Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Czas na edycję zbiórki, ponieważ Buba przez ostatni miesiąc przeszła bardzo wiele, a my odwiedziłyśmy wielu specjalistów by pomóc staruszce. Co najważniejsze, Buba żyje i ma się całkiem dobrze ! Czerpie radość z każdego dnia, jest wpatrzona w swoją tymczasową opiekunkę i na pewno nie w głowie jej umieranie :)
Po transfuzji tyle się zdarzyło, odwiedziny u onkologa, u kardiologa, u hematologa. Kolejne USG i morfologie co 3 dni. To wszystko wiąże się z ogromnymi kosztami. Buba jest pod opieką dra Borowika, który na bieżąco otrzymuje jej wyniki. Przyjmuje również kosztowne leki, które pozwoliły unormować jej stan.
Ciężko podsumować wszystkie koszty, bo już dawno przekroczyły one cel zbiórki. Sam szpital kosztował 2750zł +500zł przedpłaty, kardiolog 430zł, konsultacja u onkologa ok. 100zł, konsultacja i badania w Sforze znacznie więcej (nie otrzymałyśmy jeszcze szczegółowej informacji o kosztach, ale Buba spędziła tam wiele godzin na badaniach :/ Koszty morfologi co 3 dni i USG co tydzień to również kilkaset zł tygodniowo. Koszty w lecznicy w okolicach hoteliku 196zł. Tylko jeden z przyjmowanych leków (Equoral) kosztuje ok. 330zł a starcza na ok. miesiąc.
Ponadto Buba potrzebuje kamy typu gastro, co też wiąże się z wydatkami.
Bardzo prosimy o dalsze wsparcie dla suni! Zamieścimy w zbiórce zdjecia częsci faktur za leczenie suni, tak byście mieli informacje przynajmniej o niektórych wydatkach.
Edit. 06.07.
Czas na edycję zbiórki, ponieważ Buba przez ostatni miesiąc przeszła bardzo wiele, a my odwiedziłyśmy wielu specjalistów by pomóc staruszce. Co najwazniejsze, Buba żyje i ma się całkiem dobrze ! Czerpie radość z każdego dnia, jest wpatrzona w swoją tymczasową opiekunkę i na pewno nie w głowie jej umieranie :)
Po transfuzji tyle się zdarzyło, odwiedziny u onkologa, u kardiologa, u hematologa. Kolejne USG i morfologie co 3 dni. To wszystko wiąże się z ogromnymi kosztami. Buba jest pod opieką dra Borowika, który na bieżąco otrzymuje jej wyniki. Przyjmuje również kosztowne leki, które pozwoliły unormować jej stan.
Ciężko podsumować wszystkie koszty, bo już dawno przekroczyły one cel zbiórki. Sam szpital kosztował 2750zł +500zł przedpłaty, kardiolog 430zł, konsultacja u onkologa ok. 100zł, konsultacja i badania w Sforze znacznie więcej (nie otrzymałyśmy jeszcze szczegółowej informacji o kosztach, ale Buba spędziła tam wiele godzin na badaniach :/ Koszty morfologi co 3 dni i USG co tydzień to również kilkaset zł tygodniowo. Koszty w lecznicy w okolicach hoteliku 196zł. Tylko jeden z przyjmowanych leków (Equoral) kosztuje ok. 330zł a starcza na ok. miesiąc.
Ponadto Buba potrzebuje kamy typu gastro, co też wiąże się z wydatkami.
Bardzo prosimy o dalsze wsparcie dla suni! Zamieścimy w zbiórce zdjecia częsci faktur za leczenie suni, tak byście mieli informacje przynajmniej o niektórych wydatkach. Kosztów leków i morfologii nie oszacujemy dokładnie, ponieważ dostajemy FV zbiorcze, postaramy się jednak doprecyzować chociaż koszty tych drugich.
*************************
Buba w swoim życiu przeszła już bardzo wiele, my możemy się jedynie domyślać, co ją spotkało :/ Na pewno miała kiedyś dom, świetnie odnajduje się w warunkach domowych, nie ma problemów w aucie. Ile ma dokładnie lat- ciężko stwierdzić, na pewno kilkanaście.
Pod naszą opiekę trafiła w marcu, przyjechała z Ukrainy, z obszarów na których toczyły się działania wojenne; została zabrana z ulicy na początku wojny. Albo była już głucha albo ogłuchła od wystrzałów. Gdy przyjechała do Polski, początkowo trafiła na obowiązkową kwarantannę i poddano ją miareczkowaniu.
Pierwsze wyniki morfologii miała bardzo dobre jak na psa w jej wieku. Ponieważ czasem krzywo chodziła, skonsultowałyśmy ją również z ortopedą, który odradził jakąkolwiek ingerencję chirurgiczną, a jedynie zalecił jej wsparcie z aniflexi.
