Trafiła na chwilę i odeszła. Bezdomność jest straszna

Najtrudniejsze są rozstania i podejmowanie decyzji - o życiu. Koteczka przyjechała do nas na zabieg sterylizacji i po kilku dniach poczuła się źle, okazało się, że koteczka chorowała i miała niewydolność nerek. Walczyłyśmy o nią, bo słabła ... po wykonaniu wszelkich badań okazało się, że jej stan jest krytyczny, zostało jej nie wiele życia, życia w cierpieniu. Tak naprawdę gdyby nie trafiła do nas pod opiekę, umarłaby za niedługo w cierpieniach, jako bezdomny kociak, niezauważony.

Była młodziutka, niezwykle dzika, ale w ostatnich chwilach gdy była słabiutka, została przytulona, zapewne pierwszy raz w życiu, została pogłaskana i odchodziła wokół osób, wokół nas. Ogromne wyrzuty sumienia mamy zawsze. Ogromne. To od nas zależy ich los, ich życie. Walka jest naprawdę ciężka, a wciąż kociaki rodzą się w wielu miejscach i skazane są na cierpienie. Była młoda, a już tak bardzo skrzywdzona.

Serce nam pęka. Leczenie pochłonęło dużo pieniążków, walka i sterylizacja, każdy zwierzak trafiający do nas otrzymuje opiekę, na którą zasługuje, nawet jeśli ma trafić tylko na chwilę i wrócić na wolność. Opiekujemy się nimi. Musimy opłacać faktury, aby móc udzielać pomocy innym zwierzętom.