Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bieluszek z wdzięcznością mruczy do was dziękując za wasze wsparcie. Kocur wyzdrowiał, wypiękniał i znalazł nowego opiekuna, a także poznał nowych kocich przyjaciół. Każdy nowy dzień wita z podniesionym ogonem i cieszy się swoim kocim życiem.
Bieluszek w pełni zaklimatyzował się w domu tymczasowym, zaprzyjaźnił się z kotami i ludźmi. Rany i strupy zagoiły się, a kocur jak na swoje lata czuje się dobrze. Do szczęśliwego zakończenia tej historii brakuje już tylko uregulowania rachunku za diagnostykę i lczenie. Prosimy o pomoc.
Bieluszek nadal przebywa u osoby, która zgłosiła potrzebę zajęcia się nim do fundacji, i która dała mu dom tymczasowy. Kotek wymaga minitorowania jego stanu zdrowia.
O Bieluszku dowiedzieliśmy się ze zgłoszenia jednej z zaprzyjaźnionych z fundacją osób. Kobieta, która od lat pomaga okolicznym kotom, stara się pomagać także ludziom. Od czasu do czasu zagląda do pewnej starszej pani, która mieszka na tym samym osiedlu. W ostatnim czasie z powodu generalnego remontu w swoim mieszkaniu i konieczności pomieszkiwania u znajomych nie była jednak w stanie regularnie zaglądać do starszej pani. Pomóc starszej kobiecie miała w tym czasie sąsiadka.
Starsza pani i jej kot byli zdani na łaskę sąsiadów i przyjaciół. Nikt z rodziny nie chciał odwiedzać i opiekować się kobietą, choć przecież to ich obowiązek. Niestety taki smutny los nie rzadko pisany jest starszym schorowanym osobom. To przykre, ale prawdziwe. Nasza znajoma, gdy tylko skończył się remont, od razu postanowiła odwiedzić starszą kobietę. To, co zastała w mieszkaniu przeszło jednak jej najśmielsze oczekiwania. W mieszkaniu panował bałagan, niedomyte naczynia, niewyprana pościel, brudne kuwety i miski, w powietrzu smród. Starsza pani poruszająca się z balkonikiem nie była w stanie sama posprzątać.
Sąsiadka nie stanęła na wysokości zadania, rodzina jak zawsze zawiodła. Co gorsza, w całym tym bałaganie w kąciku siedział przerażony kocur, drapiąc się co rusz intensywnie. Kiedy nasza znajoma podeszła do niego, zobaczyła, że jego szyja jest cała w ranach i strupach. Szybko też wyszło na jaw, że w ostatnim czasie kot dostawał najgorszą i najtańszą karmę, bo taka została kupiona i przyniesiona starszej pani. Starsza pani nie była w stanie samodzielnie zrobić zakupów i nie miała wpływu na to, co zostanie kupione.
Nasza znajoma postanowiła od razu interweniować. Opowiedziała całą sprawę prezes fundacji, od razu oferując przy tym, że zabierze Bieluszka do siebie. Jeszcze tego samego dnia kocurek trafił do lecznicowego szpitala. Lekarze wykonali kocurowi pełen pakiet badań. Przemyli i oczyścili rany. Bieluszek to kocur w sędziwym już wieku. Okazało się, że problemem są nie tylko swędzące rany, ale także ogromny stan zapalny w jamie ustnej wywołany psującymi się zębami. Po zebranym wywiadzie i analizie wyników lekarz stwierdził, że rzeczywiście z dużym prawdopodobieństwem rozdrapane rany mogą być efektem reakcji alergicznej na zmianę karmy. Zalecono więc dietę eliminacyjną, regularne przemywanie ran i obserwację. Wykonano także zabieg sanacji jamy ustnej.
Bieluszek powoli dochodzi do siebie pod czujnym okiem naszej znajomej. Rany powoli się goją, kocurek coraz mniej się drapie, a dobrze zbilansowana dieta zdecydowanie mu służy. Starsza pani tęskni za swym przyjacielem, ale prawdopodobnie Bieluszek nie wróci już do niej. Z bólem serca zrozumiała, że choć mocno go kocha, nie może zapewnić mu opieki.
My już kolejny raz bardzo prosimy Was o pomoc. Leczenie kocurka to koszty, który przerastają nas wszystkich. Tylko z Waszą pomocą możemy sprawić, że w tej historii, tak bardzo smutnej historii, zaświeci, choć promyk nadziei.
Ładuję...