Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani z całego serca dziękujemy za zbiórkę Zapłąciliśmy fakturę za leczenie Bruni Brunia wróciła do zdrowia i teraz czeka na adopcję w domu tymczasowym,.
Kochani otrzymaliśmy już fakturkę za operację i leczenie Bruni/ Niestety kwota wzrosła do 3.375 zł, za dodatkowe leki i pobyt w szpitaliku.
Zbiórka trwa więc nadal i nadal Brunia liczy na Wasze dobro.Dziękujemy z całego serca w imieniu Bruni wszystkim pomagaczom za dotychczasowe chojne wpłaty
Brunia to kicia, która koczowała na posesji przy ulicy Brukowej w Łomiankach. Bytowała tam może kilka miesięcy, a może i lata, chociaż jej wiek jest określany na około 3 lat. Brunia była raczej niewidoczna, przeważnie siedziała na pustej działce skulona i smutna. Lecz parę tygodni temu zaczęła odróżniać ciepły i przyjazny w stosunku do niej głos. Przełamała się i zaczęła podchodzić do osoby, której widać było, jej los nie był jej obojętny.
Brunia miała już swoją miseczkę, miejsce na wycieraczce i stały posiłek. Osoba dokarmiająca Brunię zrobiła też wywiad w sprawie kici. Może jest czyjaś może się zagubiła. Niestety dowiedziała się tego najgorszego scenariusza. Brunia została porzucona przez właścicieli posesji, którzy się przeprowadzili i w nowym miejscu już nie było kącika dla Bruni. Brunia została więc sama... na posesji, gdzie wynajęty jest dom na cele usługowe i gdzie dzieci trenują akrobatykę gimnastyczną. Coraz więcej było więc zainteresowanych losem Bruni.
Otrzymywaliśmy sygnały od rodziców dzieci, że na posesji jest bardzo biedna kotka. Wkrótce zabraliśmy ją i została umieszczona u naszej wolontariuszki w domu tymczasowym. Brunia była brudna i miała koci katar. Zrobiliśmy jej podstawowe badania i rozpoczęliśmy leczenie kociego kataru. W międzyczasie zauważyliśmy, że Brunia ciężko oddycha i często siedzi skulona. Zapadła decyzja o zrobieniu rtg. RTG wykazalo bardzo niebezpieczną przepuklinę przeponową. Prawdopodobnie po wypadku samochodowym lub innym silnym uderzeniu. Czas zaczął działać na niekorzyść Bruni.
11 ego października Brunia miała w godzinach wieczornych niebezpieczny atak duszności. Zdążyliśmy ją przekazać do Warszawskiej Kliniki weterynaryjnej na Bemowie. W inkubatorze jej stan został ustabilizowany. Niemniej konieczna była natychmiastowa operacja. Wydaliśmy zgodę i zaakceptowaliśmy koszty ok 2000 zł.
Kochani, Brunia ma tylko nas i jej los jest w Waszych rękach! Naszym obowiązkiem jest jej pomóc. Jest bezdomna, lecz miała w życiu trochę szczęścia i spotkała w końcu ludzi, którzy zaczęli jej pomagać i chcą polepszyć jej los. Ze swej strony gwarantujemy, że Brunia już nigdy nie będzie głodna i już nigdy nikt jej nie porzuci. Zapewnimy jej dobry, kochający ją dom W imieniu Bruni prosimy Was o datki na spłacenie kosztów operacji.
Ładuję...