Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, mam dla Was dobre wieści. Beza przeszła zabieg, na który zbieraliśmy! ❤️
Maleństwo było bardzo dzielne i cały proces odbył się na szczęście bez żadnych komplikacji. Przed Bezunią jest niestety jeszcze długa droga. Rany były rozległe, a kiedy ją znalazłam, kociczka była bardzo osłabiona i niedożywiona, więc jej organizm musi podwójnie walczyć, żeby zagoić coś takiego.
Całe szczęście kotka ewidentnie ma w sobie ogromną chęć do życia i powoli odzyskuje apetyt, a nawet próbuje sama wstawać. Wierzę, że wyrośnie z niej jeszcze piękny i kochający kot❤️
Dziękuję wszystkim, którzy wsparli Bezę w jej walce. Jesteście wielcy❤️
Ewa
Maleńką Bezę znalazłam przypadkiem, podczas spaceru.
Malutkie kociątko leży w nienaturalnej pozycji ukryte pod samochodem. Brudne, wyczerpane i przerażone. Na jednym z boków Bezuni jest rana, która zdecydowanie nie wygląda dobrze. Oddech koteczki jest przyspieszony, co chwila jej małym ciałkiem wstrząsa silny dreszcz. Widzę, że to maleństwo bardzo cierpi.
Kiedy schylam się, żeby wyjąć Bezę spod samochodu, koteczka drga gwałtownie i próbuje uciec, ale od razu przewraca się i z głośnym miauczeniem próbuje odczołgać się ode mnie. Wiem, że nie mam wyboru, więc po prostu łapię Bezunię mimo jej lęku i pewnie bólu, jaki jej przy tym sprawiłam. Staram się jak najmniej uciskać jej drobne, poranione ciałko, żeby nie przysparzać jej dodatkowego cierpienia i biegnę z Bezunią do kliniki.
Doktor obejrzał i zbadał dokładnie Bezę. Jej stan ocenił jako poważny i otwarcie powiedział, że w jej przypadku rokowanie jest bardzo ostrożne. Koteczka musiała zostać czymś mocno uderzona. Doktor podejrzewa, że była to deska nabita gwoździami, bo na to wskazuje kształt rany - cała jest płytka i nierówna a wewnątrz rany są dwie dodatkowe głębokie rany, które wyglądają jak po gwoździach. Okolica rany jest bardzo bolesna, twarda i gorąca bo po pierwsze wdało się zakażenie bakteryjne, a po drugie wokół rany postępuje już martwica. I według doktora to jest największe zagrożenie - zakażenie w każdej chwili może rozwinąć się w sepsę, tym bardziej, że organizm Bezuni jest skrajnie osłabiony, kociątko jest odwodnione i bardzo chude. Lekarz mówi, że jeśli pojawi się sepsa, dla koteczki nie będzie już ratunku i w ciągu kilku godzin umrze.
Poza tym wszystkim Bezunia ma poważnie zwichnięte dwa stawy - jeden w przedniej a drugi w tylnej łapce. Dlatego nie może chodzić i dlatego przewracała się, próbując ode mnie uciekać.
Doktor oczyścił i opatrzył ranę Bezuni, ale nic więcej nie zrobi, jeśli nie będę w stanie zapłacić za leczenie. A potrzebne jest pilne usunięcie martwych tkanek z okolicy rany i nastawienie obu zwichniętych łapek. Można to zrobić jedynie w znieczuleniu ogólnym. Poza tym Bezunia musi mieć podany dożylnie antybiotyk. Na razie musiałam ją zabrać do domu. Dostała leki przeciwbólowe, więc teraz śpi, choć cały czas się przebudza i wtedy rozgląda się przerażonym wzrokiem dookoła i głośno miauczy. Na razie nie chciała jeść, chociaż próbowałam karmić ją strzykawką. Może uda mi się ją nakarmić, kiedy się obudzi. Jeśli nie, będzie trzeba podać jej kroplówkę.
Bardzo Was proszę o pomoc! Teraz jest wyścig z czasem, każda godzina się teraz liczy, bo jeśli zakażenie rozwinie się w sepsę, będzie już za późno. Proszę o pomoc, nie dla siebie tylko dla tego kociego dzieciątka, maleńkiej Bezuni.
Ładuję...