Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W 2023 mija 10 lat od kiedy zajmuję się bezpośrednim ratowaniem zwierząt, czyli fizycznym zgarnianiem ich do siebie do domu. Trafiają do mnie z ulicy, po wypadkach, z działek, po zmarłych opiekunach itd.
Mija też 14 lat od kiedy zostałam wolontariuszem i działam przy różnych schroniskach, ale głównie przy schronisku w Tomaszowie Mazowieckim. Nie wiem, jak w mojej nastoletniej głowie zrodziła się tak silna determinacja, żeby samotnie przychodzić do niespecjalnie przychylnego zwłaszcza wtedy schroniska, ale wytrwałam i dalej to robię. Przeżyłam tak wiele dramatów związanych z pomaganiem bezdomniakom, że wyobrazić sobie ten ogrom tragedii jest w stanie chyba jedynie osoba, która robiła przez lata to samo co ja. Ludzie są bezgranicznie okrutni i robią zwierzętom rzeczy tak straszne, że czasami czuję że jak komuś opowiem o tym co widziałam, może mi nie uwierzyć. Do Fundacji Amicus Canis przynależę od lat, od początku. Mamy swoich podopiecznych, jest ich mnóstwo. Ja prowadzę dom tymczasowy, czyli wiecznie w moim mieszkaniu jest cała masa zwierząt chorych, niepełnosprawnych, starych i niedołężnych - bo takimi głównie się zajmuję. I jako jedyna w mieście już teraz ogłaszam do adopcji koty ze schroniska w Tomaszowie Mazowieckim. Mimo że od wielu lat tam nie mieszkam, cały czas wracam specjalnie dla nich - bezdomniaków. Do tego prowadzę akcję kastracji od lat i kilka innych kampanii. Strona KOCIE MRUKI powstała dlatego, że mamy tak dużo zwierząt pod opieką, że publikowanie ich ogłoszeń w jednym miejscu stałoby się koszm`arnie chaotyczne. Dlatego dla potrzeb kotów ze schroniska i zwierząt za które bezpośrednio ja odpowiadam, powstały KOCIE MRUKI.
Chciałabym podsumować dla Was i dla siebie to, co się wydarzyło.
To moja praca, jednej osoby:
KOCIE MRUKI to:
- ponad 780 adoptowanych kotów i psów
- opłacenie ponad 470 operacji, ortopetycznych, chirurgicznych, okulistycznych, stomatologicznych itd.
- opłacenie każdego roku ponad 100 kastracji kocic i kocurów, często aborcyjnych i uśpionych ślepych miotów
- tysiące przejechanych kilometrów i dziesiątki przeprowadzonych interwencji
- wsparcie schronisk, remonty, adopcje, zbiórki, apele
- bardzo dużo wydanych Waszych pieniędzy :) na diagnostykę, trudne operacje ratujące życie, leczenie, kastracje, leki, karmę, żwirek, klatki kennelowe, transportery, suplementy, itd. Schronisko w Tomaszowie podsumowując pracę wolontariacką kilku osób, otrzymało od nas wsparcie w wysokości półtora miliona złotych. Przez wiele lat tyle właśnie wydaliśmy na operacje zwierząt, nowe boksy, remonty, wybieg, kociarnię, nowe kontenery, wyposażenie i wreszcie utrzymanie ponad setki zwierząt którą zabraliśmy bezpośrednio pod naszą opiekę. Wszystkie były chore, stare, agresywne lub niepełnosprawne. Zabieramy zawsze najgorsze przypadki które nie mają szans w schronisku.
- wsparcie osób prywatnych, innych organizacji
- setki godzin rozmów, edukowania, tworzenia i publikowania treści
Poza tym łapanki, gonitwy, wojaże, zarywanie nocy, rozliczenia, prowadzenie wydarzeń i stron, setki ogłoszeń, pisanie tekstów, robienie zdjęć i wiecznie tonięcie w sierści i kupach. :) Fundraising pełną parą, bo przecież muszę zorganizować fundusze na to wszystko. Sprawy urzędowe, sądowe, wnioski, pisma i inne papierologie.
Zapominanie o czasie wolnym, o odpoczynku i spokoju.
Koordynuję, scalam, pilnuję, denerwuję się, często zawodzę bo biorę na siebie zbyt wiele, nieustannie z czegoś rezygnuję.
I mimo wszystko uważam, że warto.
Bez Was, Darczyńców nie udałoby się uratować setek, tysięcy istnień.
Kwoty potrzebne do ratowania takiej liczby zwierząt są szalone.
Udało mi się zdobyć Wasze zaufanie i jestem Wam bardzo za nie wdzięczna. Między innymi dlatego, że ratowanie zwierząt to moja pasja, którą mogę dzięki Wam spełniać. Chcę być tymi rękoma do pracy, choć sama sobie życzę, aby potrzeba tej pomocy była jak najmniejsza, aby bezdomniaków było jak najmniej, a najlepiej wcale. Choć to nierealne.
Ta zbiórka ma na celu realizację dalszych działań pomocowych. Opłacanie faktur za wizyty u weterynarzy, operacje, diagnostykę, kastracje, karmę, żwir, itd.
Ten rok zamknęłam z długiem 10 tysięcy z hakiem. Na taką kwotę ustawiam cel zbiórki.
Rozliczenie wpływów i wydatków prowadzę na dysku google, dostępnym dla wszystkich. Wystarczy napisać i podam link, co jakiś czas też wrzucam go na stronę FB KOCIE MRUKI.
Poniżej wkleję kilka zaledwie zdjęć zwierząt, którymi bezpośrednio się opiekowałam. To jest garstka, ale rozumiem, że nikt by nie dobrnął do końca, gdybym tu wkleiła kilkaset zdjęć. :)
P.S. Można również zamówić np. karmę, żwirek, podkłady, suplementy - adres podam w wiadomości prywatnej. Można pisać mail: adopcje_mruki@gmail.com lub wiadomość na FB
Ładuję...