Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
DZIĘKUJEMY WAM!!! Dzięki Waszemu wsparciu i wielkim sercom udało nam się spłacić długi w klinikach.
Działamy dalej - dla zwierząt! Bądźcie z nami dalej!
Ogarnia nas rozpacz, kiedy patrzymy na bezmiar zwierzęcego cierpienia w Polsce. Pracujemy ponad siły, wbrew rozumowi ratując kolejne zwierzęta. I właśnie weszliśmy w ślepy zaułek. Nasze długi wynoszą w tym momencie ok. 50 tysięcy złotych i kliniki odmawiają dalszego leczenia zniszczonych przez ludzi psów „na kreskę”.
Nie mamy już dokąd się zwrócić, nie mamy skąd wziąć środków. Bez pieniędzy będziemy po prostu zmuszeni zamknąć działalność, ale co wtedy stanie się z prawie 50 psami, z których większości ludzie nie chce – bo są duże, stare albo chore? Co stanie się z 30 końmi, krowami, owcami, z których większość jest nieadopcyjna, bo ciężko chora? Czy mamy pozwolić im iść na rzeź, a psom trafić do schroniska?
Pomagamy właśnie w Radysach i patrzymy na bezmiar psiego cierpienia w schronisku, na setki psów, o które nikt dotąd nie dbał, które nie były poddawane najbardziej oczywistym dla nas zabiegom, jak odpchlenie czy odrobaczanie. Źle karmione, pogryzione przez robactwo, nigdy nie wychodziły na krok ze swoich małych boksów. A przede wszystkim – rozpaczliwie żebrzące o, chociaż strzęp ludzkiej uwagi albo wręcz przeciwnie, śmiertelnie przerażone, że człowiek-oprawca mógłby do nich podejść.
Dla nas to nie do pomyślenia. Stawiamy przede wszystkim na dobrobyt naszych podopiecznych,
dbamy o leczenie, żywienie, spacery, zabawę, socjalizację, kontakt z człowiekiem. Staramy się, żeby – chociaż bezdomne – czuły się kochane i bezpieczne. I właśnie to podejście, że nie godzimy się na bylejakość, że nie uważamy bezdomnych podopiecznych fundacji za gorszych od naszych domowych zwierząt, wpędza nas w długi.
Pandemia Covid-19 pogłębiła tylko nasz kryzys, bo w niepewnej sytuacji ludzie nie myślą o zwierzętach. A te zwierzęta przecież nie przestają potrzebować pomocy. Wciąż cierpią, chorują, błagają o pomoc. Jak im odmówić, jak powiedzieć, że to nie jest dobry moment na wsparcie?
Mieliśmy odwrócić się plecami do cierpienia Travisa, Adonisa, innych psów? Prosimy o pomoc w spłaceniu długów w lecznicach i w dalszym pomaganiu bezbronnym zwierzętom, które zawiódł człowiek. Nasza praca jest codzienną walką o polepszenie losu, chociaż tych kilku psów i koni, których życie jest samym cierpieniem.
Ładuję...