Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy bardzo za wsparcie dla naszych podopiecznych.
Dymna bardzo szybko doszła do siebie po operacji usunięcia zwapniałych płodów, niestety Liluś nie udało się pomóc. Na żadnym etapie diagnostyki nie dostaliśmy odpowiedzi, jaka choroba powodowała u niej coraz silniejsze objawy neurologiczne.
Prosimy o wsparcie na diagnostykę i leczenie dwóch koteczek. Bura kotka ma problemy z równym chodem, z kolei dymna koteczka nosiła w sobie zwapniałe płody...
Burasia Liluś to młoda kotka, u której pojawiły się objawy neurologiczne. Kotkę zarzuca na prawo i lewo, miewa zachwiania równowagi. Pojechałyśmy z nią na diagnostykę licząc, że wystarczy RTG do zlokalizowania problemu. Niestety... konieczne było wykonanie kosztownej tomografii. Co gorsza tomografia komputerowa nie wykazała ŻADNYCH nieprawidłowości. Ten kot jest zdrowy, choć nie jest.
Wyniki krwi ma dobre, diagnostyka została poszerzona o badania pod kątem toksoplazmozy (czekamy na wyniki). Lekarze podejrzewają też możliwość wystąpienia zatoru. Kotka ma apetyt, czuje się dobrze, ale jest upośledzona ruchowo, a my nie wiemy jak jej pomóc. Najgorzej. Diagnostyka koteczki bardzo mocno pogłębiła nasz dołek finansowy, ale nie miałyśmy wyjścia... Mamy nadzieję, że w końcu poznamy przyczynę tego, dlaczego jest w takim stanie.
Dymna kotka dwa lata temu podobno przeżyła ciężki poród - w sumie nie wiadomo co się stało z ciążą - i od tamtego czasu nie zachodziła w ciąże. Lekarka po otrzymaniu takiej informacji wykonała USG, a następnie RTG, które rozwiało wszelkie wątpliwości...
To, że kotka dwa lata temu przeżyła "poród" możemy zaliczyć do kategorii cudów. Kotce pękł róg macicy i do jej jamy brzusznej wydostały się płody, które bardzo szybko w niej umarły. Płody zwapniały i obrosły tkankami. W ten sposób organizm bronił się przed zakażeniem i przystosował się do nowych okoliczności. Ogólne samopoczucie kotki jest dobre, jednak jest wychudzona i w większości wyrudziała. To drugi taki przypadek w naszej historii pomagania kotom. Pierwsza była kotka Marie, która miała zmumifikowane płody w jamie brzusznej i jeden w drogach rodnych.
Prosimy o wsparcie na diagnostykę i leczenie naszych podopiecznych. Dziękujemy, za każdą złotówkę przekazaną na ratowanie kotów bezdomnych.
Ładuję...