Kiedyś był owczarkiem, dzisiaj jest tylko cieniem w skórze chorego, skrzywdzonego psa

Zbiórka zakończona
Wsparło 329 osób
10 000 zł (100%)

Rozpoczęcie: 5 Grudnia 2019

Zakończenie: 1 Kwietnia 2020

Godzina: 02:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
06 Grudnia 2019, 12:50
[Aktualizacja]

- "Dlaczego nie zabraliście go do weterynarza?!"

- "Bo boli mnie kręgosłup"

Nie, to nie była interwencja u rodziny, która ma problemy natury psychicznej, nikt nie nadużywa też alkoholu. W domu nie bije bieda. Ładny dom, nie byle jaki samochód, ale właściciel wmawia nam, że nie miał czym zawieźć. I podobno żaden wetrynarz nie chciał przyjechać na wizytę domową.

Twierdzą, że został otruty, więc postanowili go wrzucić do chlewiku, żeby "sobie doszedł do siebie".

I pozostaje tylko zacisnąć pięści, ugryźć się w język, bo przecież musimy wyrwać z ich rąk tego psa.

"Podleczcie go i go oddajcie!"  - mówi właścicielka. "On drogo kosztował!"

Nie możemy uwierzyć, że ma dopiero trzy lata, przecież wygląda jak stary umierający pies,... jak chodząca śmierć.  jego ciała wypadają płaty sierści, skóra jest gorąca i twarda, spękana. Oczy i uszy zaropiałe.

Właściciele przynoszą nam "rodowód" - Dolnośląski Związek Hodowców Psów. W głowie się nie mieści, że w takie miejsca wydawane są psy.

Kobieta przez całą interwencję powtarza, że drogo kosztowal i nie odda. Mężczyzna chce szybko pozbyć się problemu, śpieszy się w końcu zawieźć wnuka na judo.

Podpisują zrzeczenie, zabieramy psa z ciemnego chlewiku, mijamy starą budę, do której jeszcze niedawno był przypięty ten psiak.

Wieziemy go do lecznicy. Dopiero w świetle widać prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy. Psiak rzuca się na miskę z jedzeniem, chociaż według właścicieli nie ma apetytu.

Sama skóra i kości.Psiak ma anemię, drożdżyce i grzybicę, obustronne zapalenie uszu, ropne. Musi być odizolowany od innych zwierząt. Cały czas próbuje si drapać, na jego ciele są strupy i świeże rany. Kości kręgosłupa przebijają się przez skórę.

Prosimy Was o pomoc. Do poniedziałku musimy mu znaleźć schronienie. Baster nie ma praktycznie żadnej szansy, żeby ktoś podarował mu teraz dom tymczasowy. Zostaje szpitalik. A to oznacza koszta 100 zł za dobę. Przed kilka tygodni leczenia. Sam miesiąc w szpitalu to koszt 3000 zł.

Wsparło 329 osób
10 000 zł (100%)