Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Hektor się otwiera i powoli ufa człowiekowi ale jeszcze spora droga przed nim. Dlatego musimy nadal prosić o pomoc w jego socjalizacji. Aby zły czas pozostał wspomnieniem i już nigdy nie wrócił.
Biszkoptowa bida została uwolniona z kojca.
Okazało się że przez caly czas miał drut wbity w łapę, który zaczął wrastać, a kilkakrotnie wet który "opiekuje się" odłowionymi psami mówił, że łapę oglądał i dezynfekował. Jak można nie zobaczyć czegoś takiego?
Umieściliśmy psa w hoteliku u behawiorysty, jest tak wycofany i bojący się człowieka, że nie chce wyjść z budy. Nie ma w nim agresji, to jeden wielki kłębek nerwów i strachu. Co on musiał przeżyć, teraz już musi być tylko lepiej!
W kojcu w Serocku od lutego siedzi duży biszkoptowy pies, który potwornie boi się człowieka. Aż strach pomyśleć, co musiał przejść ten pies, bo na widok człowieka chowa się do budy i nawet nie drgnie.
Pies trafił do przechowalni z potworną raną łapy, najprawdopodobniej po wnykach, bo jest cięta i na całej długości łapy. Aż trudno pojąć co on musiał przeżyć w swoim życiu jak przez miesiąc siedzi w budzie i wychodzi na jedzenie, jak nie ma nikogo w zasięgu wzroku.
Bardzo chcemy, aby jeszcze miał okazję cieszyć się życiem i poznać, że człowiek to nie tylko ból i głód. Ten psiak, jeśli pojedzie do schroniska, to przepadnie, nie wyjdzie w ogóle z budy. Musi mieć spacery i człowieka, któremu zaufa.
Znaleźliśmy hotelik, w którym jest behawiorysta zajmujący się ciężkimi przypadkami, takimi jak on. Możemy go zawieźć, ale niestety hotelik kosztuje a Fundacji nie stać na jego utrzymanie, jeszcze mamy długi za pozostałe psiaki na utrzymaniu.
Zbieramy na jego 3-miesięczny pobyt, wierzymy, że przez ten okres na tyle się otworzy na człowieka, że znajdziemy dla niego dobry, wyrozumiały dom. Bardzo prosimy o pomoc, jego czas w Przechowalni się kończy, a schronisko dla niego to dożywotni wyrok.
Ładuję...