Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mimo heroicznej walki i całodobowej opieki szpitalnej nie udało się ocalić życia Brunona :(
Lekarze robili co w ich mocy, ale koci pęcherz nie podejmował pracy. Nikt nie mógł pozwolić na ból i cierpienie, dlatego wspólnie z lekarzami, po wielu godzinach rozmów i kilku nieprzespanych nocach, podjęliśmy tę najtrudniejszą decyzję...
Żegnaj Brunonku, kiedyś na pewno się spotkamy, w tym lepszym świecie.
Za wszelką pomoc i każdą podarowaną złotówkę ogromnie dziękujemy. Bez Waszej pomocy ta walka nie byłaby możliwa.
Niestety nie mamy dobeych wiadomości.
W dniu 18 stycznia lekarze podjęli decyzję o otwarciu pęcherza moczowego i dokonania diagnostyki od wewnątrz.
Okazało się, że w pęcherzu nie ma złogów, ale ściana pęcherza jest wiotka i słabo unerwiona. Najprawdopodobniej to powoduje problemy z wypornością moczu.
To bardzo złe wiadomości, bo czeka nas bardzo długi proces walki o poprawę unerwienia, co nie będzie proste.
Brunon trzeci tydzień przebywa w kocim szpitalu. To ogromne koszty, a końca nie widać.
Całość karty do dnia dzisiejszego (23.01) w załączniku.
W dniu 16 stycznia Brunon wrócił do domu. Niestety stało się to czego się obawialiśmy. Nie sikał nadal. Po dobie pobytu w domu wrócił do szpitala.
Czekamy na decyzję co do dalszej diagnostyki.
Koszty rosną w potwornym tempie
Ten smutek w oczach... Towarzyszy mu od zawsze.
Brunon pod opiekę fundacji trafił w 2018 roku jako młody, niekastrowany kocurek. Bardzo szybko okazało się, że kot ma poważne problemy zdrowotne. A ponieważ był kotem oswojonym i bardzo kochanym, jasne było, że ktoś pozbył się go, dlatego, że był chory.
Brunon od pierwszego dnia pobytu w domu tymczasowym fundacji kropelkował. Popuszczał siku zarówno w trakcie chodzenia, jak również w trakcie drzemki. Przeprowadzona wówczas diagnostyka dała potwierdzenie stanu zaplanego pęcherza o nieznanym podłożu. Brunon przez te kilka lat był pod stałą opieką lekarzy, dostawał suplementy. I choć kropelkował nadal, to czuł się w miarę dobrze.
Jego uroda powodowała, że zgłaszało się wiele osób chętnych na adopcję. Niestety szybko rezygnowali dowiadując się o jego problemach. Ostatni rok był dla Brunona trudny. Choroba odnawiała się co chwilę. Wymagało to badań i ciągłego leczenia (faktury ostaniego roku z lecznicy, która prowadziła go do grudnia 2023 w załącznikach).
Jednak najgorszy był początek roku 2024. 1 stycznia Brunon trafił na ostry dyżur do całodobowej lecznicy. Nie mógł zrobić siku. Lekarze podjęli decyzję o założeniu cewnika. Włączono mu antybiotyk, leki rozkurczowe i p/bólowe. Ponieważ nie było wielkiej poprawy a kot ewidentnie cierpiał, lekarze podjęli decyzję o hospitalizacji.
Podczas pobytu w szpitalu wykonano ponownie wszystkie badania. Po raz kolejny potwierdził się stan zapalny pęcherza. Jest to już stan przewlekły, na tle najprawdopodobniej immunologicznym.
Brunon wciąż jest hospitalizowany, ma wszyty cewnik i jest pod stałą opieką. Na szczęście pozostałe wyniki są zadowalające.
Pozostaje nam wierzyć, że uda się go ustabilizować i podarować mu jeszcze kilka lat życia bez bólu. Każda złotówka, każde udostępnienie może nam w tym pomóc. Zbiórka obejmuje koszty poniesione wcześniej i te, które poniesiemy od 1 stycznia.
Ładuję...