Borys. By wyrwać się z piekła

To, jak żyje Borys zwaliło nas z nóg. Dramat dotyczy psa i jego właścicielki. Starsza kobieta, której umiera syn, która zaczyna chorować przewlekle, a sytuacja zaczyna ją przerastać. Ale kwestie ludzkie pozostawiamy instytucjom ku temu powołanym, my skupiamy się na psie.

Borys to pies w typie rottweilera. Przez te kilka dni kiedy się o nim dowiedzieliśmy, próbowaliśmy wymyślić rozwiązanie zabrania psa, jednakże żaden dom tymczasowy nie jest w stanie sprostać temu zadaniu. Rękę wyciągnęła do nas Rottweilery Na Ratunek, zgadzając się przyjąć psa. Jednak zanim to nastąpi potrzebują przygotować dla niego pomieszczenie, a na to potrzebne są pieniądze. Zobowiązaliśmy się pokryć wszystkie te koszty, koszty transportu, potrzebny też będzie weterynarz. 

Sami nie jesteśmy w stanie pomóc Borysowi. Przeniesienie go do Rottweilery - Na Ratunek to jego jedyną szansa, by trafić do miejsca, gdzie wspaniałe znają się na tej rasie, znają jej potrzeby. Posiadają wiele hektarów terenu, gdzie psy mogą przebywać.

Ale jak w każdej fundacji przyjęcie kolejnego psa, łączy się z wielkimi kosztami. My wierzymy, że uda się uratować Borysa. Pomożecie?