Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nie udało się pomóc Bobkowi. Znów pomoc przyszła za późno. Za późno trafił do dobrych empatycznych osób, za późno miałczeniem poprosił o pomoc.
Jeszcze w piątek, choć stan był ciężki, była jakaś nadzieja. Dostawał kroplówki, leki, miał ciepło i sucho. Nie chciał jeść, więc została mu założona sonda żywieniowa. Była nadzieja... wczoraj, w dzień kota, Bobek jednak nas opuścił... Jedyne pocieszczenie to to że nie odchodził sam, gdzieś w krzakach czy na poboczu, ale miał ciepło, sucho i dzięki lekom, miejmy nadzieję że nic go nie bolało.
Dziękujemy za wszystkie wpłaty, dzięki którym mogliśmy Bobkowi zapewnić wszystko co było w jego sytuacji możliwe z naszej i lecznicy strony.
Od wczoraj pod naszą opieką jest Bobek. Trafił do nas dzięki empatycznym Ludziom, którzy nie byli obojętni na widok bardzo chorego kotełka.
Bobek przyszedł na Stacje Paliw MIXPOL w Kętach na ul. Sienkiewicza, stanął koło dystrybutora i zaczął miauczeć prosząc o pomoc. Pani Joanna oraz pracujące na stacji sympatyczne i empatyczne osoby szukały dla kota pomocy i tak trafił do nas.
Bobek pojechał do Przychodni Weterynaryjnej MERU gdzie zajęły się nim dr Ola i dr Kasia. Śmierdział ropą, która wylewała się spod zaklejonego oka. Myśleliśmy w pierwszej chwili, ze oka tam już niema, ale na szczęście po wyczyszczeniu okazało się, że jest. Bobek jest już kilkuletnim kocurkiem, oczywiście nie wykastrowanym. Musiał ostatnio niewiele jeść, bo waży zaledwie 2 kg.
Wygląda na to, że ma kaliciwirozę, świerzb, wszoły i nie wiadomo co jeszcze. Niestety nie ma apetytu i dr Kasia karmiła go strzykawką, został też podłączony do kroplówki. Na szczęście testy FIV/FELV wyszły ujemne. Co dalej z Bobkiem, okaże się w najbliższych dniach.
Miało już nie być żadnych innych kotów, bo nie ogarniamy już wszystkiego, kotełki nam chorują, wiele się dzieje innych rzeczy, co wpływa negatywnie na całość działalności. Jest trudno i ciężko, ale dopóki mamy pod opieka kotełki musimy wytrwać, ale jak długo trudno przewidzieć...
Prosimy o pomoc w opłaceniu leczenia Bobka. Bez Waszych wpłat, niestety sami niewiele możemy zrobić.
Aktualna kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. Nie wiemy, jak długo potrwa leczenie i ile będzie do zapłaty ostatecznie, dlatego kwota może się jeszcze zmienić w trakcie trwania zbiórki. Jeśli dzięki Państwa hojności zbierzemy kwotę większą, niż będzie potrzebna, różnicę chcemy przeznaczyć na pokrycie kosztów leczenia kolejnych kotów, które trafią pod naszą opiekę.
Ładuję...