Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bazylka to kotka, która trafiła do nas wiosną ubiegłego roku. Byłą wtedy młodziutką koteczką, którana wsi nie miała żadnych szans. Kotka stopniowo nabierała zaufania do nas i stała się przesympatyczną kocią towarzyszką...
Jednak, ostatnio coś zaczęło się zmieniać. Przestaliśmy ją spotykać na środku pokoju, kręcącą się między nogami. Zwykle leżała, jakby nie miała apetytu. Ta zmiana zwróciła naszą uwagę, lecz nadal nie wiedzieliśmy o co chodzi.
Dopiero po jakimś czasie, wolontariusze zaczęli obserwować u niej kulawiznę. Kotka głośno płakała przy próbie chodzenia i nie stawiała jednej łapki.
Czym prędzej została zawieziona do lecznicy, gdzie weterynarze nie znaleźli żadnych urazów. Została skierowana na prześwietlenie, które również nie pokazało złamań. Wiedzieliśmy, że diagnoza będzie wymagała specjalistycznej wiedzy...stąd pilna wizyta w lecznicy ORTOVET w Lublinie.
Diagnoza jest przerażająca i jak się okazuje - pomoc Bazylce będzie wymagała bardzo dużo czasu i środków finansowych.
Kotka cierpi na rzadką chorobę kolan, która powoduje że praktycznie z niczego, dochodzi do zwichnięć i wypadnięcia rzepki. Jest to dla Bazylki bardzo bardzo bolesne.
Musimy pilnie wdrożyć leczenie i odpowiednią drogą suplementację. To postępowanie ma potrwać około dwóch miesięcy, a póżniej konieczna będzie wizyta kontrolna i zapadnie decyzja czy Bazylka będzie wymagała operacyjnej stabilizacji kolan.
Jesteśmy przerażeni. Już teraz ledwie wiążemy koniec z końcem. Każdy zabrany przez nas kot wymaga leczenia i profilaktyki, ale nie możemy zapominać o tym, że nasi podopieczni - rezydenci, też mają prawo chorować i zobowiązani jesteśmy zapewnić im taką opiekę, jakby byli w prawdziwym domku.
Prosimy Was bardzo o pomoc. Sami nie damy rady :(
Ładuję...