Koczowała przy przystanku. Zmarznięta, głodna czekała na pomoc... Błagamy o pomoc dla Alby!

Koczowała na przystanku. Spała w trawie, trzęsąc się z zimna. Mokro, wietrznie, chłodno... Po informacji i prośbie o pomoc pojechaliśmy na miejsce. Było biedactwo, ucieszyła się na widok zatrzymującego się samochodu.

Podeszła, dała się pogłaskać, oczy pełne smutku... Może spodziewała się, że Pan po nią wrócił? Nie wiemy... Wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do niej. Troszkę się bała, główkę opuściła nisko gdy ja głaskałam, trzęsła się, brzuszek i łapki brudne od błota... Wzięta na ręce nie protestowała.

Przyjechała do nas, dostała jedzenie, na które się rzuciła. Już ma sucho, pełną miskę - odpoczywa. To bardzo grzeczna, kochana sunieczka.

Chcemy jej zrobić pełne badania krwi, sprawdzić, czy wszystko z nią ok, w tym także USG. Przed nią odrobaczenie, szczepienie, chip, sterylizacja. Mamy nadzieję, że nic złego się dziać nie będzie więcej...

Błagamy o pomoc dla Alby. To psie dziecko czekało na wyciągniętą pomocną dłoń. Jest ciężko, bardzo... ale nie mogliśmy jej zostawić ani skazać na 'gminna przechowalnie'. Alba ma ok. 2-latka, waży ok. 11 kg. Błagamy Was w jej imieniu, pomóżcie, każdy grosik się liczy.