Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bodia przeżył i czuje się znacznie lepiej. Nie jest do końca zdrowy, ale jak na tak sędziwy wiek, można stwierdzić, że ma się nieźle. Dzięki wysiłkom, naszym wspólnym oraz wolontariuszy, udało się go podleczyć. Piesek mieszka u kuratora. Dziękujemy Wam za pomoc!
Nasi wolontariusze ponownie zetknęli się z kolejną ofiarą ludzkiej obojętności i okrucieństwa.
Bodia został znaleziony przez grzybiarzy w miejscu oddalonym o 15 km od jakiegokolwiek domostwa. Piesek leżał pod drzewem z zamkniętymi oczami, cały drżał z zimna, był wygłodzony i najwyraźniej szykował się na cichą powolną śmierć. Zwierzak stracił wiarę w człowieka, z którym przeżył całe swoje życie, któremu oddanie służył, ale gdy tylko się zestarzał i okazał się niepotrzebny, został wywieziony do lasu jak jakiś worek śmieci. Człowiek ten najprawdopodobniej nie ma świadomości, że karma wraca i kiedy on się zestarzeje i stanie się ciężarem dla swoich dzieci i krewnych, to mogą oddać go do domu starców i zapomnieć o nim.
Grzybiarze zadzwonili po naszych wolontariuszy i samodzielnie wynieśli Bodię do głównej drogi, ponieważ piesek nie mógł się poruszać o własnych siłach.
Kiedy psiulek trafił do lecznicy weterynaryjnej, to okazało się, że temperatura jego ciała jest niższa o 1,5 stopnia niż przewiduje norma. Bodia leżał na stole i był wyczerpany, nie miał sił nawet otworzyć oczu czy pomerdać ogonem. Pies był wychudzony, przez jego siwą sierść sterczały wszystkie żebra. Kiedy podsunęliśmy mu pod nosek jedzenie, wciągnął tylko jego zapach i odwrócił łepek, nie wyrażając ochoty na jedzenie czy picie. Tak jakby nie chciał już dłużej być po tak okrutnej zdradzie przez dwunogiego „przyjaciela”. Wolontariusze musieli go nakarmić i napoić przez sondę.
Weterynarz powiedział, że Bodia ma ponad 15 – 16 lat, a jak na psa jest to już naprawdę sędziwy wiek. Po wstępnym badaniu, otrzymaniu wyników z krwi oraz wykonaniu USG lekarz postawił diagnozę: rozrost gruczołu krokowego, przepuklina kroczowa, przewlekłe zapalenie pęcherzyka żółciowego oraz kamica nerkowa. Poza tym piesek ma problem z kontrolowaniem moczu i tak zostanie mu do końca życia. Będzie nosił pampersy.
Weterynarz ustalił dla pieska leczenie farmakologiczne, któremu Bodia będzie poddany do końca swojego życia. Po trzech dniach pobytu w lecznicy psiak powoli zaczął jeść i pić samodzielnie, zaczął wykazywać zainteresowanie życiem. Jednakże bardzo ciężko mu utrzymać się na łapkach z powodu wyczerpania organizmu wszystkimi chorobami oraz głodem.
Pomóżmy temu biedaczysku przeżyć resztę swojego życia w cieple i miłości, przecież my wszyscy kiedyś się zestarzejemy i nikt z nas nie będzie chciał pozostać w samotności bez rodziny czy przyjaciół, w chłodzie i głodzie. Bóg patrzy na nas i widzi wszystkie nasze uczynki.
Bardzo liczymy na Wasz udział w sprawie Bodii i uwolnienia go od cierpienia. Dziękujemy Wam za pomoc. Każdy grosz jest bardzo ważny!
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o pomoc w leczeniu staruszka Bodii.
Ładuję...