Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za pomoc dla Burasia.
Wciąż przebywa pod opieką fundacji i wciąż jest w trakcie leczenia, dlatego Państwa wsparcie jest dla nas bardzo cenne.
Burasiu jest młodym kocurkiem, który urodził się gdzieś na wsi, a teraz przebywa w domku tymczasowym Fundacji Felineus, zastanawiając się zapewne, co czeka na niego w przyszłości.
Pod jednym z domów tymczasowych pojawił się w lecie jak duch – niepostrzeżenie, wieczorami zakradał się do leżącej na parapecie miseczki i ukradkiem pożerał wszystko, co w niej było, ewidentnie był bardzo głodny. Z czasem Burasiu zrobił się coraz śmielszy, zaczął przychodzić na podwórko nie tylko o zmroku, a nadszedł dzień, gdy młody, przestraszony kotek dał się po raz pierwszy pogłaskać człowiekowi.
I wtedy wolontariuszka zauważyła, że Burasiu wygląda, jakby potrzebował ludzkiej pomocy – gryzł bardzo dziwnie, a czasem z pyszczka kapała mu ślina. Kiedy zaufał jej już troszkę, zabrała go do lecznicy weterynaryjnej, gdzie Burasiu został przebadany i wykastrowany. Trzeba było również wyczyścić mu kamień nazębny i usunąć kilka ząbków, które były przyczyną problemów z gryzieniem. Wydawało się, że Burasiu może już wrócić do życia wiejskiego kota „na dochodne”, powoli dając się oswajać człowiekowi, gdy nadeszły wyniki badań.
Okazało się, że niestety, Burasiu ma białaczkę, chorobę, która niekiedy objawia się zapaleniem dziąseł, ale atakuje cały organizm, znacznie obniżając system odpornościowy zwierzątka, przez co z łatwością może stać się ofiarą innych chorób i wirusów. W tej sytuacji, oczywiście, nie było mowy o powrocie na wieś i tak Burasiu stał się kolejnym fundacyjnym kotem specjalnej troski, bez szans na adopcję.
Patrząc na zdjęcie zauważysz, że Burasiu patrzy jeszcze z lękiem, jak gdyby nie mógł jeszcze do końca zdecydować się na to, by zaufać człowiekowi. Ale ponieważ ludzkie ręce niosą ulgę w bólu, kotek powoli się otwiera na nowe towarzystwo. Nie możemy dać mu nowego, pięknego domku, ale leczymy zapalenie dziąseł i uodparniamy go, by mimo białaczki mógł żyć jeszcze długo i zdrowo.
Prosimy Cię o pomoc temu małemu biedakowi – wymagało od niego dużej odwagi, by przełamać strach i podejść do człowieka, prosząc o pomoc. Każda wpłata zasili fundusz potrzebny na jego leczenie i wzmacnianie organizmu. Kto wie, może właśnie Ty odmienisz jego los?
Ładuję...