Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani! Wszystkie maluchy udało się uratować i to jest PIĘKNE! Dzieciaki długo walczyły, jednak już najgorsze za nami, są zaszczepione i choć nadal bardzo delikatne- czują się doskonale.
Maleńka znalazła już dom, a pozostała czwórka czeka na kochające rodziny, w których będzie mogła zamieszkać tuż po świętach. Kociaki przeszły dużo, ale teraz, w końcu poznają czym jest zdrowe dzieciństwo. Jedzą jak szalone, ciągle się bawią i są prze, przecudne! Gdy zaczynają łobuzować trzęsie się cały dom i to dobrze, bo oznacza, że mają mnóstwo siły. Długo walczyły o życie, ta walka w 100% się opłaciła. nie byłoby to możliwe bez Wazego wsparcia. Dziękujemy!
Chcielibyśmy przekazać bardziej optymistyczne wiesci, niestety jest źle. Maluchy pokonały kokcydia, koci katar, Maleńka, ktorej serduszko się zatrzymało zaczeła rosnąć i nagle pojawił się kaliciwirus.
Kocięta mają rany w pyszczkach, noskach. Robimy co możemy by im ulżyć i pomóc
Nie będę oszukiwać, jest ciężko. Dlatego bardzo prosimy o pomoc. Maluszki same nie dadzą sobie z tym rady, a to leczenie dawno już przerosło nasze finansowe możliwości. Każde wsparcie jest na wagę złota!
Małe, zimne, wiotkie ciałko z resztką życia w środku. Uczepiło się życia, choć świat zadecydował, że nie ma do niego prawa. Dlaczego? Dlaczego takie maleństwo musi być skazane na takie cierpienie? Czy jest na świecie sprawiedliwość?
Są malutkie, jest ich 5. Biedactwa, urodziły się, by umrzeć. Tak, jak ich mama.
Osierocone, teraz, gdy jest zimno, wietrznie, deszczowo, zostały na świecie zupełnie same. Jeszcze niesamodzielne, nie potrafią się same wyżywić, utrzymać ciepłoty ciała. Przyjechały do nas w kartoniku. Powinny być radosne, podskakiwać, tymczasem zaledwie dwa z piątki malców wykazywały jakieś zainteresowanie, kolejne dwa były słabe, a jedno maleństwo umierające... Stan takich maleństw bez mamy potrafi się bardzo szybko pogarszać, momentalnie puchnie brzuszek, ciało się wyziębia, sprada poziom cukru, a życie jest zagrożone.
Malutka, kruchutka koteczka, o połowę mniejsza od rodzeństwa, tak chuda, że można policzyć wszystkie kosteczki, odwodniona, ledwie ma siłę się podnosić, by za chwilę znów leżeć bez siły. Wychłodzona, bez odruchu ssania, anemiczna, tak odwodniona, że skórka na karku uniesiona nie opada nawet po kilku minutach. Próba wymasowania brzuszka, z tyłka poleciała resztak śmierdzącej wody, z pęcherza ciemnopomarańczowa, maleńka kropelka moczu. Stan określono jako KRYTYCZNY.
Chwilę po przyjeździe serduszko maleńkiej zatrzymało się. Natychmiast podjęta została reanimalcja, która trwała 4 minuty. To były chyba najdłuższe minuty w moim życiu, coś strasznego. Tak maleńkie ciałko, mieszczące się w dłoni, maleńkie serduszko, które nie miało już siły bić. Na szczęście się udało wyrwać z łapsk śmierci i gdy złapała samodzielny oddech, gdy spojrzała na nas wielkimi oczkami wiedzieliśmy już, że zrobimy WSZYSTKO by ją uratować.
Malutka dostała leki, kroplówki. Jest tak odwodniona i malusia, że nie udało się założyć wenflona. Natychmiast został podany virbagen, leki hamujące biegunkę, cała armia medykamentów. Dogrzewanie sprawiło, że temperatura jej ciała powolutku zaczęła rosnąć. Czy przeżyje? Nie wiem, ale musimy dać jej szansę.
To nie koniec. Druga kotka i kocurek z miotu są również słabe, szybko się wychładzają. Brzuchy mają tak wzdęte, że wyglądają jak piłeczki na cieniutkich nóżkach. Jeden z maluchów ma uchyłek w przełyku, do dalszej diagnostyki i prawdopodobnie operacji, gdy jego stan zdrowia i waga na to pozwolą. Uchyłek powstał w skutek wrodzonych nieprawidłowości mięśniówki budującej ścianę przełyku i jest to wada wrodzona. To bezpośrednie zagrożenie życia, bo każdy posiłek może sprawić, że maleństwo zachłyśnie się i umrze. Mamy niestety doświadczenie z tym ciężkim przeciwnikiem...
Cała piątka jest zapchlona, zarobaczona, praktycznie bez odporności. Wszystkie dostały virbagen, a przy tej ilości dzieciaków to UWAGA 900zł. dziennie, czyli aż 4500zł. za wszystkie podania. Maluchom zalecono również kurację zylexisem, po 5 podań, by w stanie tak silnego obniżenia odpornośći nie złapały kolejnych infekcji. Kuracja dla maluchów kosztować będzie aż 1500zł. Razem mamy już 6tys. kosztów tylko na dwa leki, a gdzie reszta? Kroplówki, antybiotyki, środki na pasożyty, leki przeciwbiegunkowe? Gdzie mleko zastępcze, preparat BB recovery, karma, podkłady chłonne? Gdzie diagnostyka i operacja uchyła u jednego z maleństw, dodatkowe leki dla kotki w stanie krytycznym?
Tak, wiem. Na 100% pojawią się głosy, że najsłabsze kocięta powinniśmy uśpić, lecz jak to zrobić nie dając im szansy? Czy one nie zasłużyły, by żyć? Czy to była ich decyzja, czy z własnej woli pchały się na ten świat by cierpieć?
Tak bardzo BŁAGAM o ŻYCIE dla tych kociąt. Cena jest wysoka, lecz to o co walczymy bezcenne. Bo przecież życie mają tylko jedno. Są piękne, przemiłe, jeśli im się uda znajdziemy im najlepsze domy, zadbamy o kastrację, lecz teraz musimy poradzić sobie z kosztami ratowania im życia. Błagam, pomóżcie!
Ładuję...