Błąkał się, ciągnąc za sobą tylne łapki. Chory, przerażony - ratujemy!

Po znalezionego na warszawskiej Białołęce "yorczkowatego" psiaka nie zgłosił się nikt. Pies nie ma chipa, więc skupiamy się na ratowaniu mu życia.

I mamy wieści dobre i mniej dobre. Po pierwsze - dostał na imię Kędziorek. Po drugie - nie staje na tylne łapy, ponieważ ma zwichnięcie stawów biodrowych.

I byłaby to wspaniała wiadomość, gdyby nie fakt, że Kędziorek ma również zaburzenia neurologiczne. Kolebie główką, od czasu do czasu "wygina" mu się ciało. Zdaniem neurologa problem tkwi w głowie oraz kręgosłupie na wysokości TH3S. Ponieważ doktor zaleciła rezonans magnetyczny, jeszcze tego samego dnia badanie zostało wykonane. Czekamy na opis.

Dotychczasowa diagnostyka poddała w wątpliwość powypadkową historię Kędziorka. Problem z biodrami miał od dawna, a to oznacza że cierpi dłużej, niż byśmy chcieli.

KOCHANI - STAN KĘDZIORKA JEST POWAŻNY. WŁAŚCICIELA NIE MA. WALCZYMY O ŻYCIE TEGO BIEDAKA. POMÓŻCIE NAM - PROSIMY WAS.