Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kubuś i Borysek odzyskali zaufanie do ludzi.
Dzięki wsparciu, za które bardzo dziękujemy psiaki miały zapewnioną profilaktykę i zabiegi kastracji.
Przebywają w domu tymczasowym, gdzie z utęsknieniem czekają na swoje nowe rodziny.
Przed Świętami na FB pojawił się post z prośbą o pomoc dla dwóch psiaków. Biedaki od dawna żyli jak zakładnicy.
Zamknięci w obskurnej piwnicy. Nie znali dnia ani nocy. Traktowani jak więźniowie. Cali w sfilcowanych ciężkich kołtunach, obklejeni resztami jedzenia i odchodami. Zarośnięci tak, że z trudem mogli coś zobaczyć. Pancerz, który na sobie mieli nie pozwalał na swobodne poruszanie się.
Jak to ostatnio często bywa, pojawiło się sporo komentarzy i udostępnień, ale z realną pomocą zgłosiliśmy się my. To nie zarzut do kogokolwiek, to fakt, że jest coraz więcej tragedii, a niestety coraz mniej już możliwości pomocy.
Dzięki nieustępliwości Pani Marty udało się psiaki odebrać. Natychmiast zostali przetransportowani do kliniki. Przerażeni i zdezorientowani. Potrzebowali chwili, by zrozumieć, że nic złego już ich nie spotka, że te Święta przyniosły im ratunek i lekarstwo na zło, które do tej pory doświadczali.
Kubuś i Borysek teraz muszą uwierzyć, że przyjechali po nowe życie. By móc zrobić jakiekolwiek wstępna badania ekipa szpitala najpierw musiała pozbyć się bolesnych, zbitych jak kamienie kołtunów. Kubuś musiał mieć szyte ucho, bo przyjechał z dużym uszkodzeniem małżowiny. Po wstępnych badaniach i profilaktyce, konieczne będą badania specjalistyczne, jak echo serca, USG (Kubuś jest wnętrem, przed zabiegiem kastracji trzeba będzie znaleźć umiejscowienie jądra), konsultacje okulistyczne i dermatologiczne. Po obcięciu kołtunów ukazała się zmęczona skóra z wyłysieniami. Dwójka maleńkich psiaków zmaltretowanych fizycznie i psychicznie przez nieodpowiedzialnych ludzi.
Chcemy zapewnić chłopcom jak najlepszą opiekę i pomóc im na nowo uwierzyć w człowieka. Zadajemy sobie pytanie, po co takim ludziom zwierzęta? Co tacy ludzie mają w głowach? Trzymać bezbronne istoty jak zakładników tylko dla chorej idei przetrzymywania jak więźniów? Kubuś i Borysek są w typie pekińczyków. Mocno wierzymy, że przy Waszym wsparciu uda nam się nie tylko odkryć piękno ich królewskiej rasy, ale również wypełnić ich serduszka szczęściem.
Bez Waszej pomocy będzie nam bardzo trudno. Pierwsze faktury do zapłaty już otrzymaliśmy (są w złącznikach), a to dopiero początek. Prosimy dla Kubusia i Boryska.
Bezdomniaki
Ładuję...