruchomienia ataku szybki i konsekwentny. Sam z siebie nie wycofa się z zamierzonego celu. Nie jest typem pieska, którego można zakrzyczeć. Odpowie agresją na każde siłowe rozwiązanie sprawy. Również agresywnie zareaguje, gdy wyczuje nawet odrobinę lęku ze strony człowieka.
Nie jest to klasyczna wersja psa porzuconego, "bo trudny, proszę go zabrać!". Bruno ma swoją rodzinę. Rodzinę, która bardzo go kocha, a on kocha ją. I tak sobie "jakoś" żyli razem. Kombinowali jakby tu zminimalizować straty, nie zapraszali znajomych do domu, na spacerach zawracali, posiłkowali się kagańcem i "jakoś" żyli. Aż przyszedł dzień, gdy trzeba było opuścić mieszkanie i szukać nowego lokum. A trzeba Wam wiedzieć, że historia toczy się w Danii.
Nikt nie chce wynająć mieszkania "Z TAKIM PSEM". Bruno wrócił do Polski gdzie miał czekać na dobre wieści, ale tymczasowi opiekunowie nie podołali. Nie są w stanie zapanować nad Brunem. Pies został umieszczony w hotelu, który podjął się nie tylko przechowania Bruna, ale i resocjalizacji. Życie Bruna diametralnie się zmieniło. Już pierwszego dnia podjął się pracy bez kagańca. Czas wypełniło mu nauka spokojnych spacerów, wycieczek po mieście, mijania ludzi i psów, pracy na placu szkoleniowym w grupie innych psów, uczestniczenia w symulacjach normalnego życia, z ludźmi wchodzącymi, wychodzącymi i już na tym etapie można spokojnie się przemieszczać bez Bruna uwieszonego zębami na ręce. Rozpoczęto proces utrwalania zachowań pozytywnych. Właścicieli będzie czekało przeszkolenie, aby nie stracili wprowadzonych zmian i nie musieli już żyć "JAKOŚ". Otrzymają też wszelką pomoc merytoryczną tak długo, jak będzie to potrzebne. Niestety właściciele nie są w stanie udźwignąć wszystkich kosztów. Przyjęli na siebie koszt nauki Bruna i późniejszego przeszkolenia, został jednak koszt samego hotelowania. My wzięliśmy na siebie koszt 500 zł miesięcznie.
Razem z właścicielami będziemy wdzięczni za pomoc.
Ładuję...