Gdy słoneczko zaczęło dogrzewać, Buba uwielbiała wylegiwać się na dworze, spacerować, więcej spała. Nagle z dnia na dzień zaczęły pojawiać się niepokojące sytuacje- przewróciła się, rozjechały jej się łapki. Gdy trafiła do lecznicy miała gorączkę 39,7. Wyniki panelu diagnostycznego były bardzo złe, wg laboratorium sunia zachorowała na IMHA. Wyniki rozmazu w zasadzie to potwierdziły.
Niedokrwistość hemolityczna na tle immunologicznym (IMHA – immune-mediated hemolytic anemia) zwana jest także niedokrwistością autoimmunohemolityczną (AIHA – autoimmune hemolytic anemia). Jest to złożona choroba, w której przebiegu dochodzi do nasilonej hemolizy na skutek wytwarzania przeciwciał skierowanych przeciwko krwinkom czerwonym.
Buba mieszkała wcześniej w hoteliku pod Warszawą, szukałyśmy jej przez kilka dni dt w Warszawie, żeby zrobić jej badania na miejscu. Ze względu na skrajnie złe wyniki trafiła do szpitala, ponieważ bałyśmy się że bez całodobowej opieki jej życie będzie zagrożone.
Rokowanie na początku było złe do tego stopnia, że sugerowano nawet eutanazję ze względów humanitarnych (hematokryt drastycznie spadał, po USG i RTG pojawiło się podejrzenie guzów w płucach, które wywołały IMHA). To był dla nas ogromny szok, chciałyśmy dla niej bezpiecznej, spokojnej starości, a nagle zawisło nad nią widmo śmierci.
Po pierwszym szoku poprosiłam o wszystkie informacje i wyniki badań, żeby podjąć decyzję. Chciałyśmy się upewnić w diagnozie. Piątkowy wieczór upłynął nam na konsultacjach. Ponieważ pojawiły się przypuszczenia, że Buba ma zapalenie płuc z ogniskami, konieczna była natychmiastowa transfuzja, którą sunia miała w nocy z piątku na sobotę.
Pozostało nam czekanie i wiara, że zdarzy się cud. W sobotę rano, po pierwszym telefonie byłam załamana. Buba źle się czuła, nie dało się nawet pobrać krwi do badań. Po godz.11 kolejny kontakt i jest pierwszy przełom! Buba poczuła się lepiej, erytrocyty poszybowały, hematokryt wzrósł ponad dwukrotnie! Samopoczucie Buby też znacznie się poprawiło. Buba poza antybiotykiem przyjmowała również steryd, który miał jej pomóc uporać się z zapaleniem płuc. Po godz. 21 kolejny kontakt i kolejne dobre informacje. Po nim zaczęłam wierzyć!
Wiem że nie powinnam, bo w zasadzie nie wiem do końca co nas czeka i jak długa to będzie droga. Wiem jednak że Buba nie chce umierać, wręcz przeciwnie, chce korzystać z przyjemności życia, takich jak głaskanie, pełna micha czy dokładeczki do miseczki :) Tak właśnie zachowywała się w sobotni wieczór! Była kontaktowa, ożywiona, bardzo głodna :D O własnych siłach załatwiła się na dworze.
Pozostało nam czekać i kontrolować jej parametry, sprawdzać czy erytrocyty nie zaczną spadać. W międzyczasie nadal szukałam pomocy, osób które zechcą sprawdzić jej wyniki, obejrzeć zdjęcia RTG, które pomogą mi potwierdzić lub zaprzeczyć podejrzeniom guzów. W czasie gdy normalni ludzie jedzą niedzielne śniadanie i spędzają czas z rodzinami, my od wczesnych godzin "wisimy na telefonie", wysyłamy maile, naradzamy się.
Wiem już, że przed nami kolejne konsultacje, musimy jej zmienić część leków, przed Bubą konsultacja u hematologa, a potem kolejne badania. Priorytetem jest najpierw unormowanie sytuacji z IMHA.
Przeżyłam już śmierć psa, który był ciężko chory i umierał na moich rękach. Ostatnie co zrobiłabym w przypadku Buby, to przedłużanie jej cierpienia z egoistycznych pobudek. Przez ostatnie dni żyłam głównie Bubą. Zdążyłam ją już opłakać. Wczoraj wieczorem dopytałam dokładnie o wszystko, co mogłoby wpłynąć na kolejne decyzje. Skoro Buba walczy, nie cierpi, ma ogromny apetyt na życie i nie tylko- ja zawalczę razem z nią.
Potrzebujemy jednak Waszej pomocy, bo za chwilę utoniemy w fakturach :( Szpital i badania, również kolejne specjalistyczne konsultacje - to ogromne koszty. Bardzo prosimy o pomoc! Każda wpłacona złotówka to dla nas ogromne wsparcie! Buba chce żyć!
Ładuję...