Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
2:20
Wy śpicie a ja przekazuje smutne wiesci:
Miało być pięknie i wszystko miało być dobrze, a niestety nie jest.
Ptak odszedł
Jest mi cholernie smutno, bo tak bardzo się cieszyłem z powodu tej operacji. To było jego być albo nie być.
Operacja się udała, wszystko było dobrze, a niestety piękne moje kochane ptaszysko zasnęło snem wiecznym w kilka godzin po operacji.
Starałem się mu pomóc przeżyć i odniosłem porażkę ☹️.
Nie przejmuje się tym że to porażka, tylko strasznie mi źle z tym że już się tak z nim zżyłem przez te kilka dni. Gdy coś robiłem to on sobie siadał gdzieś na wysokości inie obserwował. Uczyłem go wchodzić na przedramię i już mu całkiem nieźle to wychodziło. W ogóle się mnie już nie bał, nie zaciskał pazurów gdy stał na ręce, jadł bardzo delikatnie biorąc jedzenie z palcy. Było super.
Operacja jednak była konieczna bo że złamanym skrzydłem i rana otwarta nie mógł żyć nawet w niewoli.
Jest mi strasznie przykro że się tym razem nie udało.
Dwie straty w ciągu tygodnia. To okropna praca pod tym względem. Bardzo poniewierająca psychicznie.
Zbiórki nie zamykam z racji tego, że pomimo iż nie udało się go uratować, to za operację i tak trzeba zapłacić .
Po wszelkich możliwych konsultacjach i kilku wariantach leczenia wybraliśmy wraz z chirurgami z bonivetu najlepsza opcje i ustaliliśmy termin operacji. Trzymajcie w piątek od 13stej bardzo mocno kciuki.
Oczywiście ryzyko zawsze istnieje, ale nie ma wyjścia. Decyzja zapadła.
Operujemy!
Mam nadzieję że będzie dobrze.
Proszę was o pomoc w nazbieraniu środków na dość kosztowną operację. Bez waszej pomocy, operacja nie będzie możliwa.
wczorajsza kolacja była nieco na siłę, ale to raczej wina stresu i szoku w jakim było nasze piękne ptaszysko.
Moje ostatnie dni spędzone w lasach i na terenie przytuliska, odbiły się również i na mnie.
Rozłożyłonie przeziębienie i dziś ograniczyłem się tylko do tego co niezbędne.
Oczywiście nie obyło się bez ratowania życia i kolejnego potrzebującego.
Dziś jest to sarna Saba.
Tak wygląda niemal każdy mój dzień. Zawsze coś się dzieje co nie pozwala mi odpocząć, ale i mój organizm czasem ma po prostu dość.
Jutro nowe obowiązki więc nie ma co się rozczulać nad sobą, bo nikt zabie tego nie zrobi.
Wracając do "Błotniaka"
Jest już w lepszej kondycji. Bardziej się osmielila do towarzystwa ludzkiego. Zrozumiał że chcąc żyć, musi przystać na warunki w jakich się znalazł i dziś posiłek był już samodzielny.
Jytro konsultacja i umówienie terminu operacji złamanego skrzydła.
Nadal nie mamy nawet złotówki na te operację więc proszę was z całego serca o pomoc.
On naprawdę ma szansę żyć, ale do tego potrzebna jest wasza pomoc.
Niedziela równie pracująca jak cały tydzień 🙈 Dziś pod dach przytuliska trafił Błotniak Stawowy o inieniu Filip.
Nie wiadomo, jak długo koczował przy trasie S8 gdzie uległ wypadkowi. Był widziany już wczoraj, ale nikt nie przypuszczał ze coś mu dolega. Pani Agata, która dziś go zgłosiła, była przekonana że coś upolował a drugi siedział na ogrodzeniu i bacznie się przyglądał. Gdy dziś znów zobaczyła go w tym samym miejscu zaniepokoiła się i zadzwoniła z prośbą o pomoc.
Ptak został odłowiony i od razu było widać że ma problem ze skrzydłem. Diagnoza się potwierdziła.
ZŁAMANIE!
Jutro kolejna konsultacja z dr. Sławkiem z Bonivetu, dla którego takie operację nie stanowią problemu, gdyż specjalizuje się w ptakach.
Oczywiście nie poddajemy się, bo to piękne ptaszysko ma jeszcze wiele lat życia przed sobą. Potrzebujemy jednak środków na operacje, badania i konsultacje. Przyłączcie się do mnie do ratowania zdrowia tego pięknego ptaka.
Prosimy o pomoc i dziękujemy, że z nami jesteście!
Ładuję...