Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Baj został zaadoptowany przez rodzinę, która przyjeżdżała do naszej fundacji na zajęcia z hipoterapii z niepełnosprawnym synkiem.
Podejrzewamy, że Baj został wyrzucony z samochodu na wsi pod Golubiem-Dobrzyniem przed świętami Wielkanocy. Może jego rodzina, jak wiele innych, wyjeżdżała na święta i postanowiła się pozbyć problemu?
Biedak błąkał się po wsiach między gospodarstwami, aż przybłąkał się do naszej wolontariuszki i trafił pod naszą opiekę. To bardzo grzeczny i miły piesek. Pięknie chodzi na smyczy przy nodze. Zachowuje czystość i nie załatwia się w domu ani w swoim kojcu - grzecznie czeka na codzienne spacery. Uwielbia się przytulać i bardzo potrzebuje swojego człowieka. Na początku reagował z lękiem na nasze psy, ale powoli zaczyna się otwierać na zabawę z niektórymi, mniejszymi koleżankami. Jeszcze za bardzo się boi i nie jest gotowy, żeby biegać z całym stadem po wybiegu.
Niestety, Baj ogromnie cierpi w boksie. Już dwa razy próbował z niego uciec, z czego raz udało mu się rozerwać siatkę i mocno pokaleczyć mordkę. Wyjątkowo silnie przeżywa brak człowieka. Codziennie rano ma na nowo rozdrapane rany. Próbuje wydostać się przez siatkę lub przeciska się między budą a fundamentem. Po wypuszczeniu z kojca nie ucieka, tylko biegnie prosto do nas. Po zaledwie kilku dniach u nas pięknie się pilnuje i swobodnie chodzi z nami na spacery, nawet bez smyczy. Spędzamy z nim tyle czasu, ile tylko możemy, ale mamy pod opieką zbyt wiele psów, żeby zaspokoić potrzeby Baja na kontakt z człowiekiem. Mamy nadzieję, że jak najszybciej uda się znaleźć mu kochający dom.
Zbieramy na utrzymanie Baja w domu tymczasowym, gdzie będzie miał jak najwięcej kontaktu z człowiekiem, na leczenie jego okaleczonej mordki, podstawowe szczepienia, odrobaczenie i zabieg kastracji. Prosimy Was o wsparcie i za wszelką pomoc dziękujemy!
Ładuję...