Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
I sumie to my same nie wiemy jak to możliwe, że przeżyłyśmy zimę na ulicy, bywały takie dni, że przestawałyśmy czuć łapki kiedy wychodziłyśmy z piwnicy. Wyjść jednak musiałyśmy chociaż te kilka metrów, żeby dojść do miejsca, gdzie miłe panie kładły dla nas jedzonko. Jeszcze na jesieni zostałyśmy same z siostrą, nasza mama poszła trochę dalej i nigdy do nas nie wróciła, tak jak wcześniej nie wracało nasze rodzeństwo.
Mama mówiła, że to przez tę ulicę, po której bardzo szybko jeżdżą samochody, zupełnie nie rozumiemy, dlaczego nas tak bardzo ostrzegała a sama chciała przejść na drugą stronę… Jesteśmy jeszcze kociętami, nie mamy jeszcze roku a całą zimę musiałyśmy sobie radzić same, gdyby nie jedzonko przynoszone przez miłe panie, byśmy sobie nie poradziły. Bardzo polubiłyśmy te panie od jedzonka, chętnie dawałyśmy się im głaskać i dzięki nim polubiłyśmy w ogóle ludzi.
W końcu panie pomyślały, że skoro jesteśmy takimi miłymi kotkami to można poszukać nam domków i tak trafiłyśmy do cioć. Musimy podobno trochę pomieszkać w lecznicy dla kotków mieć jakieś badania, zabiegi, ale ciocie obiecały, że już nigdy nie wrócimy na ulicę. Mam to się nawet w tej lecznicy dla kotków podoba, bo tu nie pada deszczyk ani nie wieje wiaterek i zawsze jest jedzonko.
Bolonia i Katania są młodziutkimi kociczkami, mają pewnie jakieś 8 miesięcy, są spokojne i łagodne, troszkę boją się obcych, ale szybko się przyzwyczają do nowych warunków. Całą zimę spędziły w piwnicy w bloku dokarmiane przez mieszkające w okolicy panie, na początku nieufne szybko przekonały się, że głaskanie jest fajne i pozwoliły się paniom spakować w transportery i przywieźć do lecznicy.
Ich karmicielki opłaciły nawet zabieg sterylizacji dla jednej z sióstr, na więcej nie miały funduszy. Obie koteczki są w takim wieku, że musimy je wysterylizować, ale najpierw porządnie odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić i zrobić im badania. Jesteśmy bez grosza, tak złego roku nie pamiętamy od lat, boimy się że za chwilę nie będziemy mogli już przyjmować kotów. Pięknie prosimy Was o pomoc…
Ładuję...