Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wolontariuszki Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego (Fundacja Viva!) zabrały Buraskę interwencyjnie. Wychowana w domu, przy boku człowieka, została porzucona, skazana na życie na ulicy. Jak miała sobie poradzić? Jak walczyć o jedzenie i szukać schronienia? Domowa kotka nie zna niebezpieczeństw życia na ulicy. A zaledwie dwie ulice dalej strzelają do kotów!
Dziewczyny z PKDT przywiozły koteczkę do trójmiasta. Buraska jest cudowną kocicą. Uwielbia głaskanie i czułości. Wkłada główkę w ludzką dłoń i mruczy. Lubi leżeć „kołami do góry”, macha łapkami „ugniatając” powietrze. Jest bardzo spokojna, grzeczna i łagodna. Mruczący ideał.
Burasia po przywiezieniu z Helu bardzo źle znosiła pobyt w klatce. Nie jadła, siedziała z czołem „wbitym” w ścianę kuwety. Na dotyk nie reagowała. Wycofywała się coraz bardziej – tak bardzo tęskniła za człowiekiem, że popadała w apatię. Miała dużo szczęścia -– z klatki wyciągnęła ją Hania. Na zdjęciach możecie zobaczyć, jak bardzo odmienił ją pobyt w domu. Nie ten sam kot! Śpi rozciągnięta na kanapie, przymila się, podbija dłoń, żeby ją głaskać. Powoli przyzwyczaja się do nowych okoliczności. Jedną z ostatnich nocy spędziła na pufie, obok łóżka, prawie przy głowie opiekuna, powoli odżywa... Ale kłopoty ciągną się za nią dalej. Buraska miała od dawna silne zapalenie dziąseł. Nikt w helskim „domu” o to nie dbał.
W pyszczku czerwono, obrzęki, z tyłu „kalafiory”. Duże bolesne zmiany. Stres związany ze stratą domu, swojego miejsca, ukochanych ludzi i spadek odporności tylko pogorszyły sprawę, dolegliwości się nasiliły, pojawił się ślinotok. Buraska wymaga leczenia. Wolontariuszkom brak środków, żeby je opłacić. Bardzo prosimy Was o wsparcie. Trzeba opłacić pomoc stomatologiczną, regularne zastrzyki, testy FIV/FeLV oraz pobyt lecznicy. Dla wolontariuszek w obecnej sytuacji finansowej jest to poza zasięgiem, a kici trzeba pomóc.
Prosimy pomóżcie wyleczyć koteczkę. Aż strach pomyśleć, jak muszą boleć tak rozległe zmiany w pyszczku. Niech życie Buraski w końcu się odmieni. Naprawdę na to zasługuje!
Ładuję...