Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Lola mieszka nadal w domu tymczasowym u Maryli.
Niestety Narcyz przegrał walkę z chorobą.
Są koty, które rodzą się już obciążone i każdy dzień takiego cudaka z nami jest prezentem od losu. Narcyz wygrał niemal 5 lat wspaniałego życia. Najpierw otoczony troską i przeogromną miłością w DT Moniki, kiedy się okazało, że test na białaczkę jest pozytywny zamiast stosowanej przeważnie w takich przypadkach eutanazji, przeprowadził się do domu Maryli. U Niej już mieszkała białaczkowa Lolka i Mysza.
Przez cały czas, od momentu zdiagnozowania białaczki, Narcyz żył pod kloszem uwitym z troski, miłości, opieki. Eliminowany był stres. Fundacja cały czas opiekowała się kotem.
Nie brakowało mu nic: karmy z najwyższej półki, leków, paramedycznych wspomagaczy.
Każdy wspólny dzień był prezentem od losu, dowodem, że jak się wspólnie walczy, można przesunąć decyzje ostateczne.
Chorował od ponad 2 miesięcy. Walczyła o niego Maryla, lecznica Oaza, ja nie szczędziłam środków. Kot pokazał, poprosił, by go więcej nie męczyć. Ania rozumie język kotów, kiedy poprosiła o zgodę na pożegnanie, tym razem nie oponowałam, wiedziałam, że wszelkie dostępne środki już zostały wykorzystane.
Lola – została zabrana z domu jednej z wolontariuszek z powodu białaczki. Śliczny, biały Narcyz też okazał się białaczkowo pozytywnym. Na szczęście, nie pozarażał reszty domowników, szybko go odizolowano, trafił na kurację stabilizacyjno-odpornościową, a lekarze dobrali indywidualne leki dla tego konkretnego przypadku. Oczywiście wcześniej kociak przeszedł szczegółowe badania i wszelkie konieczne analizy.
Teraz oba kotki mieszkają razem, a my postaramy się zapewnić im jak najlepsze życie. Każdy zwierzak inaczej reaguje na białaczkę, dlatego trzeba ponieść odpowiednie koszty, by w efekcie zapewnić im opiekę w tej sytuacji najbardziej fachową i komfortową. Ktoś może zapytać, czy nie łatwiej i taniej byłoby poddać białaczkowego kota humanitarnej eutanazji? Pytanie trudne, przyznam, że i ja nieraz zadawałam je sobie.
Jednak bogatsza o wiedzę, jaką zdobyłam będąc opiekunką kotów kalekich, a ja swoje prywatne koty mam wyłącznie chore, nie odważę się uśpić zwierzaka tylko z powodu choroby zdiagnozowanej jako nieuleczalnej. Bura Lolka żyje z białaczką ponad 3 lata, a Narcyz niebawem zostanie poddany kastracji, zobaczymy jak dalej potoczą się ich losy.
Póki co Narcyzowi i Loli staramy się podawać leki wzmacniające, witaminy, stosować karmę wysokokaloryczną, eliminować sytuacje stresogenne do minimum, zapewnić ciszę i spokój, ale to wszystko generuje koszty, a koty nie mogą zostać wydane do adopcji, więc pozostają pod stałą opieką, nie tylko finansową, fundacji – są niejako obciążeniem do końca swoich dni, ale kto im pomoże, jeśli nie my? Gorąco prosimy o pomoc w finansowaniu ich leczenia! Marzymy o tym, by zapewnić kotkom odpowiednią pomoc i opiekę niezależnie od tego, ile dni im pozostało.
Ładuję...