Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bobiczek jest już po operacji. Ostatnie dni były dla niego bardzo ciężkie. Ale nie traciliśmy nadziei. Jelita Bobika zaczęły pracować. Doktor, która operowała kocurka powiedziała, że część jelita była skręcona co uniemożliwiało wypróżnienie się.
Kochani to Wy uratowaliście Bobika !
Dzięki Wam ten mikroskopijny kotek może żyć szczęśliwie bez bólu.
Ewa
Kochani,
dziękuję Wam z całego serca za pomoc dla Bobisia. Kocurek walczy dzielnie, mimo tylu chorób i wady genetycznej.
Dzięki Wam ma szansę na życie w zdrowiu i u boku swojego człowieka.
Ewa
Dziś zabrałam Bobika do kliniki. Miał ustalony termin operacji. Niestety podczas badania doktor usłyszała szmery w płucach Bobiczka. Diagnoza zapalenie płuc. Doktor przepisała antybiotyk. Kotek ma również problem z nerkami.
Niestety operacja musi się odbyć , mimo, że jego stan się pogorszył.
Kochani trzymajcie kciuki za to maleństwo. Jutro zawożę Bobisia do kliniki. Bardzo się o niego boję...
Ewa
Kochani, Bobiczek czuję się gorzej. Leki nie pomogły. Dziś z samego rana pobiegłam z nim do kliniki. Doktor zrobił rentgen i wygląda to jeszcze gorzej niż poprzednio. Dlatego zabrali Bobika do gabinetu zabiegowego i wycisnęli mu z brzuszka tyle zawartosci jelit, ile się dało. Mam wrażenie, że trochę mu to pomogło. Na pewno brzuszek troszkę zmiękł.
Ale długo Bobiczek nie wytrzyma. Musimy go operować. Jeśli dziś zbierzemy potrzebne pieniądze, to w klinice zgodzili się jeszcze dziś po południu lub wieczorem operować.
Ewa
Bobik to jeszcze dziecko. Spotkałam go przypadkiem, gdy leżał nieruchomo, zwinięty w kłębek, na betonowym chodniku. Padał deszcz a Bobik brudny, mokry, z ropiejącymi smutnymi oczkami nawet nie zareagował kiedy podeszłam. Nie zareagował też na mój dotyk i kompletnie bezwolnie pozwolił się podnieść, zwisając jak pluszowa zabawka.
Kiedy wzięłam Bobika na ręce, zobaczyłam, jak duży, wzdęty, twardy i bolesny jest jego brzuszek. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo życie na ulicy zniszczyło zdrowie tego kociego dziecka.
Zabrałam Bobika do kliniki. Wybłagałam lekarza o pomoc, obiecując zapłatę za kilka dni. Lekarz zgodził się go obejrzeć. Zaniepokojony wielkością brzuszka i brakiem aktywności Bobika wykonał prześwietlenie.
I niestety okazało się, że jest bardzo źle. Jelita Bobika nie pracują prawidłowo, a być może nie działają wcale. Ich zawartość praktycznie rozsadza Bobika od środka. Dlatego brzuszek jest tak bardzo twardy i bolesny.
Lekarz nie jest w stanie podać w tej chwili przyczyny takiego stanu. Mówi, że raczej jelita nie są zatkane mechanicznie, choć nie jest to w 100% wykluczone. Być może część jelita z jakiegoś powodu została uszkodzona. Może też być tak, że problem ma podłoże neurologiczne. W każdym razie wegług lekarza powinno się natychmiast operować Bobika, żeby nie doszło do zakażenia całego organizmu lub do martwicy jelit. Jeśli to się stanie, dla Bobika nie będzie już ratunku.
Na razie lekarz podał Bobikowi leki, które zadziałają doraźnie i zmniejszą choć trochę jego cierpienie. Ale to wszystko jest tylko działaniem na chwilę. Bez operacji Bobik umrze. I to niedługo.
Teraz Bobiś jest u mnie w domu, leży i stara się wcale nie poruszać, bo każdy ruch zwiększa ból. Nadal jest bezwolny jak pluszowa zabawka, bez protestu pozwala sobie zakraplać oczy i podawać leki. Pęka mi serce i nawet nie chcę myśleć o tym, jak bardzo ten maluch cierpi.
Ale jedyne, co teraz mogę zrobić, to prosić Was o pomoc w zebraniu pieniędzy na operację dla tego kociego dziecka. Nie wiem czy się uda, bo Bobik nie ma dużo czasu. Ale musimy spróbować.
Dlatego proszę właśnie Ciebie. Pomóż, chociaż najmniejszą kwotą. Spróbujmy uratować Bobika.
Ładuję...