Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kwota wypłacona ze zbiórki: 319,60zł
Całość została wykorzystana na sterylizacje/kastracje kotów wolno żyjących. Na zdjęciach jest kilka ze złapanych kotek do zabiegów. Kotki czują się dobrze, nie było żadnych powikłań. Dostały dwukrotnie antybiotyk i dopiero po kilka dniach zostały wypuszczone na swoje miejsca bytowania.
Dziękujemy za wsparcie zbiórki, dzięki Wam mogliśmy zrobić trochę więcej zabiegów. Tylko 3 kotki mogą dać w jednym roku nawet ok. setki kolejnych kotów (3-4 mioty w roku po ok. 4 kociaki). Kiedy w miocie urodzą sie np. 4 kotki, to każda z nich po kilku miesiącach da kolejny miot kociąt.
Sterylizacje to jedyna skuteczna metoda zapobiegania bezdomności.
Co roku sterylizujemy koty wolno żyjące. Wraz z nadejściem wiosny - nadejdą nowe kłopoty, kotki w ciąży, chore maluchy, kociaki wbiegające pod auta, szczute psami...
Niektórzy są przeciwni sterylizacjom, ale to jest jedyny sposób, żeby ograniczyć ilość bezdomnych kotów, ograniczyć ilość cierpienia maluchów, chorób, niechęci ludzi do kotów, trucia ich i przeganiania z miejsc gdzie żyją....
Nie zliczymy już, ile przeprowadziliśmy sterylizacji, ale wiemy, że dzięki temu nie urodziły się setki kociąt, które nie dożyłby roku, a może nawet kilku miesięcy.
Każda kotka, która do nas trafia - przed wydaniem jest sterylizowana. Pilnujemy zwłaszcza tych, które wyglądają rasowo. W takich przypadkach kastrujemy również kocury.
Na ulicy znajdują się również koty wyglądające rasowo. Skąd się tam biorą? Nie wiadomo... Chyba najczęściej z pseudohodowli, kiedy są już wycieńczone i niezdolne do dalszego rozrodu - są wyrzucane jak śmieci.
Te oswojone, te, które by sobie nie poradziły na wolności lub te, które można jeszcze oswoić - trafiają do naszych domów tymczasowych. Są leczone, socjalizowane, obserwowane, poddawane sterylizacji/kastracji i dopiero wtedy wydawane do nowych domów.
Prawie wszystko przeznaczamy na sterylizacje i leczenie. Niestety ile byśmy nie zrobili - co roku pojawia się ten sam problem - kotki w ciąży, które rodzą w piwnicach, na dworze, na mrozie, w strachu...
Pomóżmy im, żeby w końcu nie musiały się bać. O siebie i o swoje kociaki..
Koty ze zdjęć - to nasi byli podopieczni. Większości się udało... Niektórych niestety nie zdążyliśmy uratować, bo były za bardzo wycieńczone, zbyt chore, albo za długo czekały na pomoc.. Jedyną pociechą jest to, że nie umierały samotnie...
Nie pozwólmy na to, żeby cierpiały i ginęły kolejne pokolenia. Możemy zawczasu temu zapobiec, jeśli nam w tym pomożesz.
Ładuję...