Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ariska wygrała walkę ze śmierteleni niebezpieczną chorobą. Podrosła, nabrała sił, przeszła pełną profilaktykę. Teraz do szczęścia brakuje jej już tylko nowego, kochającego domu.
Wam Przyjaciele z całego serca dziękujemy za pomoc i wsparcie, bo tylko dzięki wam niemożliwe staje się możliwe.
Kiedy otrzymaliśmy zgłoszenie o tej malutkiej kociej dziewczynce, cały świat żył historią kota uwięzionego w rurach ciepłowniczych. Większość wolontariuszy zaangażowanych w akcji nie odpowiadała na telefony i smsy. W końcu ktoś wypatrzył wiadomość na prywatnego messengera. Przesłane zdjęcia były straszne i świadczyły o tym, że to kocię potrzebuje pomocy natychmiast.
Wolontariuszka, która odebrała wiadomość, natychmiast skontaktowała się z osobami zgłaszającymi kociaka. Kot znaleziony został aż pod Przemyślem, ale tam na miejscu nie udało się znaleźć dla niego pomocy.
1 listopada. Dzień wolny, a dla większości ludzi to jedno z większych świąt w ciągu roku. Jednak my wiemy, że w gotowości jak zwykle jest jedna lecznica w Rzeszowie. Prosimy o przywiezienie kotka. Przeczucie mówi, że jutro może być już za późno.
Mimo początkowych problemów osobom, które znalazły kocię, udaje się dostarczyć je do lecznicy. Mieliśmy rację. Przeczucie jak zwykle nie zawiodło.
Malutka koteczka, ok. 6-8 tygodniowa, zabiedzona okropnie, brudna. Ale nie to jest problemem. Koci katar jest tak zaawansowany, że mała nie ma czym oddychać. Oczka całe w ropie. I najgorsze - biegunka, a po wykonaniu testu na panleukopenię wynik pozytywny. Mała nie mogła ustać na nóżkach, była potwornie osłabiona i odwodniona. Lekarze tak naprawdę nie dawali jej wielkich szans na przeżycie. Ale mała walczyła. Mimo choroby cały czas jadła samodzielnie, nie wymagała dokarmiania.
Po kilku dniach pobytu w kocim szpitalu w końcu otrzymaliśmy informację, że stan kotki się normuje. Arisa (bo takie imię kicia otrzymała) już oddychała w miarę normalnie, ustała biegunka, apetyt jej dopisywał. To zasługa lekarzy i włączonego odpowiedniego leczenia, w tym również surowicy.
Po 8 dniach pobytu w szpitalu trafiła do domu tymczasowego, w którym poczuła się od razu jak u siebie.
Leczenie Arisy nadal jest kontynuowane. Kotka wciąż bierze antybiotyk, probiotyki, leki wspomagające odporność takie jak VetoMune, Zylexis.
Sam pobyt szpitalny, diagnostyka, a następnie leczenie to ogromne koszty. Ale żadne pieniądze nie są warte tyle, co życie. Dlatego mamy nadzieję, że wraz z pomocą dobrych ludzi pokryjemy koszty faktur za leczenie Arisy. Bo życie jest wartością największą...
Ładuję...