Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziekujemy za wsparcie wyjatkowo biednego dzikusa! <3
Ares nadal jest wściekle dziki, ale ze wzgledu na słaby stan zdrowia musiiał pozostać pod naszą opieką w azylu. Apetyt mu dopisuje! :)
Historia jakich zapewne wiele, ale serce pęka...
Niekastrowany kocur, bity przez inne koty, szukał jedzenia, aż przybłąkał się w okolice pewnego sklepu w Nieporęcie i tu szukał resztek. Przy okazji łapania innych tamtejszych kotów, złapał się i on do klatki. I całe szczęście!
Ares jakiś czas temu - zdjecie od pracownika sklepu
Po złapaniu
Gmina odmówiła pomocy, nie przewidują leczenia chorych kotów wolno żyjących. Bez komentarza... Kocur wygląda strasznie nędznie, już na oko widać, że z nim słabo - chudy, kiepska sierść. Na pewno ma bagno w paszczy i połamane kły. Cuchnie, coś poważnego też jest z okiem. Ogólnie 7 nieszczęść. Nie umiemy odmawiać (tak jak gminy) kotom w potrzebie. Nie zgadzamy się, by umierały na ulicach, gniły żywcem bez pomocy!
Zabraliśmy go do lecznicy w Warszawie, został w szpitalu.
Jeśli możecie nas wspomóc, będziemy bardzo wdzięczni! Ostatnio mamy tak dużo wydatków na koty w potrzebie...
Biedak dostał na imię Ares. Został wykastrowany i odrobaczony, we krwi wyszła anemia, zęby dramat, testy wykazały dodatni fiv oczywiście. Jak bardzo musiał cierpieć, tylko on wie...
Za kilka dni zabieg stomatologiczny. To wszystko ogromne koszty, ale jak nie pomóc takiemu nieszczęśnikowi. Ból musiał być straszny...
Każdy grosz naprawdę robi różnicę, pomożecie Aresowi?
Ładuję...