Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szarlotka walczy. Powikłania po babeszjozie, leczenie sterydami - to wszystko sprawia, że rany goją się słabiej. Walczymy z całych sił. Malutka czuje się coraz lepiej, ale zabiegi ortpedyczne wciąż przed nią.
A my mamy kolejną fakturę.
Jesteśmy załamani. Końca leczenia Szarlotki nie widać. Pierwsza faktura opiewa na kwotę większą niż zebrana. A co dalej?
Suczka w bardzo złym stanie. Znaleziona nad zalewem w miejscowości Chorzele. Pogryziona. Na ciele widoczne rany, krwiaki na podbrzuszu, stan zapalny listwy mlecznej, bezwładny ogon - możliwy uraz kręgosłupa (posikuje bezwiednie). BABESZJOZA. Sunia ledwie żywa.
Niestety okazało się, że ta sunia przeżyła prawdziwe piekło. Poranione łapy, zainfekowane rany, paskudne krwiaki na brzuchu to jedno, ale ziścił się także czarny scenariusz.
SZARLOTKA MA ODERWANY OD KRĘGOSŁUPA OGON - na wysokości pierwszego kręgu. Konieczna będzie amputacja ogona, ale to nie tylko kosmetyka.
Ogon to przedłużenie kręgosłupa, a uraz na takiej wysokości niestety ma swoje konsekwencje. Szarlotka nie kontroluje wydalania - i to się nie zmieni. Więc chociaż ma władzę w łapkach, jest pół niepełnosprytkiem, bo tak jak one będzie potrzebować manualnego wyciskania moczu.
Na razie lekarze walczą z zakażeniem ran i pęcherza, który zbyt długo opróżniał się "z przepełnienia", co oznacza, że z suni wylewał się tylko jego nadmiar, a cała reszta zalegała, powodując stan zapalny.
Nam już opadają ręce. Za co te biedne psy tak cierpią? Może lepiej nie pytać. POMÓŻCIE SZARPLOTCE - PROSIMY.
Ładuję...