Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, podarowaliście Bacy życie. Bardzo dziękujemy. Ten wielki kasztan jest już w naszym ośrodku w Szewcach. Ze względu na to, że jest ogierem, ma osobny wybieg i wiatę, z której może korzystać. Przed nim badania, szczepienie, wizyta kowala, a potem kastracja i za kilka tygodni zostanie dołączony do stada naszych podopiecznych. Będzie mógł wraz z nimi korzystać z obszernych, soczystych pastwisk. Baca to młody koń zimnokrwisty. Duży i ciężki. Takie konie, nie mające szansy na licencje (jak w przypadku Bacy), najczęściej kończą właśnie w ubojni. I najczęściej już w dniu narodzin ich los jest przesądzony, a perspektywy na to, że ktoś kupi takiego smoka by go użytkować, są znikome. W przypadku koni zimnokrwistych mało który wyciąga dobry los i dożywa starości i naturalnej śmierci. Bacy się udało. Dziękujemy po stokroć. I widzimy się w weekend w Benkowie. Czekamy na Was od 10 do 16 w sobotę i niedzielę. Do Bacy zapraszamy z marchewką i jabłkami. Nie pogardzi na pewno.
Szanowni Państwo, dzięki Wam udało się wpłacić zaliczkę za Bacę i mamy czas do 20 maja na rozliczenie się za niego. Dziękujemy, że daliście mu nadzieję na życie, wierzymy, że razem damy radę się za niego rozliczyć i koń będzie bezpieczny. Prosimy nadal o pomoc, bo czasu mało, a kwota duża.
Szanowni Państwo, gdy wczoraj wieczorem zadzwonił telefon, nie spodziewaliśmy się, że w jednej chwili będziemy musli podjąć decyzję czy ratować, czy się odwrócić od wielkiego Bacy. Konia, który nie zawinił niczym. Urodził się po prostu po to, by iść na rzeź.
Tego ogromnego, poczciwego kasztana poznaliśmy kilka tygodni temu. Stał w oborze handlarza, opasano go na ubój. Zrobiliśmy zdjęcia, szepcząc mu do ucha, że postaramy się znaleźć mu nowy dom. Dobry dom. Że zrobimy co w naszej mocy, by go uratować. Staraliśmy się, tak bardzo się staraliśmy. Ale mijały tygodnie, i choć pytaliśmy i prosiliśmy każdego, kogo tylko mogliśmy to nikt nie chciał kupić wielkiego, grubego ogiera, który nie ma szansy na uzyskanie licencji. Sami nie widzieliśmy możliwości zebrania pieniędzy, by go uratować. Teraz, gdy u sąsiadów wojna, trudno uzbierać na kucyka, a co dopiero na grubasa jak Baca.
Handlarz czekał, co jakiś czas dopytując czy go zabieramy. Chcieliśmy Bacę uratować, ale nie mieliśmy za co go zabrać, ani dokąd. A teraz czas i cierpliwość już się skończyły. Gdy handlarz zadzwonił i powiedział, że skoro Bacy nie chcemy to on go nie będzie dłużej trzymał, tylko w piątek o świcie ładuje i zawiezie do ubojni, nasz świat się zawalił. Poczuliśmy się jak rzeźnicy. Jak byśmy to my, swoją nieudolnością w szukaniu dla Bacy ratunku, skazali go na rzeź. Dostał kolejny wyrok. Najpierw zdradził go hodowca, sprzedając handlarzowi, a teraz my… bo nie potrafiliśmy mu znaleźć domu.
Szanowni Państwo, nie możemy się od niego odwrócić. Nie możemy!
Błagamy o ratunek dla poczciwego Bacy, jeśli pomożecie, weźmiemy go do siebie. Mamy tylko jedną szansę. Jeśli dziś nie wpłacimy 2000 zł zaliczki, jutro nim wstanie słońce, siłą załadują Bacę do samochodu i pojedzie on do ubojni. Nie zobaczy już nigdy brzasku ani dnia, nie poczuje smaku trawy, wiatr nie rozwieje jego jasnej grzywy. Poczciwy Baca, zostanie na zawsze już tylko piekącym do żywego wspomnieniem w naszych sercach.
Baca jest zwykłym, wiejskim koniem, który z życia miał tyle, co nic. Od zawsze łańcuch na szyi, sterta odchodów pod nogami i powiew świeżego powietrza dwa razy na dzień, gdy ludzie przynosili mu jedzenie i wodę. Przynosiliby Baca rósł i tył, bo od dnia narodzin jego los był przesądzony. Jeśli teraz nic nie zrobimy, za chwile skończy się to jego smutne, nikomu niepotrzebne życie.
Baca nie jest koniem, który lgnie do ludzi i sam szuka marchewek po kieszeniach, bo nikt mu nie pokazał, że człowiek może być przyjacielem. Ma mądre, smutne oczy. Ma tzw. dobrą głowę, jest spokojny choć tak wielki, że rzeźnicki duży kantar wrzyna mu się w skórę, bo jest zbyt ciasny. Nie kopie, nie gryzie mógłby być wspaniałym przyjacielem gdyby miał tylko więcej szczęścia. Ale Baca szczęścia nie miał nigdy, a szansa na to, że uda się go uratować teraz, gdy wyznaczony już został termin zabicia, jest bliska zeru...
Szanowni Państwo, błagamy o ratunek dla poczciwego Bacy. Mamy tylko jedną szansę. Prosimy, pomóżcie.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, wstępną diagnostykę, wizytę kowala oraz prowizję portalu RZ.
Kontakt z nami: Michał - 506349596, mail: kontakt@fundacjabenek.pl
Bardzo prosimy o udostępnianie naszego apelu. On potrzebuje każdej pomocy.
DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE
Ładuję...